CHOROBA

107 4 2
                                    

Perspektywa Hailie
Była sobota więc nie szłam do szkoły, tylko oglądałam film z Dylanem I Vincentem. Wsumie to teraz sama oglądałam bo Dylan zasnął a Vincent poszedł zrobić popcorn. Nagle zrobiło mi się nie dobrze i zwymiotowałam. Dylan się obudził.
-Hailie wszystko dobrze?- spytał zaniepokojony
-Nie, strasznie boli mnie brzuch I kręci mi się w głowie- gdy tylko to powieziałam zemdlałam.

Perspektywa Dylana
Hailie zemdlała. Byłem przerażony zaczołem krzyczeć żeby Vincent przyszedł.
-Vincent!!! Przyjdź tu Hailie zemdlała-Vincent przybiegł. Odrazu zaczoł sprawdzać czy Hailie oddycha. Dlaczego mi to nie przyszło do głowy???
Z moich zamyślań wyrwały słowa Vincenta.
-Jedziemy do szpitala. Napisz do taty żeby się nie martwił o Hailie-powiedział i ruszył do garażu.

Perspektywa Vincenta
Gdy dotarliśmy do szpitala pielęgniarki odrazu zajęły się Hailie a nam kazały usiąść i czekać. Po trzydziestu minutach przyjechał tata pytał się czy Hailie wcześniej coś mówiła że się źle czuje. Dylan powiedział że gdy oglądali film Hailie powiedziała mu że boli ją brzuch I kręci jej się w głowie. Byłem zdezorientowany bo nie wiedziałem czym to jest spowodowane.

Perspektywa Cama
Po piętnastu minutach czekania wyszedł do nas lekarz.
-Dzień dobry. Czy jest pan ojcem Hailie Monet.
-Tak to ja. Co się z nią teraz dzieję?
-Przed chwilą skończyliśmy płukanie rzołądka-Był zdziwiony nie myślałem że to było aż tak poważne.
-Czy naprawdę było to konieczne?
-Niech pan mi uwierzy bez tego pańska córka mogła umrzeć-No nie pomyślałem to nie może być prawda.
-A wie może pan czym to było spowodowane-miałem nadzieję że to tylko jakieś uczulenie.
-Nie mamy stu procentowe pewności ale ja i inni lekarze myślimy że ktoś próbował otruć pańską córkę-te słowa spadły na mnie jak grom kolana się ugięły przez chwilę się chwiałem więc Vincent wstał i mnie podtrzymał. Jak ktoś mógł zrobić coś tak okropnego?

*****
Już w domu. Godzina 19.26

Gdy tylko wróciliśmy do domu poprosiłem dwie nianie Hailie do siebie.
-Dobrze mam do was bardzo ważną sprawę. Dzisiaj ktoś próbował otruć Hailie. Jeśli coś wiecie na ten temat proszę mi powiedzcie. Daje wam pięć minut rzebyście mogły sobie wszystko przypomnieć-te pięć minut ciągnęły się w bardzo długo ale wkońcu minęły.
-Dobrze przypomniałyście sobie coś?
-Wsumie było dzisiaj coś dziwnego-powiedziała Berta.
-Słucham cię uważnie Berto.
-Nie chcę nikogo oskarżać ale dzisiaj przed wyjście Pani Monet wiedziałam ją hak dosypywała czegoś do szklanki pańskiej córki. Myślałam że to kisiel więc nie podchodziłam. Ale wolałam to powiedzieć.
-Dziękuję Ci Berto że mi to powiedziałaś ale na pewno był to kisiel-powiedziałem ale miałem lekkie wątpliwości od jakiegoś czasu moja żona dziwnie się zachowywała ale obstawiałem zmęczenie spowodowane pracą.

470 słów

Hejcia przepraszam was za przerwę ale nie mogłam znaleźć chwili. Mam nadzieję że podobał wam się ten rozdział wiem że trochę krótki ale dużo się w nim działo.
Jak zawsze poproszę was o gwiazdki I komentarze♡☆♡   
Papapapa

☆NOWA RODZINA MONET☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz