-Co!?- zapytałam prawie krzycząc na Vincenta. Ojć błagam, żeby nie mieć za to dodatkowo szlabanu. Już ten ślub mi wystarczy, że chce mi się płakać a do tego miałabym dostać szlaban. Oj byłoby ciekawie.
-Niestety Hailie ale takie są zasady organizacji.-piwiedział zimnym tonem Vince.
Nie mówiąc nic wybiegłam z biura ze łzami w oczach. Biegnąc do pokoju wpadłam na Dylana.-Ej ej ej! Co jest dziewczynko?
-m-muszę wziąść ślub z j-jakimś typem.- powiedziałam przez łzy. Poczułam jak Dylan bierze mnie na ręcę i zaprowadzą do swojego pokoju. Położył mnie na jego łóżko a sam położył się obok. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego a on zaczął gładzić moje plecy.
-Ciii, spokojnie dziewczynko nie płacz.
-Jak mam nie płakać jak w-wchodzę za jakiegoś faceta!?
Dylan nie odpowiedział tylko dalej mnie przytulał. W pewnym momencie do pokoju wszedł Tony i Shane.
-Co tu się dzieje?-spytał zdziwiony Shane
-Hailie ma wsiąść ślub zapewne z Santanem.- A więc to z Santanem mam wsoąśc ślub. No chyba se jaja robicie. Przecież on jest ode mnie o 9 lat starszy! Nie ma opcji, że on będzie moim mężem. Nawet go nie znam. Nie słyszłam reakcji chłopaków ponieważ zasnełam dalej leżąc wtulona w Dylana.
***
Gdy się obudziłam dalej byłam wtulona w Dylana a on przezczesywał moje włosy. Zobaczyłam też Tony'ego, Shane'a, Will'a i Vincenta. Był tu również jeszcze jeden mężczyzna. Ale nie zwróciłam na niego uwagi tylko spojrzałam na zegarek na mojej dłoni. Dochodziłam godzina 20. Przecież o 19 miała być jakaś kolacja. Zapewne na niej poznałabym mojego "męża". W pewnym momencie odezwał się nie znajomy mi głos.
-Dzień dobry Hailie Monet.
//////Od autora///////
Postaram się coś jeszcze jutro wrzucić a teraz lecę spać. Dobranoc!
CZYTASZ
Rodzina Monet Diament
Teen FictionHailie Monet mieszka w małym ale bardzo kochającym ją domu z mamą babcią i bratem shane'm wiedziała jednak tylko to że ma jeszcze jednego brata Will'a. pewnego dnia babcią ginie, okazuje się że mama kogoś zabiła. wraz z shane'm jadą do ich rodzinne...