Był to gorący czerwcowy wieczór. W powietrzu unosił się już zapach lata, które kalendarzowo miało już niebawem nastąpić. W pokoju Tiany było zbyt gorąco, więc postanowiła spędzić wieczór na balkonie, lecz temperatura tam niewiele różniła się od tej w środku. Obserwowała jeżdżące po ulicy auta oraz od czasu do czasu przechodzących ludzi po chodniku. Był to długo wyczekiwany przez nią wieczór, gdyż przez ostatni tydzień gdy tylko wracała ze szkoły zakuwała do sprawdzianów, które musiała popoprawiać, aby uzyskać oceny dopuszczające na koniec roku z matematyki i geografii. Uczyła się tak do późnych godzin i zdarzało się jej zasnąć w trakcie nauki. Całe szczęście, udało jej się zaliczyć przedmioty i teraz może mieć spokojną głowę do końca wakacji, które były tuż za rogiem. Tiana nie miała jakiś szczególnych planów na spędzenie ich. Wiedziała, że zapewne spędzi ich większość z chłopakiem na plaży niedaleko jej domu, bądź na ich ulubionej polanie.
Jej drugą połówką był wysoki blondyn z niebieskimi oczami o imieniu Logan. Chłopak kochał chodzić na siłownię oraz trenował pływanie od 8 roku życia. Dbał on bardzo o swoją sylwetkę, aż czasem według blondynki przesadzał. Posiadał on napięty grafik przez ciągłe treningi, lecz zawsze znajdował czas dla zielonookiej. Dziewczyna wiedziała, że to ten jedyny. Oby dwoje lubili wychodzić na spacery i mieli podobne poczucie humoru. Jedyną wadą według blondynki było to, że niebieskooki nienawidził gdy ta gotowała. Wyjątkiem była jego ukochana szarlotka. Był on strasznie wybrednym niejadkiem i nie kosztował byle czego. Mimo wszystko Tiana kochała go nad życie i nie wyobrażała sobie swojej przyszłości bez niego.
Nagle telefon Tiany zawibrował informując o powiadomieniu z messengera.
Logan 💓
Hejka Tianka, mieliśmy się jutro spotkać, ale okazało się że jadę do babci, przepraszam cię bardzoJa
nic się nie stało, następnym razem upieczemy szarlotkęLogan 💓
To dobrze, że nie jesteś zła.
Ja idę na siłownię zaraz
To kończę jużJa
no dobra, to miłego siłowania czy coś XDDDDLogan 💓
Hahah dzięki dziękiBlondynce zrobiło się przykro, pomimo zapewnienia swojego chłopaka, że nic się nie stało. Zielonooka kupiła już wszystkie potrzebne składniki do ciasta, a przepis znała praktycznie na pamięć. Miała w planach obejrzeć z Loganem nowy odcinek jego ulubionego kryminału, którego swoją drogą po cichu nienawidziła, ponieważ zdecydowanie wolała komedie romantyczne, lecz dla chłopaka była w stanie znieść wszystko, a po skończonym seansie zasnąć wtuleni w siebie. Najwidoczniej nic z tego, a jutrzejszy wieczór znów spędzi samotnie.
Tiana pomimo tego, że miała grono przyjaciół, wspaniałego chłopaka i kochającą rodzinę, to i tak czuła się samotnie. Była to taka pustka, której nikt nie był w stanie wypełnić, nie wiadomo jak bardzo by się starał.
Wieść o wieczorze sam na sam ze sobą wcale nie polepszyła jej humoru, lecz zielonooka była już do tego przyzwyczajona. Dziewczyna była introwertykiem, który czasem potrzebował zostać sam ze sobą. Wtedy przynajmniej nie zawodziła się na nikim.
Na zewnątrz robiło się coraz chłodniej, a słońce niemalże zaszło. Blondynka postanowiła wejść do środka i położyć się spać z powodu lekkiego zmęczenia po całym tygodniu szkoły. Pocieszało ją to, że za zaledwie tydzień będzie mogla wstawać i chodzić spać kiedy tylko zechce. Zawsze miała problemy z porannym wstawaniem do szkoły i często spóźniała się na zajęcia. Gdy ułożyła się z swoim łóżku usłyszała pukanie, a po chwili drzwi otworzyła jej mama.
-Tiana, śpisz? - zapytała.
-Śpię.
-Wiesz, bo ja jutro z tatą wyjeżdżam, a nowi sąsiedzi mają przyjechać i czy mogłabyś zrobić im szarotkę tak na powitanie? Ona zawsze świetnie ci wychodzi.
My z tatą wrócimy około 17, więc moglibyśmy razem pójść i się z nimi przywitać.Na wieść o nowych lokatorach w domu obok, blondynce zrzedła mina. Mieszkała tam kiedyś starsza pani, która gdy Tiana mniejsza bawiła się z nią i opowiadała jej różne historie z dzieciństwa. Kobieta złoto, lecz zmarła rok temu. Ten kremowy domek z dużym balkonem kojarzył się dziewczynie z miłą staruszką, i było jej trochę przykro, że teraz zamieszkają tam totalnie obcy jej ludzie. Jeszcze musi dla nich zrobić szarlotkę, czego nie ma najmniejszej ochoty wykonać.
-Mogę zrobić - postanowiła ulegnąć, gdyż nie chciała zawieść mamy.
-To super, ja już nie przeszkadzam, śpij dobrze - powiedziała i zamknęła drzwi pokoju swojej córki.
Tiana już drugi raz tego wieczoru postanowiła pójść spać, lecz tym razem się jej to udało.
CZYTASZ
moonlight
Romansasiała baba mak nie wiedziała jak dziadek wiedział nie powiedział a to było tak