Jechałam autem z mamą, była bardzo zdenerwowana.
-Mamusiu, gdzie jedziemy? Gdzie tata? Gdzie chłopcy?
-Spokojnie myszko, tatuś jest w pracy i nie mógł z nami pojechać. Pamiętaj że cię kocham słoneczko.
Odwróciła się w moją stronę, i to był wielki błąd.
-Mamusiu!-krzyknęłam w momencie kiedy zjechałyśmy z naszego pasa, i wjechałyśmy w rozpędzoną ciężarówkę.
Trzask. Krzyk. Nicość.
Obudziłam się zalana potem, westchnęłam, znowu ten koszmar, a raczej wspomnienie. Ostatnie wspomnienie z moją matką.
Wiedziałam że już nie zasnę, rozejrzałam się po moim małym pokoiku w domu dziecka, który dzieliłam z moją koleżanką Lili. Całe szczęście nie obudziłam jej.
Skierowałam się w stronę małej szafki na ubrania i wyciągnęłam z niej czarny top na długi rękaw z wiązaniem na plecach i czarne jeansy z szerokimi nogawkami i dziurami na kolanach. Po wzięciu potrzebnych mi rzeczy, skierowałam się w stronę łazienki, w której wzięłam szybki prysznic i się przebrałam. Gdy wróciłam do pokoju, Lili już nie spała.
- Hej Nat- powiedziała Lili
Była niską, piękną blondynką z brązowymi oczami, co równało się z tym że byłyśmy totalnymi przeciwieństwami. Ja byłam dosyć wysoka (178cm), miałam proste, czarne włosy oraz niebieskie oczy.
(Wygląd Lili)
-Witam śpiącą królewnę.- odpowiedziałam jej na przywitanie.
- Ej no, już bez przesady jest dopiero 8:30
- Ale patrząc na to, że nie zdążymy już na śniadanie, mogłaś wstać wcześniej.
-Kurczę faktycznie, a jestem taka głodna- powiedziała załamana blondynka, przewracając się na brzuch i kładąc głowę w poduszkę
- No już, nie narzekaj, podkradłam trochę jedzenia ze stołówki, trzymaj- mówiąc to podałam jej kanapkę, którą zabrałam tuż po umyciu się.
- Jesteś moim aniołem, dziękuję.- spojrzała na mnie wdzięcznymi oczami, po czym zaczęła jeść.
Ja w tym czasie zabrałam się za malowanie. Nie miałam zbyt dużego wyboru, patrząc na to że na wszystkie kosmetyki musiałam uzbierać sama.
W kąciki oczu nałożyłam trochę srebrnego cienia, następnie nałożyłam trochę rozświetlacza na policzki, wytuszowałam dość mocno rzęsy, ponieważ kochałam podkreślać swoje długie, ładnie zakręcone rzęsy, nałożyłam czarną kredkę na linię wodną, a na sam koniec pomalowałam usta matową brązową pomadką.Wiedząc że dzisiaj sobota, stwierdziłam że sprawdzę Instagrama i inne aplikacje.
Gdy zaczynałam już się nudzić pogadałam chwilę z Lili. Dowiedziałam się że dzisiaj przyjeżdżają do nas jacyś bogaci bracia (których jest aż 4) z ojcem zaadoptować jakąś dziewczynę w naszym wieku. Nuda. Wiedziałam że skoro są bogaci, tak zwana elita tej placówki Eva, Olivia i Victoria zrobią wszystko by zaadoptowali właśnie którąś z nich.
Z resztą i tak dyrektorka naszego domu dziecka będzie je przy nich chwalić, a o reszcie nawet nie wspomni. Ale i tak muszą porozmawiać z każdą z nas. Niestety. Wiedziałam że nie zostanę adoptowana, więc najchętniej nie szła bym na żadne rozmowy, ale musiałam.
~~~~
Minęło już kilka godzin od mojej pobudki, a rodzeństwo Evans jest już u nas od jakiś 30 minut.
Dowiedziałam się jak mają na nazwisko przez Lili która strasznie się nimi zachwycała po ich rozmowie z nią.
Za chwilę miała być moja kolej, czekałam spokojnie na korytarzu, gdy zobaczyłam że Olivia ze swoimi przydupaskami kieruje się w moją stronę. No to będzie ciekawie.
- Proszę, proszę, czyżby nasza Natasza czekała na jej kolej? Przecież to wiadome że nawet nie wezmą pod uwagę adopcji ciebie. Ja już z nimi rozmawiałam i jestem pewna że to ja będę nową siostrą Evansów. Pokochali mnie.- powiedziała Olivia ze złośliwym uśmieszkiem.
- Nie byłabym tego taka pewna, kto chciałby mieć za siostrę taką żmiję jak ty?- odpowiedziałam jej z równie złośliwym uśmiechem.
- Co ty powiedziałaś !?- podniosła głos.
- A co, jesteś na tyle głupia że trzeba ci to przeliterować?
Olivia razem ze swoimi koleżankami podeszła do mnie w kilku krokach i w momencie kiedy jej ręka była blisko mojego policzka, zrobiłam unik.
Gdy już miałam jej przywalić, drzwi od gabinetu w którym miałam za chwilę rozmawiać, otworzyły się a mnie zaproszono do środka.
Ostatni raz spojrzałam na Olivię, uniosłam kącik ust i skierowałam się do gabinetu.
No to zaczynamy...
CZYTASZ
Zaginiona, adoptowana, odnaleziona
ActionNatasza, która mieszka w domu dziecka zostaje adoptowana przez ojca z czwórką synów. Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Co wydarzy się w tej rodzinie, i do czego doprowadzi adopcje?