Rozdział 1: ,,Przeprowadzka,,

148 21 5
                                    

Nastał dzień przeprowadzki. Cieszyłam się że będę mieszkać w najpiękniejszej stolicy na świecie bo nie ukrywam było to moje największe marzenie. Co prawda mieszkałam w Hiszpanii ale wolałam zdecydowanie Paryż. Mój tata dostał tam pracę jako fotograf. Byłam od zawsze ciekawa jak to jest mieszkać w Paryżu, jaki jest tam poziom nauczania, i jak smakują francuskie croissanty. W życiu bym nie pomyślała że tam zamieszkam, ale jednak mi się udało. Kolejne marzenie wykreślone z mojej listy marzeń. Pakowałam do walizki dużo ubrań, butów i kosmetyków. Oczywiście mama mnie okrzyczała, że za dużo i nie powinnam tak szaleć, ale ja to olałam. W tamtym momencie skupiałam się na  ważniejszej rzeczy niż na kłóceniu się z mamą. Gdy zamykałam walizkę do mojego pokoju wszedł mój starszy brat, David. Rozejrzał się zapewne szukając swojej ładowarki, ale gdy ujrzał bajzel na moment odechciało mu się  jej szukać. Z załamaniem przymknął oczy jakby myślał, że mu się przewidziało. Przez chwilę staliśmy w niekomfortowej ciszy aż w końcu się odezwałam:

-I ,co zamierzasz stać tu u mnie do końca dnia? Ty robisz gorszy bałagan więc lepiej nie komentuj.

-No dobra tym razem nie było tematu. Tata powiedział że za 10 minut wyjeżdżamy i masz być spakowana. Przy okazji przyszedłem po swoją ładowarkę.

Wiedziałam że przyjdzie po tą ładowarkę. Normalnie siedzę w jego myślach. Wczoraj robiliśmy małe piżama party, ale przypomniał sobie że jego telefon zaraz się rozładuje, a skoro u siebie nie miał kontaktu, to pozwoliłam jemu u mnie podładować.

- Zapomniałam zapytać Ciebie, jak tam twoja Maddy.

Gdy odłączył ładowarkę spojrzał na mnie z grozą w oczach. Nienawidził rozmawiać ze mną o swojej dziewczynie, zwłaszcza kiedy miał kryzys w związku. Wstał i podszedł do mnie aby pogrozić mi palcem.

-Ty, młoda nie interesuj się. Zajmij się swoimi sprawami a nie węszysz w nie w swoich -powiedział 

-Ja się nie interesuje tylko pytam co u niej. Słyszałam, że w klubach oglądają się za nią chłopacy przystojniejsi od Ciebie...

-Skąd to wiesz?! Gadaj ale już! Co to są za chłopacy? Ile mają lat?! Jak ja im przypierdolę to się nie pozbierają! -wrzeszczał z wyrzutem, niestety u niego byłam w tym momencie przegrana, więc wzięłam walizkę i wybiegłam z pokoju jak najszybciej jak tylko się dało żeby mnie nie dogonił.

Na dole spotkałam zdezorientowaną mamę. Po krzykach z mojego pokoju domyśliła się co jest grane. Nie odzywała się do mnie dopóki nie wsiedliśmy do samochodu taty.

-Dzieci, słuchajcie będziemy jechać teraz na lotnisko jeżeli któreś z was chce się załatwić  to proszę teraz to zrobić bo na lotnisku nie będzie na to czasu. -powiedziała przerywając ciszę w samochodzie.

-Dobrze, mamo- odpowiedziałam z Davidem. Jak zawsze on musiał siedzieć obok mnie i mi dokuczać. Teraz nie zwracał na mnie uwagi bo pisał ze swoim kolegą z klasy. Przyznam że z tym co mu powiedziałam nie zgadzałam się z jednym. Mój brat jest mega przystojny za nim oglądają się wszystkie laski w szkole, a w dodatku gra w koszykówkę. Trochę żałuję tego co powiedziałam ale czasu nie cofnę. Może kiedyś mi wybaczy, ale pewnie będę musiała go przepraszać. Cóż, zdarza się.

W końcu usnęłam. Obudziłam się gdy dojechaliśmy na miejsce. Gdy tata otworzył bagażnik z niechęcią wzięłam swoją walizkę i poszłam w stronę lotniska. Po długim czekaniu na samolot wsiedliśmy do niego i odlecieliśmy z miejsca na którym czekaliśmy na niego. Przez około godziny słuchałam muzyki ze Spotifay'a. Minęło 7 godzin gdy dolecieliśmy na miejsce. W tamtym momencie nie przeczuwałam, że w tak pięknej stolicy poznam kogoś z którym spędzę resztę swojego życia...




Miłość w Paryżu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz