Cole!Cole!Do cholery pomóż!

195 9 8
                                    

-Oczami  LLoyda- -

Lecieliśmy do góry a ja widziałem jak na tysiącu ekranach to wszystko skę pokazuję.
Pokazuje się wasza porażka...
Znowu ten durny głos.Czemu on nie daje mi spokoju?

W końcu dolecieliśmy na dach.Pomogłem zejść Avery że smoka i ruszyłem walczyć z potworem.Mało mnie teraz interesował z kim i gdzie walczą moi przyjaciele.Liczyło się tylko to byśmy to wygrali.Wygrali bo na to zasłużyliśmy.Pamiętałem ile krzywdy oni wszyscy mi wyrządzili.Ale nie miałem wyboru.Muszą mi pomóc pokonać Demena i Logana.Inaczej wszyscy zginiemy.Coś czuję ,że nie byłem potrzebny tylko do wskrzeszenia tego potwora.Jestem im jeszcze w czymś potrzebny.Ale na razie nie mogę dopuszczać do siebie tej myśli.Nie teraz.
Pamiętaj o przepowiedni...
Przymknij się!
Jak na zawołanie głos w mojej głowie ucichł.Ale myśl o tym ,że ktos z nas mógłby zginać nie dawała mi spokoju.Nie.Nikt dzisiaj nie zginie.
Nie na mojej warcie.
Walczyłem z Demenem.Unikałem jego ciosów i dodawałem swoje.Chciałem użyć swojej mocy Oni ale nie.Mógłbym kogoś skrzywdzić.Oczywiscie nie wliczając w to Demena i Logana.To była zacięta walka.Demen raz mnie uderzał a ja go.
W takim tępie moglibyśmy to robić wieczność.Ale w końcu coś się wydarzyło.Coś czego się nie spodziewałem.W środku walki zacząłem się unosić w powietrzu.
Dostałem wizji.
-Witaj LLoydzie.
-Pierwszy mistrz Spinjitsu?
-Tak.
-Ale jak?
-Nie czas teraz na to.Mamy mało czasu.
Znajdowałem się na tej samej polanie co kilka lat temu.Obok mnie stał pierwszy mistrz Spinjitsu.
-Chcę cię ostrzec.Jak teraz to zakończycie.To nie będzie koniec.To będzie dopiero początek.Jeszcze dużo przejdziesz chłopcze.Ale przetrwaj to.Obiecaj to mi.
-Obiecuję...
Potem upadłem na ziemię.Przedemną nadal stał Demen.
-No i co myślisz,że dostałeś wizji i jesteś wszechwiędzący?-Spytał się mnie Demen.
-Nie.-Odpowiedziałem.Teraz to Logan zabrał głos.
-Myślisz ,że możesz nas pokonać?-Spytał się mnie mężczyzna.
-Ja nie myślę.Ja to wiem.-Odpowiedziałem i się usmiechnąłem.
No to co?Zaczynamy zabawę.
Za mną stał Kai.Spojrzał się na mnie.Wiedzieliśmy ,że tego dnia możemy nie wyjść z tego cali.Ale to w końcu nasz dom.A kto ma o niego walczyć jak nie my?
Teraz Kai walczył tuż u mojego boku.
Walczyliśmy ramię w ramię.Ja włączyłem z Demenem a on z Loganem.Chcialem już to skończyć.

Skończyć na zawsze.Ale jeszcze nie mogłem.Tak powiedział mój dziadek.To nie będzie jeszcze koniec.
Jak zawsze broniłem i atakowałem potwora.Az do pewnej chwili.

Usłyszałem krzyk.Nie chciałem go slyszeć ale słyszałem.To był krzyk osoby od której najmniej bym się tego spodziewał.

Obróciłem się.
To nie mogła być prawda.
Przedemną klęczała osoba.To był Kai.

Popatrzył się na mnie że łzami w oczach.Nie wiedziałem o co chodziło ale po pewnej chwili zrozumiałem.
Za nim stał Logan.Z tego co mi się wydawało wcześniej miał w ręku miecz.Tak.Mial miecz.Spojrzalem się na Kai'a.Nie mogłem uwierzyć.Wiem.Przez strój nie  mogłem zobaczyć krwi która cały czas wydobywała się z jego brzucha.
-Kai?-Spytałem.Kompletnie mnie zamurowało.Chlopak osunał się bezwładnie na ziemię.
-Kai! Do cholery!-Krzyknałem.Klękłem przy nim.Wygladalo na to ,że miecz przeszedł go na wylot.
-LLoyd...-Wyjąkał chłopak.
-Jay!Jay!-Nie wiem dlaczego w tamtej chwili wołałem akurat jego.Nie myślałem wtedy.To były emocje.
Chłopak przybiegł do mnie.
-O cholera...-Wydukal tylko i próbował uciskać ranę Kaia.Nie wiem czemu ale nie mogłem nic zrobić.Sparalizowało mną.Tylko gapiłem się jak mój najlepszy przyjaciel się wykrwawia.
Nie wiedziałem w jakiej to było chwili ale w pewnym momencie łzy zaczęły kapać mi z oczu.Pamiętam tylko moje krzyki,płacz i wołanie o pomoc Jay'a.
Coś w stylu.
-Cole!Cole!Do cholery pomóż!-Krzyczał Jay.
Potem widziałem już urywki.Widzialem jak przybiega Cole,Nyę która płakała oraz mnie który przytulał martwe ciało swojego przyjaciela.Nim Kai umarł powiedział mi tylko dwa zdania.
-Ninja nigdy się nie poddają.Nawet jak mają umrzeć...-Powiedział te słowa i jego ręka osunęła się bezwładnie w zdłuż ciała.
-Nie!-Krzyknałem.Cole zaczął odcągać mnie od ciała chłopaka ale cały czas się wyrywałem.Musiał pomóc mu Jay bo cały czas się opierałem.Krzyczałem,łkałem,wyłem.
Aż w pewnym momencie nie byłem w stanie wydobyć z siebie ani jednej łzy.Wstałem.Przetarlem oczy i zacisnąłem pięści.Skierowałem wzrok na Logana i Demena.Chcialem się zemscić.W tej chwili nie panowałem nad sobą.Liczyła się tylko zemsta.Atakowalem raz Logana a raz Demena.Aż w pewnym momencie nie chciałem zemsty.Chcialem ich zabić,doszczętnie zniszczyć.Napierałem cały czas.W końcu zaprowadziłem Logana w kozi róg.
-Nie masz dokąd uciec.-Powiedziałem.
-Może i nie mam.Ale więc jedno.On już powrócił.Ale nie jest w pełni sił.Ale jeśli będzie.Doszczętnie zniszczy cały świat.-Odpowiedział.
Nie wytzrymałem.Po prostu zrzuciłem go z budynku.Może to był złe.Ale ja wtedy nic nie czułem.Kompletnie nic.Patrzyłem jak mężczyzna który torturował mnie przez kilka tygodni właśnie zginął.Nie wiem czemu ale mi się to podobało.
Teraz muszę zająć się Demenem.Ruszyłem ku niemu.
-Ej ty!-Krzyknąłem.Chciałem zwrócić na niego swoją uwagę.Podszedłem do niego i dałem mu z liścia.Moze to i nie był najlepszy pomysł ale innego nie miałem.Od razu się na mnie rzucił.Ja na niego też.Unikałem ciosów i waliłem w niego swoją mocą.Aż w pewnym momencie poczułem się dziwnie.Moje zęby zamieniły się w kły.Na mojej głowie wyrosły mi rogi.I poczułem się strasznie dziwnie.Ale teraz nie zwracałem na to większej uwagi.Atakowałem.Walczylem.Teraz tylko to się liczyło.Nic więcej.Az w pewnej chwili nie zaplanowałem nad sobą.Atakowałem ale z chęcią mordu.
Aż w końcu Demen odpuscił i uciekł.
-Wrócę jeszcze.Jeszcze wrócę!-Krzyknął.A potem uciekł w silną dal.
Przechodząc do przyjaciół zobaczyłem taflę wody.A w niej moje odbicie.Upadłem na kolana.Bylem potworem.Slyszalem jeszcze tylko krzyki moich przyjaciół i zniknąłem.Zwiałem bo bałem się swojego odbicia.I to miał być ich słynny zielony ninja...

No i mamy koniec moi drodzy!Ale jeszcze spotka was epilog!Już wcześniej was przepraszałam ale przepraszam jeszcze raz!Pamiętajcie kocham was!

Powrócili...[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz