Rozdział 3

73 6 9
                                    

Dawno mnie nie było 💀💀💀💀😭😭😭 9 miesięcy chyba 😭😭😭 przepraszam was

__________________________________

Pov. ZSRR

Patrzyłem tak na rzesze który upadł ale podniósł się i zaczął uciekać. Warknąłem rozkładając skrzydła i zacząłem za nim lecieć.
Rzesza popatrzył na mnie przerażony i dobrze kurwa, byłem wkurwiony na niego.
-MAM CIĘ!- złapałem go za włosy
-ZOSTAW MNIE TY GŁUPI KOMUNI- spoliczkowałem go i zacząłem lecieć do domu
Rzesza dyszał i pokazał rogi demona wkurwiony oraz ogon.
-PUSZCZAJ MNIE!- westchnąłem -na prawdę myślisz że jak będziesz krzyczał na mnie i mówić „puszczaj mnie" to cię puszczę?
-....- warknąłem znów cicho -no właśnie pajacu- wszedłem do domu i wrzuciłem go do piwnicy. Popatrzył na moje skrzydła i się zarumienił -....- nic nie mówił tylko patrzył -głupi pedal..- rzesza odrazu wstał i rzucił się na mnie. zaśmiałem się i go spoliczkowałem a on padł na ziemię.

Poszedłem na górę a Rzesza chyba się uspokoił. Po godzinie miałem obiad dla nas obu, poszedłem po niego - obiad niemiecka suko- warknął na mnie i machnął agresywnie ogonem -PRZESTAŃ MNIE TAK NAZYWAĆ! - przewróciłem okiem -to nie ja jestem głupim niemcem który nie użył mózgu gdy mnie zaatakował - złapałem go za rękę i poszedłem na górę. Posadziłem go. Był wkurwiony a ja się uśmiechnąłem. Niemiec zaczął jeść obrażony... trochę słodki jest.. westchnąłem wkurwia mnie ten szwab ale ONZ kazał mi go wziąć. Uznał że skoro byliśmy „przyjaciółmi" to będę się nim zajmować zadowolony i nie będę nic mówić, ONZ i UE przestali odbierać ode mnie, ciągle do nich dzwonię ale już nie zamierzam bo nie zmienią zdania i tak będę musiał się zajmować tym niemieckim kundlem... słodkim kundlem. Patrzyłem tak jak je sobie i byłem zadowolony. Uśmiechnąłem się szerzej poprawiając opaskę -jesteś słodziutki- warknął - a ty seksowny - powiedział to z ironią, przewróciłem oczami. Po chwili obaj zjedliśmy. Rzesza poszedł do piwnicy.

Poszedłem za nim -wiesz? Mam dla ciebie pokój- rzesza nic nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie w lekkim szoku albo myślał sobie czy uważam go za debila -nie idę nigdzie z tobą znowu- przewróciłem okiem. Złapałem go za rękę i poszedłem do starego pokoju gościnnego -to pokój dla ciebie- uśmiechnąłem się słabo do niego a on tylko usiadł na łóżku nie pewnie i patrzył na mnie jak na ducha. Westchnąłem cicho i wyszedłem.

Pov. Rzesza

Byłem w lekkim szoku że ZSRR dał mi pokój ale się słabo uśmiechnąłem. Usnąłem mocno wykończony sam nie wiem czym. Obudziłem się przez koszmar w środku nocy... w śnie był mój ojciec i mama. Lekko się trząsłem ale próbowałem przestać. Przybiegł ZSRR a ja w szoku na niego popatrzyłem. Czemu tu przyszedł?! -co się stało?...- ZSRR zapytał patrząc na mnie -... nic..- westchnął -krzyknąłeś...- Spiolem się, nie wiedziałem że gdy się obudziłem to krzyknąłem. Zamknąłem oko a ZSRR usiadł obok. Wtulił mnie w siebie. Popatrzyłem na niego zdziwiony -... czemu go robisz? Nienawidzisz mnie - ZSRR spojrzał na mnie i odpowiedział - i tak moje dzieci mnie nienawidzą i większość świata tak jak ciebie, więc mam dość mszczenia się na tobie bo i tak mi się nie chce...- patrzyłem tak na niego -oh...-

____________________________________
Przepraszam że takie krótkie rozdziały robie :(

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

więzień (IIIzsrr) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz