Rozdział 4 Porwanie

2 0 0
                                    

Była sobota 9 rano. Wstałam i zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Po zjedzeniu poszłam do góry i sprawdziłam telefon, dostałam wiadomość od Lucasa 

Lucas❤️

L: Hej, chcesz się dzisiaj spotkać w galerii o 16?

N: Jasne:)

L: To widzimy się o 16

N: Do zobaczenia.

Przez cały dzień siedziałam na tel i nagrywałam tik toki m.in. do piosenki genZie "pierwsza miłość", Mortalcio "Tanatofobia" itp. O 15:10 zaczęłam się szykować, a o 15:20 byłam gotowa i wyszłam. Byłam ubrana w szare dresy i białą bluze, do tego buty i torebke. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam Lucasa i nagle... Jakiś facet zakr

ył mi twarz i porwał. (Porywacz=P)

P: Idziesz ze mną mała

N: AAAAA!

L: NAOMI!

N: Lucas... *powiedziałam przez dłoń porywacza*

Mężczyzna wsadził mnie do bagażnika i zaczął odjeżdżać, Lucas biegł za autem ale niestety nie zdążył... Auto pojechało ze mną w bagażniku. Lucas od razu zadzwonił na policje a potem do Katie.

L: KATIE?!

K: Co?

L: NAOMI ZOSTAŁA PORWANA NA MOICH OCZACH!

K: CO?! PRZYJEŻDŻAJ SZYBKO POD JEJ DOM I IDZIEMY POWIEDZIEĆ TO JEJ MAMIE.

L: Dobra przyjeżdżam. Będę za 5 minut.

Po pięciu minutach Lucas był pod moim domem razem z Katie.

L: *zapukał do drzwi*

MN: Cześć Katie. A ty chyba jesteś Lucas, chłopak mojej córki?

L: Tak, ale nie przyszliśmy PO Naomi ale W jej sprawie...

MN: Okej, co się stało?

K: Możemy do środka?

MN: Tak jasne wchodźcie.

L: A więc, umówiłem się z Naomi dzisiaj na 16 na parkingu w galerii. Gdy szła w moją strone nagle podszedł do niej jakiś mężczyzna i ją.... porwał... Próbowałem biec za autem ale nie zdążyłem..

MN: CO?! MOJA CÓRKA... *Popłakała się*

POV: Naomi

Po 30min byliśmy na miejscu, usłyszałam ,że  porywacz wysiada z auta i zaczyna z kimś gadać... Głos przypominał Chloe?... Nie wiedziałam z kim gada mężczyzna. Głos porywacza też przypominał znajomy, a przypominał głos Leona... Gdy porywacz otworzył bagażnik zobaczyłam Chloe, a potem mężczyzna zdjął maskę i był to Leon.

L: Wysiadał.

C: No, no. Brawo Leon, poradziłeś sobie. Odciągnąłeś ją od Lucasa. Masz tu swoje 1000zł

N: Ty ku*wo.

C: Co?

N: TY KU*WO!

C: Odszczekaj to!

N: Nigdy! Lucas jest mój i nigdy nie będzie twój.

C: Ojj, dziecinka myśli ,że jej chłopczyk jest jej. Ale jest w błędzie.

L: Dobra dalej wysiadaj albo sam cię wyciągne.

N: Dobrze, z chęcią sama wysiąde. 

Wysiadłam z auta i uderzyłam Leona w krocze a Chloe popchnęłam na podłoge. Byłam na jakimś parkingu więc z niego wyszłam i zobaczyłam moją szkołe ok. 1km z tąd. Pobiegłam więc w ta strone. Byłam wysportowana i ćwiczyłam bieganie więc 1km to był dla mnie pikuś. Po 20min byłam przy szkole. Gdy dobiegłam do szkoły zobaczyłam za sobą Leona i Chloe byli ok. 3m za mna więc musiałam się spieszyc. Przy moim domu Leon podbiegł i wbił mi nóż w brzuch... Lucas i Katie akurat wychodzili z mojego domu. Kiedy Leon wbił mi nóż upadłam na klatke piersiową Lucasa.

L: KU*WA NAOMI!

N: Lucas... pomóż..

LN: O ku*wa...

L: TY SZM@TO PIE*DOLON! Z@JEB*E CIE!

LN: LUCAS PROSZE NIE JA... * Zaczął uciekać*

L: KATIE TRZYMAJ JĄ ! JA DO NIEGO BIEGNE *gonił Leona*

K: COCIU! SZYBKO NAOMI KRWAWI!

MN: NAOMI?! 

POV: Naomi

Nie wiedziałam co się dzieje. Biegłam do domu i upadłam na klatke Lucasa, to tyle co pamiętam...

POV: Lucas

KU*WA TEN DEB*L TEGO POŻAŁUJE!

POV: Leon

O nie... Co ja zrobiłem? Przecież jak rodzice się dowiedzą, A TYM BARDZIEJ POLICJA!

L: STÓJ TU SZM@TO!

LN: NIE!

L: AH TAK?! NO TO SAM CIE ZATRZYMAM. 

Lucas pobiegł szybciej i rzucił chłopaka na podłoge. Mój chłopak zaczął bić Leona a on się bronił

LN: LUCAS PROSZE STOP!

L: ZA TO CO ZROBIŁEŚ?! 

LN: PRZPERASZAM! NIE BIJ MNIE TYLKO ZADZWOŃ NA POLICJE! Prosze... Wole policje niż bycie pobitym.

L: Dobra. Wzywam policje!

Lucas zadzwonił po policje a oni przyjechali 10min później i zabrali Leona na komisariat.

MN: NAOMI SŁYSZYSZ MNIE? HALO?!

K: Naomi!?

N: Mamo?... Katie?... A gdzie Lucas?

K: Pobiegł za Leonem który wbił ci nóż w brzuch.

MN: CÓRUŚ NIC CI NIE JEST?

N: Nie wiem.. Ale boli mnie brzuch.

MN: Pogotowie już jedzie, będzie za 5min.

N: A Lucas? 

K: Przyjedzie później.

MN: My z Katie pojedziemy autem do szpitala.

Po pięciu minutach karetka była pod domem, i zawieźli mnie do szpitala. Zaszyli mi brzuch i przenieśli do sali wypoczynku. 30min później do szpitala przyjechał Lucas, z kwiatami. Wszedł do mojej sali i mi je wręczył.

L: Cześć piękna, jak się czujesz?

N: Cześć, dobrze nawet. Jestem już po operacji, ale brzuch dalej boli.

L: Hah, a czego się spodziewałaś? Że magicznie przestanie.

N: Haha, no nie.

Po tygodniu wyszłam z szpitala i pojechałam do domu. W domu czekali na mnie Katie i Lucas.  

K.L: NAOMI!

N: KATIE! LUCAS! 

Przytuliłam ich a mojego chłopaka pocałowałam.


--------------------------

730 słów, mało wsm

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Nasze Love story"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz