Pożegnaliśmy się z panią Miriam i ruszyliśmy przez lotnisko. Włożyłam Hailie do wózka, a Willa wzięłam za rękę. Gdy wyszliśmy i ruszyliśmy do auta, usłyszałam krzyk Tonego, a chwilę później płacz Shana. Gdy spojrzałam w tamtą stronę to mnie zamurowało. Na betonie leżała cegła, a obok zakrwawiony Tony . Cam podbiegł i wziął Tonego na ręce.
- Lissy dzwoń po karetkę! - usłyszałam. Wybrałam numer alarmowy i nakreśliłam im całą sytuację oraz miejsce w którym się znajdujemy. Chwilę później przyjechała karetka i zabrali Tonego do środka. zamierzałam jechać z nim, lecz Cam na pewno odbędzie w domu rozmowę z chłopakami, a ja nie chcę, żeby Hailie swoje pierwsze chwile w nowym domu spędziła z nianią.
- Cam, ja pojadę z Hailie, ale wezmę Hailie ze sobą. Ok?
- Jasne. Już Ci daję nosidełko.
Gdy Cam podał mi nosidełko, zapięłam w nim Hailie i ruszyliśmy.
CZYTASZ
Rodzina Monet moja wersja
FanfictionCo by było, gdyby hailie była dużo młodsza gdy jej mama i babcia zginęły w wypadku? Gdyby Cam nie musiał fingować swojej śmierci? Gdyby Lindsay nie miała problemów psychicznych i gdyby jej nie zamordowano? Zapraszam do czytania! Za wszystkie błędy z...