rozdział 5

0 0 0
                                    

Gdy przyszliśmy na zakończenie roku zobaczyliśmy tam Damien'a.
Szybko pobiegliśmy w jego stronę i go uściskaliśmy.
- Czekaj co się zmieniło podczas gdy mnie nie było?
Przychnął śmiechem Damien
- więc ja i Dakota jesteśmy oficjalnie parą, Holly w tobie się buja a ja dostałem okresu.
Prychnął śmiechem Chase.
- Jak coś ostatnie to był żart krzyknęłam.
W tym momencie przyszła Holly
- Damien!
Krzyknęła Holly usciskając go.
-Idziemy na plażę?
Powiedział Chase.
- bardzo chętnie
Powiedział Damien.
***

Byliśmy już na plaży. Ja Siedziałam przy wodzie a Damien obok mnie.
- to prawda że Holly jest we mnie zakochana?
Powiedział Damien.
- Myślę , że tak.
Strasznie się o ciebie zmartwiła.
Wyszeptałam.
- dzięki
Powiedział Damien i poszedł.
- zachody były piękne, słońce błyszczało na wodę pomarańczowym-żółtym kolorem.
Gdy podszedł do mnie Chase wziął mnie na barana. Zaczęłam krzyczeć w niebogłosy, tak że Holly na drugim końcu plaży mnie słyszała. Chase wziął mnie na ręce i znów pocałował, jakby to była jego dawka szczęścia.

 Chase wziął mnie na ręce i znów pocałował, jakby to była jego dawka szczęścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam taka szczęśliwa, że wszystko ma dobry koniec całej sytuacji. Gdy Chase mnie odłożył na ziemię zobaczyliśmy gdy w wodzie całują się Damien I Holly.. to był piękny dzień.
Holly w końcu jest szczęśliwa, tak jak ja.
Zaczęłam płakać ale ze szczęścia.
Chase mnie objął patrząc na całującą się parę w wodzie.
Patrzyłam się na Holly która wyglądała na szczęśliwą..
Popatrzyłam na Chase'a.
Oczy mu świeciły od zachodu słońca. Patrzył się na mnie jakbym była jego cała, bo w sumie tak było. Jestem jego A on mój. Pocałowałam go w policzek.
-Dalej nie ogoliłeś pach.
Powiedziałam wrednym tonem.
-Ludzi nie da się zmienić.
Uśmiechnął się patrząc na o głowę niższą mnie
- idziemy do domu?
Wyszeptałam
- Jasne królewno zawiozie cię na mojej karocy zwanej plecy i autobus.
Parsknął śmiechem , a ja tuż za nim.
Wziął mnie na plecy i szliśmy na przystanek. Posadził mnie na ławce i powiedział:
- Nie dam rady dłużej za dużo śiłowni.
Westchnął ciężko i Usiadł obok mnie.
- Czy tu sugerujesz że jestem gruba?
Zaśmiałam się.
- no co ty nigdy w życiu po prostu szliśmy tu 30 minut wcale się nie zmęczyłem
Westchnął ciężko. Gdy przyjechał autobus wsiedliśmy i okazał się pełny i się pchaliśmy przez ludzi. Przez 40 minut Byliśmy przytuleni i Siedzieliśmy na ziemi z powodu braku miejsc , a nas bolały nogi.
***
- w końcu w domu!
Krzyknął Chase rzucając się na kanapę.
- Mam niespodziankę!
Krzyknęłam
- słucham ?
Odpowiedział.
- Będę pracować w kawiarni od środy (jest poniedziałek wieczorem)
Krzyknęłam szczęśliwa
- to świetnie ! Za to wiesz co jutro jest? Krzyknął za mną.
- Moje urodzinki
Uśmiechnęłam się szeroko i wtuliłam w jego ramiona.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowy MurOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz