Per.Julus
Dziewczyny poszły już do swoich domów a ja robiłam śniadanie ale nie mogłam przestać myśleć o tym śnie albo inaczej, wizji. Polisza chyba zauważyła że nad czymś intensywnie myślę.
Polska(P):Wszystko dobrze?
Julus(Ju):Tak, tak.
P:Napewno?
Ju:Tak, oczywiście.
Skłamałam. Poprostu nie chciałam żeby się o mnie martwiła, w końcu to ja jestem tą którą powinna się opiekować o swoją siostre.
Wiem, nie jestem jej biologiczną siostrą w ogóle ta cała rodzina nie jest moją biologiczną rodziną ale moja biologiczna rodzina mnie wręcz nienawidziła. Dlatego uciekłam.
P:Napewno wszystko dobrze?
Ju:Tak czemu pytasz?
P:Ta woda, chyba ją przypaliłaś.
Ju:Co ty wygadujesz.*bierze szklankę i nalewa do niej wodę*Pff~ nie wiem jak to zrobiłam i nie chcę wiedzieć.
Zaczełyśmy się tak głośno śmiać że aż patelnioholiczka wydarła ryja.
Ukraina(U):Ej cicho tam ja próbuję schować wszystkie ziemniaki Białoruśi. Kurwa powiedziałam to.
Białoruś(B):Edward, Logan, Regina nieee~
Rosja(R):Dziewczyno jaki Edward, jaki Logan, jaka Regina to tylko ziemniaki.
B:Tylko ziemniaki? A masz!
R:AŁAAAA~
Ju:A u tych jak zwykle to samo.
P:Tak, tak, noto mów co się dzieje.
Ju:Nic się nie dzieje.
P:Przypaliłaś wodę coś muśi być na żeczy.
Ju:Może i przypaliłam wodę ale to nie oznacza że jakiś breakdown. *Wpadłam na pomysł i wyciągnęłam mój telefon z kieszeni* powiedz jak tam ci idzie z twoim crush'em?
P:Ale ja nie mam crush'a.
Ju:Nawet chłopaka?
P:Nawet chłopaka.
Hehe ona się tego nie spodziewa.
Ju:Noto co powiesz o tym zdjęciu? *Pokazuje zdjęcie jak Polska trzyma rękę Niemca*.
Per.Polski
Julus pokazała mi to zdjęcie, na początku myślałam że to normalne zdjęcie.
P:No normalne zdjęcie mnie i Niemca.
Ju:Jesteś pewna?
Przyjrzałam się bardziej temu zdjęciu i zauważyłam że ja i Niemcy trzymaliśmy się za rękę.
P:Co kiedy to było? Zaraz zaraz, Julus nie zmieniaj temat.
Ju:Ale jaki temat?
Per.Julus
Dzięki Bogu mój telefon zaczął dzwonić.
Ju:Oh mój telefon, lepiej odbiorę. *odbieram telefon* Czego?
Amerika(A):A zwykłym ,,dzień dobry" mnie już nie raczysz?
Ju:Nikt nie zasłużył na takie luksusy, noto mów.
A:Mam plan jak wyznać sama wiesz komu miłość no i potrzebuje twojej opinii ale musisz przyjść.
Ju:Dobra widzimy się za 2 minuty, narka.
A:Bye.
Ju:Dobra to ja wychodzę. Nara
《Time skip 》
Jestem pod domem Ame. Nie nie jestem taką jedną bestie która wchodzi do domu swojej bestie bez pukania. Więc zapukałam i odtworzył mi dzwi Kanada.
Kanada(K):Oh cześć Julus.
Ju:Sún się. Ame jest twoja doradczyni.
Uklękłam przed Ame tak dla beki.
A:No chodz.
Wszedliśmy do pokoju Ame i opowiedział mi cały jego plan.
A:Noto co powiesz?
Ju:Ten plan jest nawet niezły a teraz wracam.
A:Co ale tak szybko?
Ju:Chłopie opowiadanie tego planu zajęło ci 6 godzin.
A:No i co z tego?
WB:United States of America masz zejść teraz na kolację.
A:Nie teraz. No dobra to... czy ty próbujęsz wyjść przez okno?
Ju:Skoro Mangozjeb tak robi to ja też mogę. Nara
《Time skip 》
Wróciłam do domu było już ciemno a w domu były wyłączone światła. Otworzyłam dzwi i weszłam do domu.
P:Późno wracasz siostrzyczko.
Ju:A co, *włoncza światło* w przeciwieństwie do ciebie ja umiem o siebie zadbać a tak w ogóle to czemu jest tutaj taka ciemnica?
P:A bo chcę wiedzieć co się dzieje.
Ju:*idzie w stronę schodów* Nic się nie dzieje *spada na rij* f*ck.
Mega teraz Polska wie że coś się dzieje. Spojrzałam na ną.
P:Mów.
Ju:Dobra tylko zrobię sobie kawę.
P:Ty jesteś jakaś dziwna.
Ju:Dopiero teraz to zauważyłaś?
P: ... Racja.
《Time skip 》
P:Noto mów rzesz wreszcie.
Ju:No dobra...
Opowiedziałam Polsce o tym śnie lub ,,wizji" no i o moim przeczuciu.
P:Oh rany.
Ju:Wiem... co o tym myślisz?
P:Nie mam pojęcia. Twoje przeczucie cię nigdy nie zawiodło ale... tu chodzi o 3 Rzeszę więc...
*Ktoś pukał do dzwi*
Ju:Spodziewasz się kogoś?
P:Nie, a ty?
Ju:Też nie.
Jak myślicie kto to może być?
Szczerze nudzi mi się i dlatego chciałabym żeby ktokolwiek z was mi zadał pytanie albo pytania w komentarzach.
Więc życzę wam miłego dnia, nocy czy czegokolwiek innego Papatki Gagadki :^
CZYTASZ
Opowiadanie Countryhumans
RandomCzytasz na własną odpowiedzialność. Bo to ci bardziej zryję banie niż odcinki żelaznego