rozdział 1

37 5 3
                                    

Weszłam do klasy. Cóż jak zawsze panował chaos. Praktycznie wszyscy siedzieli na ławkach , a jak nie na ławkach to na parapetach .
Uśmiechnęłam się na widok mojego chłopaka , który siedział już na naszej ławce . Podeszłam. Rzuciłam torbę na podłogę i wskoczyłam na ławkę.
- No cześć śliczna.- powiedział Victor muskając wargami mój policzek. Uśmiechnęłam się.
- Cześć przystojniaku .- odpowiedziałam opierając się o jego klatkę piersiową głową. Zapaliłam papierosa w tym samym czasie , gdy drzwi od sali się otworzyły. Do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna o prawie czarnych włosach. Miał zabójczo zielone oczy i był dobrze umięśniony.
Aż mi za schło w gardle. Wszystkie dziewczyny pożerały go wzrokiem , ja jednak zajęłam się paleniem papierosa.
- Wszyscy do ławek.- odparł nowy nauczyciel kładąc swoją teczkę na biurku . Każdy go zignorował .
Cóż chyba serio był głupi skoro myślał, że ktoś w ogóle go posłucha. Przyznam , że głos miał całkiem przyjemny dla ucha.
- Nie słyszeliście?- prychnął , a ja poczułam , że jego wzrok spoczął na mojej osobie . W tym samym czasie wpuściłam dym z papierosa do ust mojego chłopaka . - Siadać .- powtórzył i podszedł w tą stronę. Zatrzymał się po czym wyrwał mi papierosa z dłoni. Skrzywiłam się . Co za dupek . Już go nie lubiłam i pewnie nie polubię.
- Każdy już usiadł gwiazdeczko , więc ty i twój chłopak też to zróbcie , dobrze radzę.- odparł z chrypką w głosie i zaciągnął się papierosem , którego z resztą mi zabrał. Po kilku sekundach wyrzucił używkę za okno .
Gdy Victor chciał już usiąść na krześle ja złapałam go za ramię. Nie będziemy nagle słuchać się typa , który myśli , że wie z jaką klasą ma do czynienia. Nigdy przenigdy nie słuchaliśmy się żadnego z nauczycieli. Co ma się niby kurwa zmienić ? Przecież to tylko cholernie atrakcyjny nauczyciel. Jednak mnie to nie przekonywało .
Victor w końcu usiadł . Palant . Kogo ja sobie wybrałam na chłopaka?
Ja miałam zamiar wytrwać do końca i nie słuchać się tego mężczyzny.
- Dobrze , a więc  nazywam się Zane Rodriguez i będę was w tym roku uczył kilku przedmiotów. - zaczął, ale jego wzrok spoczął znowu na mnie.- Nie wyraziłem się jasno , że masz usiąść na tyłku , ale na krześle .- prychnął już chyba lekko zirytowany.
Westchnęłam teatralnie i nic sobie nie zrobiłam z jego słów.
- Ile ma Pan lat ? Pięćdziesiąt, bo na tyle ewidentnie Pan się zachowuje.- zakpiłam a każdy się zaśmiał .
Widać było , że Rodriguez miał słabe nerwy. Cóż wszystko było na moją korzyść . Można go o coś posadzić.
- Siadaj gwiazdeczko , bo inaczej zostajesz po lekcji .- prychnął , a ja wywróciłam oczami . Wstałam z ławki i po prostu wyszłam z sali. O nie ma mowy nie będę się go słuchać .
Weszłam do damskiej łazienki . Wyjęłam błyszczyk z małej torebki i nałożyłam na usta. Z drugiej strony mogło być ciekawie zważywszy na fakt , że łatwo będzie wnerwić naszego nowego profesorka.
Po chwili usłyszałam huk.  Ja pierdole aż podskoczyłam w miejscu.
- Miałaś normalnie usiąść , a nie wychodzić do łazienki . - parsknął nie co wnerwiony.  Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego .
- To groźba? - wywróciłam oczami zirytowana .  Rodriguez podszedł do mnie i zatrzymał się w odległości kilku centymetrów. To było naprawdę mało , a ja nie powinnam poczuć jak moje tętno przyspiesza.
- Jak ty w ogóle się nazywasz gwiazdeczko co ?- uniósł brew z wyraźną kpiną.
- Leila Manders.- odparłam bez zawahania.  Nie mogę przecież stracić zdrowego rozsądku , bo ładnie pachniał i był atrakcyjny .
- Manders?- uniósł brwi jakby w szoku .- W takim razie chyba znam twojego ojca .- zacmokał w powietrzu . Chyba sobie żarty stroił? Nie może znać mojego taty .- Właściwie to mówił , że jesteś beznadziejna z psychologii i miałem cię tego poduczyć .- zaczął , ale ja nie słuchałam.  Co kurwa ? Że on ?
- Nie chyba to jednak pomyłka. - parsknelam poważnie, ale za nim zdążyłam się odsunąć i wyjść , złapał mój nadgarstek i mocno zacisnął na nim place.
Prychnęłam. Co on sobie myślał ?
- Do zobaczenia dzisiaj wieczorem Panno Manders. A i błyszczyk ci już się zmazał. Chyba za bardzo się napaliłaś.- prychnął po czym się odsunął.  Za to ja zarzucam swoje blond włosy do tyłu i wystawiam środkowy palec w jego stronę w odpowiedzi na jego bezczelność.
A niech autobus go przejedzie.

stargirl interludeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz