Była sobota 9 rano. Wstałam i zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Po zjedzeniu poszłam do góry i sprawdziłam telefon, dostałam wiadomość od Lucasa
Lucas❤️
L: Hej, chcesz się dzisiaj spotkać w galerii o 16?
N: Jasne:)
L: To widzimy się o 16
N: Do zobaczenia.
Przez cały dzień siedziałam na tel i nagrywałam tik toki m.in. do piosenki genZie "pierwsza miłość", Mortalcio "Tanatofobia" itp. O 15:10 zaczęłam się szykować, a o 15:20 byłam gotowa i wyszłam. Byłam ubrana w szare dresy i białą bluze, do tego buty i torebke. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam Lucasa i nagle... Jakiś facet zakr
ył mi twarz i porwał. (Porywacz=P)
P: Idziesz ze mną mała
N: AAAAA!
L: NAOMI!
N: Lucas... *powiedziałam przez dłoń porywacza*
Mężczyzna wsadził mnie do bagażnika i zaczął odjeżdżać, Lucas biegł za autem ale niestety nie zdążył... Auto pojechało ze mną w bagażniku. Lucas od razu zadzwonił na policje a potem do Katie.
L: KATIE?!
K: Co?
L: NAOMI ZOSTAŁA PORWANA NA MOICH OCZACH!
K: CO?! PRZYJEŻDŻAJ SZYBKO POD JEJ DOM I IDZIEMY POWIEDZIEĆ TO JEJ MAMIE.
L: Dobra przyjeżdżam. Będę za 5 minut.
Po pięciu minutach Lucas był pod moim domem razem z Katie.
L: *zapukał do drzwi*
MN: Cześć Katie. A ty chyba jesteś Lucas, chłopak mojej córki?
L: Tak, ale nie przyszliśmy PO Naomi ale W jej sprawie...
MN: Okej, co się stało?
K: Możemy do środka?
MN: Tak jasne wchodźcie.
L: A więc, umówiłem się z Naomi dzisiaj na 16 na parkingu w galerii. Gdy szła w moją strone nagle podszedł do niej jakiś mężczyzna i ją.... porwał... Próbowałem biec za autem ale nie zdążyłem..
MN: CO?! MOJA CÓRKA... *Popłakała się*
POV: Naomi
Po 30min byliśmy na miejscu, usłyszałam ,że porywacz wysiada z auta i zaczyna z kimś gadać... Głos przypominał Chloe?... Nie wiedziałam z kim gada mężczyzna. Głos porywacza też przypominał znajomy, a przypominał głos Leona... Gdy porywacz otworzył bagażnik zobaczyłam Chloe, a potem mężczyzna zdjął maskę i był to Leon.
L: Wysiadał.
C: No, no. Brawo Leon, poradziłeś sobie. Odciągnąłeś ją od Lucasa. Masz tu swoje 1000zł
N: Ty ku*wo.
C: Co?
N: TY KU*WO!
C: Odszczekaj to!
N: Nigdy! Lucas jest mój i nigdy nie będzie twój.
C: Ojj, dziecinka myśli ,że jej chłopczyk jest jej. Ale jest w błędzie.
L: Dobra dalej wysiadaj albo sam cię wyciągne.
N: Dobrze, z chęcią sama wysiąde.
Wysiadłam z auta i uderzyłam Leona w krocze a Chloe popchnęłam na podłoge. Byłam na jakimś parkingu więc z niego wyszłam i zobaczyłam moją szkołe ok. 1km z tąd. Pobiegłam więc w ta strone. Byłam wysportowana i ćwiczyłam bieganie więc 1km to był dla mnie pikuś. Po 20min byłam przy szkole. Gdy dobiegłam do szkoły zobaczyłam za sobą Leona i Chloe byli ok. 3m za mna więc musiałam się spieszyc. Przy moim domu Leon podbiegł i wbił mi nóż w brzuch... Lucas i Katie akurat wychodzili z mojego domu. Kiedy Leon wbił mi nóż upadłam na klatke piersiową Lucasa.
L: KU*WA NAOMI!
N: Lucas... pomóż..
LN: O ku*wa...
L: TY SZM@TO PIE*DOLON! Z@JEB*E CIE!
LN: LUCAS PROSZE NIE JA... * Zaczął uciekać*
L: KATIE TRZYMAJ JĄ ! JA DO NIEGO BIEGNE *gonił Leona*
K: COCIU! SZYBKO NAOMI KRWAWI!
MN: NAOMI?!
POV: Naomi
Nie wiedziałam co się dzieje. Biegłam do domu i upadłam na klatke Lucasa, to tyle co pamiętam...
POV: Lucas
KU*WA TEN DEB*L TEGO POŻAŁUJE!
POV: Leon
O nie... Co ja zrobiłem? Przecież jak rodzice się dowiedzą, A TYM BARDZIEJ POLICJA!
L: STÓJ TU SZM@TO!
LN: NIE!
L: AH TAK?! NO TO SAM CIE ZATRZYMAM.
Lucas pobiegł szybciej i rzucił chłopaka na podłoge. Mój chłopak zaczął bić Leona a on się bronił
LN: LUCAS PROSZE STOP!
L: ZA TO CO ZROBIŁEŚ?!
LN: PRZPERASZAM! NIE BIJ MNIE TYLKO ZADZWOŃ NA POLICJE! Prosze... Wole policje niż bycie pobitym.
L: Dobra. Wzywam policje!
Lucas zadzwonił po policje a oni przyjechali 10min później i zabrali Leona na komisariat.
MN: NAOMI SŁYSZYSZ MNIE? HALO?!
K: Naomi!?
N: Mamo?... Katie?... A gdzie Lucas?
K: Pobiegł za Leonem który wbił ci nóż w brzuch.
MN: CÓRUŚ NIC CI NIE JEST?
N: Nie wiem.. Ale boli mnie brzuch.
MN: Pogotowie już jedzie, będzie za 5min.
N: A Lucas?
K: Przyjedzie później.
MN: My z Katie pojedziemy autem do szpitala.
Po pięciu minutach karetka była pod domem, i zawieźli mnie do szpitala. Zaszyli mi brzuch i przenieśli do sali wypoczynku. 30min później do szpitala przyjechał Lucas, z kwiatami. Wszedł do mojej sali i mi je wręczył.
L: Cześć piękna, jak się czujesz?
N: Cześć, dobrze nawet. Jestem już po operacji, ale brzuch dalej boli.
L: Hah, a czego się spodziewałaś? Że magicznie przestanie.
N: Haha, no nie.
Po tygodniu wyszłam z szpitala i pojechałam do domu. W domu czekali na mnie Katie i Lucas.
K.L: NAOMI!
N: KATIE! LUCAS!
Przytuliłam ich a mojego chłopaka pocałowałam.
--------------------------
730 słów, mało wsm

CZYTASZ
"Nasze Love story"
RomansNaomi Waterson- 18-sto letnia dziewczyna która przeprowadziła sie do Kanady i chce znaleźć przyjaciół i........ chłopaka &