CO JEST, CO TU SIE DZIEJE?!?!! -wykrzyczał Pio
Hej słodziaku seksiaku i mój mały podwładnisiu ~~~ powiedział banban.
CO TU SIE ODWALA?!?!-zapytał sie chatu. Wtem zobaczył że live się wyłączył. Japierdole. Nawet nie wie ile czasu już jest wyłączony i ile czasu straciłem.
Co jest? Co ty żeś zrobił? I jak?-zapytał się czerwonego gila, który wyglądał jakby wczoraj wyciągnął go z nosa jakiś ogr z autyzmem.
Kochany my.~~~
Tylko wziąłem twą postać z gry do siebie.~~~
Lecz wolałbym ciebie.~~~
Nagle ten walony glut wyskoczył z pulpitu i wziął chwycił mnie za nowy czerwony krawat i pociągnął do siebie lecz nie był wystarczająco silny aby całkowicie mnie wrzucić do gry. Takiego jumpscare'a się nie spodziewałem w tej grze. Nagle zjawił się Dr. Piofli.
Dołożył swoją cegiełke i popchnął Pio dorzucając SCP-049 z SCP-049-J do monitorka.
Japierdole. A chciałem spokojnie live poprowadzić a tu takie coś się odwala. Czekaj. 049 skad tu sie wziąłeś?
-sam nie wiem. Po prostu tu jestem. Siedziałem sobie spokojnie z moim i TWOIM ROWNIEŻ synem w przechowywalnii.
-Jaki syn? O co mu chodzi Kochanie? +kys 049.-powiedział banban.
-chcialem byc sam z Pio. Ale no w sumie, to ty tez nie najgorszy~~~ Slenderman, infinity craft~~~ powiedzial nagle bez powodu banban.
Wtedy Piofli sie wkurzył już po całości i wrzasnął- DOŚĆ NlE WYTRZYMUJE TU Z WAMI. CO JA WAM ZROBILEM. ZOSTAWCIE TĄ PORAŻKĘ ŻYCIOWĄ. TO BYŁ JEDEN LIVE W KTORYM NIE MOGŁEM ZDOBYĆ FUNDACJI SCP W INFINITY CRAFT PRZEZ 4 GODZINY. Ehh.
Uciekam, nara.-powiedzial po czym zniknął szybciej niż SCP-049 i SCP-049-J gdy coś zepsuł.
CZYTASZ
Pio x Banban
Randomprzypomnialo mi sie o tym fanarcie po prostu Tw czasami bedzie pisane jak pieciolatek dla zartu albo z nudy Albo tak randomly