Jak się poznaliście?

1 0 0
                                    

Jak się poznaliście?

Luke Hemmings:

Szliście akurat tą samą wycieczką oprowadzającą i co chwilę zerkaliście na siebie. Gdy byliście obok motylarni, na której wisiał duży szydl w postaci pięknego motyla, podszedł do ciebie i powiedział:

- Wiesz co? Przypominasz mi go - wskazał na szyld. - Jesteście tak samo piękni.

Zawstydziłaś się i zaczęliście rozmawiać. Chwilę później zaczęliście mijać żyrafy na co powiedziałaś:

- Widzisz te żyrafy? - wskazałaś na nie. - Jesteście prawie tego samego wzrostu.

- I oczywiście jestem równie słodki co one. - zaczęliście się oboje śmiać.

- Skłamałabym gdybym zaprzeczyła. - powiedziałaś gdy już skończyliście się śmiać.

Do końca oprowadzania rozmawialiście ze sobą. Tak bardzo wciągnęliście się w rozmowy że nie zauważyliście kiedy czas na oprowadzanie się skończył. Przy wyjściu dałaś mu karteczkę ze swoim numerem telefonu i pobiegłaś szybko na ubera, który na ciebie już czekał.

Ashton Irwin:

Przyszłaś po nową kostkę do gitary ale nie mogłaś się zdecydować na żadną. Twoją uwagę przykuł chłopak, który stał obok i patrzał na pałeczki do perkusji i widziałaś że też nie może się zdecydować. W pewnym momencie popatrzeliście się na siebie i zaśmialiście po czym powiedziałaś:

- Widzę że nie tylko ja, nie potrafię się zdecydować - zaśmiałaś się.

- Mam pomysł - powiedział, na co uśmiechnęłam się. - Ty wybierzesz mi pałeczki, a ja tobie kostkę.

- Świetny pomysł.

Zgodziłaś się a gdy wróciłaś po tym do domu zauważyłaś, że napisał na kostce swój numer telefonu.

Calum Hood:

Miałaś wtedy okres i tego dni miałaś straszą ochotę na swoją ulubioną czekoladę. Poszłaś do sklepu ze słodyczami i od razu skierowałaś się na alejkę z czekoladami. Zauważyłaś że twoja czekolada leży na najwyższej półce, przez co nie mogłaś jej dosięgnąć.

Pomoc zaoferował ci chłopak, którego w ogóle nie kojarzyłaś. Jednak gdy sięgał ręką po nią zrzucił niechcący kartonik, który spadł mu prosto na twarz. Przestraszyłaś się i szybko zbliżyłaś się do niego oraz złapałaś dłonią za jego policzek po czym z przerażeniem w oczach powiedziałaś:

- O mój Boże nic ci się nie stało? - twoje oczy rozszerzyły się i zaczęłaś jeszcze bardziej panikować gdy zobaczyłaś jego rozcięty łuk brwiowy. - Jeju to moja wina, przepraszam Cię najmocniej.

- Przecież nic się nie stało, to tylko rozcięcie - zaśmiał się, na co odetchnęłaś z ulgą po czym ogarnęłaś że dalej jesteście bardzo blisko i trzymasz go za policzek. Natychmiast odskoczyłaś od niego jak poparzona, na co znów się zaśmiał.

- Mieszkam na przeciwko, może wpadniesz a ja opatrzę ci tę ranę w ramach rekompensaty? - zapytałaś.

- Tak się składa że mieszkam w tej samej kamienicy, niedawno się wprowadziłem. - powiedział ale nie chciał zaprzepaścić okazji na poznanie się więc szybko dodał. - Ale i tak chętnie przyjdę na herbatkę i przy okazji nakleisz mi plasterek.

Posprzątaliście bałagan który narobiliście i poszliście do ciebie gdzie tematy wam się nie kończyły.

Michael Clifford:

Tego dnia byłaś strasznie smutna i cały dzień prawie przepłakałaś przez  bardzo przykrą sytuację w pracy. Poszłaś więc na spacer po parku aby trochę się odprężyć. Niestety nie było ci to dane gdyż zaczęło kropić, ty jednak nie miałaś nawet bluzy z kapturem, gdyż było ciepło i byłaś w samym topie. Jak najszybciej znalazłaś drzewo, pod którym jak najszybciej się schowałaś jednak mimo to i tak trochę zmokłaś. Chwilę później zauważyłaś że nie tylko ty stoisz pod tym drzewem. Chłopak , który stał również to zauważył i zagadał do ciebie po chwili, mówiąc:

- Trochę chyba sobie postoimy - powiedział żartobliwie, na co zachichotałaś. Zaczęliście ze sobą rozmawiać. Po chwili zaczęłaś się trochę trząść z zimna co nie umknęło jego uwadze i od razu rozpiął swoją szarą bluzę i założył ci ją na ramiona oraz uśmiechnął się ciepło do ciebie.

- Dziękuję, ale na prawdę nie musiałeś, rozchorujesz się. - uśmiechnęłaś się do niego w podziękowaniu.

- Spokojnie na pewno nie będę chory - powiedział uśmiechając się flirciarsko. - Z resztą na tobie o wiele lepiej wygląda.

Lekko zawstydzona uśmiechnęłaś się delikatnie i podziękowałaś jeszcze raz. Chwilę później przestało padać i stwierdziliście że jeszcze chwilę przedłużycie rozmowę i poszliście na spacer, na którym całkiem zapomniałaś o przykrym dniu. Gdy zauważyliście że zrobiło się już późno, zaproponował ci odprowadzenie. Zgodziłaś się i gdy zaczęłaś mu dziękować i chciałaś oddać bluzę, uśmiechnął się i powiedział żebyś sobie ją wzięła na pamiątkę oraz poprosił w zamian za to twój numer telefonu.

***

Trochę mi to zajęło jednak tak jak obiecałam jest drugi jeszcze dzisiaj! Dajcie znać czy lubicie takie dłuższe rozdziały czy jednak może krótsze. Jutro wpadną kolejne dwa rozdziały. <3

Miłego dzionka!

Preferencje 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz