ROZDZIAŁ 2. Co jeszcze było kłamstwem?

61 6 60
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja.

Miłego czytania!

Scarlett

– Siema młody – powiedziałam gdy Leon usiadł na miejscu pasażera

– Siema stara – zbił ze mną żółwika i zapiął pasy, a następnie spojrzał na mnie znacząco – Pasy.

– Nie? – włożyłam klucze do stacyjki chcąc odjechać z pod domu chłopaka jak najszybciej, bo sama miałam nieprzyjemną przyjemność poznać jego tatę

– Nawet mnie nie denerwuj Martinez. Mam wysiąść i ci je zapiąć? – jedną rękę zacisnął na mojej, a drugą sięgnął do zapięcia swoich pasów

– Weź nie przedłużaj i jedźmy, mam dla ciebie niespodziankę – przewróciłam oczami i strąciłam jego rękę

– W dupie mam tą niespodziankę, nigdzie z tobą nie pojadę jeśli nie zapniesz tych cholernych pasów – powiedział zły

Westchnęłam jedynie i zapięłam pasy nie chcąc psuć nam wieczoru.

– Nienawidzę cię – mruczę niechętnie zapinając pasy

– Ja ciebie też uwielbiam – odpowiedział ze zwycięskim uśmiechem na twarzy

Odjechałam z pod jego domu wjeżdżając na główną ulicę miasta. Jechałam przed siebie, nie odzywając się ani słowem do Ruiza, który zadawał mnustwo pytań o to gdzie jedziemy. Skręciłam w ulicę prowadzącą do wesołego miasteczka, otwartego cały rok. Kątem oka widziałam jak oczy Leona się zaświeciły. Zaparkowałam na parkingu obok i odwróciłam się w stronę chłopca.

– Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka – uśmiechając się wskazałam na atrakcje przed nami – Wiem, że już miałeś dzień dziecka ale uważam że nie był poprawnie spędzony, więc dziś masz poprawiny. Co prawda nie zaplanowałam dużo ale mam nadzieję, że.. – urwałam, bo poczułam mocno oplatające mnie ramiona

– Było, jest i napewno będzie cudownie. Dziękuje, jesteś najlepsza – schował twarz w zagłębieniu mojej szyi na co się spięłam ale również go objęłam

Po chwili wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę pierwszych atrakcji.

♤♤♤

– Dzięki, że przyszedłeś – powiedziałam otwierając szerzej drzwi dla Pereza

– Dobra – powiedział siadając na kanapie, nie zaszczyczył mnie żadnym spojrzeniem co trochę zabolało - Mów co chciałaś wyjaśnić – mówił obojetnie

– W zasadzie to chciałam zabrać cię w jedno miejsce – powiedziałam poprawiając perułkę przeglądając się w lustrze wiszącym w korytarzu

– Jak ja próbowałem ci pokazać jedno miejsce to skończyłaś w szpitalu z nożem w brzuchu, a mi co się stanie? – pamiętał?

– Jeśli jadłeś cokolwiek przez ostatnie dwa tygodnie to nic – zaśmiałam się wkładając soczewkę do oka – No chyba, że cię dzieci zaatakują – kolejny raz się zaśmiałam widząc jego minę

– Dzieci? Co ty je przetrzymujesz w piwnicy czy co? Skąd ty dzieci wytrzasnęłaś? – pytał niedowierzając

– Ma się swoje sposoby. Mam nawet całkiem pokaźną kolekcję – zrobiłam dumną minę – Dobra – rozejrzałam się po pokoju czy niczego nie zapomniałam – Wezmę tylko tabletki i możemy ruszać – ruszyłam szybko w stronę kuchni, a chłopak o dziwo powolnym krokiem podążył za mną

Jednak Śmierć Potrafi Wszystko [#2 Dylogia Life]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz