18

781 69 45
                                        

HOHOHO Wreszcie bożonarodzeniowe rozdziały! Mam nadzieję, że tego nie spieprzę i oddam tak jak sobie wyobrażałam hahahaha

Rozdział niezmiennie dla @NieSpermNaMnie ^^

Powiedzieć, że Malfo'owie byli bogaci to tak, jakby nic nie powiedzieć. W zakamarkach okazałej rezydencji Malfoyów unosił się powiew nadmiaru, który znaczył się nie tyle elegancją, co przepychowym ekscesem. Sufit, zdobiony niezliczoną ilością kryształowych żyrandoli, świecił  jak gwiazdy na niebie, oślepiając nawet najbardziej wytrenowane oczy. Wszechobecna biel połyskujących marmurowych podłóg stała w kontraście do ścian, obitych futrami rzadkich, zaginionych stworzeń, których cierpienie wydawało się być zatrzymane na wieczność.

Meble, zdobione klejnotami rozsianymi jakby przypadkowo, tworzyły iluzję chaosu w luksusie, a każdy róg pokoju krył w sobie nową sztuczkę wystawności. Od fontann spienionego złota po groteskowe rzeźby przedstawiające największe zwycięstwa Malfoyów, pomieszczenia emanują złowieszczym blaskiem, który wypiera ciepło i ludzką serdeczność.

To przestrzenie, gdzie magia służy jedynie do wywyższania chciwości i zepsucia, a bogactwo stało się symbolem upadku moralnego i degeneracji samej istoty Malfoyów.

W prywatnej krainie Draco Malfoya, gdzie granica między przepychowym wykwintem a mroczną zepsutością staje się płynna, sypialnia stanowi tylko wstęp do tego nieprzeniknionego labiryntu bogactwa i potęgi. Na granicy snu i jawy, w sypialni osnutej tajemniczymi zasłonami i wyłożonej płatami jedwabiu z czystego złota, zasnąć to jak zapaść w otchłań samotności i obsesji. Przechodząc przez drzwi, zdobione symbolami mrocznej magii, wkracza się do prywatnej oazy rozpusty i rozpaczy. Łazienka, przepełniona lustrem i marmurem, emanuje atmosferą błogiego zapomnienia i upojenia, której żadne zwykłe umysły nie są w stanie pojąć. Wśród kryształowych kolumn i fontann złota, woda spływa w kaskady jak łzy przegranej bitwy, uwalniając ciężar grzechów i ambicji z jaskrawych kamieni na dnie. Każdy krok po podłodze wyłożonej rubinami i szmaragdami wydaje się być krokiem w stronę zbawienia albo zguby, w zależności od perspektywy. To nie tylko sypialnia i łazienka, lecz odzwierciedlenie duszy starożytnego rodu  Malfoyów, utrwalone w kamieniu i złocie, zatopione w morzu zapomnienia i potęgi, gdzie sen i jawą splatają się w zakłamane opowieści o mrocznej stronie ludzkiej natury.

Pomiędzy tym przepychem, od którego bolały oczy siedział chłopak, ignorujący bogactwo tak, jakby wcale nie istniało. Wychowując się w tych samych murach, w których przez setki lat spali jego przodkowie, dokładając coraz to nowsze ilości złota czy marmuru, Draco nie uważał rezydencji za coś wyjątkowego. Przeciwnie, czasami miał dość tego jak jest obszerna, bo przejście z jednego końca na drugi zajmowało kilka minut. Gdy człowiek miał ochotę na spacer nie musiał wychodzić z domu. Młody panicz zdecydowanie wolał przebywać poza murami tego domostwa.

Do ciężkich dębowych drzwi ktoś zapukał, a gdy Draco wymamrotał "proszę" Narcyza weszła do środka, gotowa do podróży. Lucjusz wraz ze swoją kochanką wyjechali dwa dni temu, ale matka chciała dać synowi chociaż jaką iluzję wspólnych świąt i postanowiła wyjechać w Wigilię. Jakby to cokolwiek zmieniało. Przecież i tak jej nie będzie.

- Jesteś gotowy, kochanie? - zapytała, patrząc z powątpiewaniem na stojącego w samych spodniach chłopca.

- Tak, tylko nie wiem którą koszulę założyć. - odpowiedział Draco, a Narcyza dopiero wtedy dostrzegła, że na łóżku porozkładane zostały przez Guzika najlepsze koszule jakie posiadał jej syn. Kobieta podeszła bliżej i przyjrzała się każdej z osobna. Po chwili wskazała na jedną z nich.

- Ta. A do niej ta kamizelka - dodała, przywołując z garderoby odpowiednie ubranie. Draco skrzywił się.

- Będę wyglądać przesadnie strojnie.

Sentire tuum gustum #drarry ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz