Poznanie

37 3 2
                                    

Pewnego ciepłego, wiosennego i pięknego (ale akurat nie dla głównego bohatera tej powieści) dnia Pio prowadził przedłużanego live na yt.
1 zł=1 min
(Chciał wyzyskac jak najwięcej lol)
Zostało tylko 20 min ale jakiś widz wrzucił 600zł w jednym donate. 620min. silly
Pio się wkurwił ale dla widzów wszystko. A więc.
Widzowie namawiali go aby zagral w garten of Banban, całą serię .
Po długich namowach fanów w końcu zgodził się.
Odtworzył ową grę.
Była tam krótka historyjka z początku, która miała dać jakaś bezsensowna fabułe co i tak jest zawsze olewana, zaczął wyzywać wszystkie postacie po kolei. Gra się załadowała z jednym fps jak yansim. nawet gorzej. Po jakimś czasie było 10 fps więc zaczął grać.
Było normalnie do momentu kiedy nagle nie zauważył że coś go śledzi.
Postanowił narazie nic n robić lecz po jakimś czasie jak się nie skończyło to śledzenie zaczął się bać.
Spojrzał do tyłu ale nie zobaczył tam nic oprócz plamy krwi z okresu.
Zaczął usiadać ptaka.
Wtedy zauważył kątem oka czerwonego stwora.
Zabił ptaka bez skrupułów, wszczyknal Pio w dupe coś na sen i go porwał.

Pio x BanbanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz