odnaleziona

20 1 0
                                    

Pov Nya

Z samego ranka skoro świt wyruszyliśmy z wioski. Sorrla narysowała nam mapę gdze znajduje się wioska Formllingów. Była ona oddalona około cztery godziny stąd. Jay oczywiście kiedy usłyszałam ile czasu będziemy iść. Zaczął mi jęczeć nad uchem. Kocham go ale serio jego narzekanie doprowadzało mnie do szału.
- Ej a co jeśli Vivien tam nie ma? - rzucił Cole przerywając błogą ciszę. W tamtej chwili miałam ochotę mu przywalić. Serio my tu idzemy po Vivien a ten a co jeśli jej tam nie ma? Geniusz.
- Weź nawet tak nie gadaj. Bo jeszcze wykraczesz - burknął Kai.
- No a jeśli jej tu nie ma? - zaczął znowu Cole. Kai spojrzał na niego spod byka. Czułam że zaraz może wyniknąć z tego jakaś kłótnia. I miałam rację.
- Zamkniesz się wreszcie? - zapytał w końcu poddenerwowany brat.
- Bo co? - zapytał lekceważąco Cole.
- Bo ci mordę spale wiesz?  - burknął Kai. Zane i Jay mieli w to wywalone. W końcu ile razy to Kai i Cole się kłócili. Ale nie powiem wkurwialo to lekko.
- A co u Skylor? Nie odzywa się do ciebie ostatnio - rzucił Cole. I to był jego błąd. Kai od razu doskoczył do mistrza ziemi. Rzucili się na siebie i prze chwilę tarzali się w śniegu.
- Możecie się uspokoić!? - krzyczałam jednak chłopaku mieli we mnie wyjebane. 
                           ***
Po około dwóch godzinach dotarliśmy do wioski Formllingów. Jedyną osobą która znaliśmy była Akita i jej brat Kataru. Zaczęliśmy więc szukać dziewczyny.
- Akita? - krzyknęłam zaglądając do jednego z domów.
- Akita! - powtórzył za mną brat.
Szukaliśmy jej tak przez chwilę aż nie nie zaczepiła nas dziewczyna o czarnych włosach.
- Ninja? Szukacie Akity? Zaprowadzę was do niej - powiedziała dziewczyna. Trochę jej nie ufałam ale tak jak powiedzila zabrała nas do Akity.
- Ninja! Jak dobrze was widzieć - powiedzila zadowolona dziewczyna. Uściskała się z każdym z nas a potem spojrzał w stronę łyżka. Na początku nie było widać kto na nim leży jednak kiedy zbliżyliśmy się do niego zobaczyliśmy. O kurwa. To była Vivien. Na ramieniu miała dość mocno krwawiącą ranę. Na czole miała położony zimny okład.
- Co jej się stało? - zapytał Cole.
- Wasza przyjaciółka ma gorączkę. W ramię znajduje się trucizna ale pokojnie nie zagaraze jej życiu - powiedział Kataru.
- Kiedy się obudzi? - zapytał Kia.
- Myślę że już niedługo ,a gdze jest Lloyd? - zapytała dziewczyna. Każdy z nas popatrzył na siebie a potem spuścił głowę w dół.
- Akita Lloyd został opentany..- zaczęłam niepewnie. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy.
- Jak.. jak to?! - krzyknęła.
W tamtej chwili Vivien poruszyła się i otworzyła oczy. Całe szczęście że nic jej nie było.
- Moja głowa.. - wyszeptała cicho. Podeszłam od razu do niej.
- Jak się czujesz? - zapytałam czule. Vivien była dla nas kimś ważnym. Nie mogliśmy jej stracić tak jak straciliśmy Lloyda.
- Nie najgorzej - powiedziała zachrypniętym głosem. Akita co kilka sekund patrzyła na Vivi. Coś czułam że czarno włosa jest zazdrosna.
- Możecie nas zostawić same? - zapytała z nienacka Akita. Posłuchaliśmy jej prośby i jeden za drugim wyszliśmy z chaty.

Pov Vivien

Od razu kiedy Akita poprosiła o wyjście resztę poczułam się nie komfortowo. O czym chciała ze mną rozmawiać? Może chodzi o Lloyda?
- Słuchaj - zaczęła niepewnie. Usiadła na końcu łóżka i zaczęła wpatrywać się we mnie.
- Chodzi o Lloyda? - wypaliłam z nienacka. Nie chciałam obijać w bawełnę.
- Tak - powiedziała i opuściła głowę do dołu - jesteś jego dziewczyną? - zapytała. To pytanie wprawiło mnie w jeszcze wiekrzy dyskomfort. Tak bardzo nie chcilam odpowiadać na to pytanie.
- Tak jestem.. - powiedziała niepewnie. Czarno włosa uśmiechnęła się lekko w moją stronę.
- Skąd znasz Lloyda? - zapytałam. Zżerała mnie ciekawości jak się poznali. I czy to może nie była zwykła przyjacielska relacja?
- Może się przejdziemy? Jeśli czujesz się na siłach oczywiście - zaproponowała dziewczyna.
- Myślę że dam radę iść na ktortki spacer - odpowiedziałam.

Wstałam i ubrałam sie w kurtę. Potem w raz z Akita poinformowaliśmy resztę że idzemy na spacer. Akita znała tutejsze tereny. Tak więc z nią
była bezpieczna. Przy okazji mogę poszukać czy nie ma tu może laski Chena.

Oddaliśmy kawałek od wioski i przez dłuższą chwilę po między nami panowała niezręczna cisza.
- Więc Lloyd - zaczle dziewczyna - on przybył z Ninjago tak jak ty i reszta ale to już wiesz - dodała po chwili.
- Tak to już wiem - przytaknełam.
- Lloyd wyruszył na poszukiwanie Zan'a to chyba też wiesz? - ciągnęła dalej a ja jedynie przytakiwałam.
- No więc w którymś momencie natrafiliśmy na siebie. Byłam w tedy w formie Formllinga. Lloyd zwracał się do mnie na początku Red. No bo biały wilk i czerwonymi paskami na twarzy. Zauwafł mi od razu. Ja jednak mu nie ufałam. Dopiero po jakimś czasie zyskał on moje zaufanie. Uratowałam go a on mnie więc byliśmy kiwta. Po walce z smokiem lodowego sesarza zostałam ranna w nogę. No a bardziej w łapę. - opowiadała Akita a ja z zaciekawieniem słuchałam jej.
- Poszliśmy spać a kiedy rano Lloyd się obudził zastał na miejscu Reda mnie w postaci człowieka. Przeraził się na początku ale kiedy zobaczył bandaż na mojej nodze policzył kropki. Był wściekły bo wyrzalil mi się z tego jak jakaś dziewczyna chyba Harumi wykorzystała go - zamarłam na chwilę. Lloyd wyżaliła się nawet jej. Chłopak na prawdę cierpiał po tym wszystkim.
- Mówisz Harumi? - upewniłam się.
- Tak coś się stało? - zapytała dziewczyna.
- Harumi to moja adoptowana siostra - powiedziałam. Po minie dziewczyny domyśliłam się że takiego zwrotu akcji to ona się nie spodziewała.
- Adoptowana? Twoi rodzice ja adoptowali tak? - zapytała. Opuściłam głowę na dół.
- Wiesz.. ogólnie nie miałam łatwego dzieciństwa. Moi rodzice powtarzali mi że moje imię oznacza porażkę - zaczęłam powstrzymując łzy - byłam dla nich chajbą. A żeby się mnie pozbyć.. zwrócili mnie na trzy lata do wyrwy czasu. Nie trafiłam tam jednak sama. Mistrz Wu i Lord Garmadon również tam trafili - zaczęłam opowiadać swoją historię. Akita słuchała z zaciekawieniem i patrzyła na mnie przez cały czas.
- W wyrwie czas płynął inaczej. W ninjago od mojego zniknięcia minęły trzy miesiące. Jednak w wyrwie minęły trzy lata. Trafiłam do wyrwy kiedy miałam 13 lat. Nie miałam życia nastolatki. Z wyrwy wydostałam się w wieku 16 lat. Teraz mam 17 - Akita cały czas patrzyła na mnie. Moja historia chyba ją zaciekawiła.
- Nie miałaś najłatwiej. Współczuję ci- powiesiła czule dziewczyna i położyła mi rękę na ramieniu.

Spacerowałyśmy tak jeszcze chwilę. Powoli zaczęło się ściemniać a nocą podobno lepiej nie przebywać w lesie bo mogą zaatakować wilki. Tak więc zaczęliśmy wracać a ja rozglądałam się czy może gdzieś w krzakach nie leży laska żywiłów. Nudzę jednak nie było przedmiotu. Wróciliśmy więc do wioski. Akita poszła do reszty a ja uznałam że najlepiej będzie jak się położę. Tak bardzo w tamtej chwili brakowało mi obecności Lloyda. Bez niego czułam jak bym straciła jakaś części swojego życia. Bo on był dla mnie wszystkim. Myślę że ja dla niego też. Nie wyobrażam sobie co teraz on musi przechodzić. Obiecałam mu że go uratuje i słowa dotrzymam.

______________________________________

Hejka kochani udało mi się napisać rozdział podczas drogi w autobusie. Obiecuję że od poniedziałku rozdziały będę pojawiać się co dwa/ trzy dni. To na tyle z ogłoszeń życzę miłego dnia/nocy. 🤗🤗

Vivien co tak naprawdę znaczy ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz