1

22 3 2
                                    

-Panie Jeon, mamy ofertę naprawdę nie do odrzucenia. -oznajmił szef uśmiechając się szeroko.

-Otóż? -zapytał młodszy siadając na krześle naprzeciw biurka. Poprawił na szybko włosy i spojrzał wyczekująco na mężczyznę.

-Poprzedni ochroniarz jednej z gwiazd odszedł z naszej pracy i szukamy kogoś na jego miejsce. Wiesz, że świetnie się nadajesz? -mówił podekscytowany siwo-włosy. -Jak on sie nazywa, chwilka, wypadło mi z głowy. -wyciągnął swoją teczkę z półki biurka i zaczął w niej szperać. Wyjął odpowiednią kartkę. -Mhm, mhm. Kim Taehyung, mówi Ci to coś? -spytał, podnosząc wzrok na chłopaka, który nie ukrywał zszokowania.

-Słucham? Ten Kim Taehyung, o którym myślę? Naprawdę? -podniósł głos zdziwiony.

-Zgadzasz się? Czas masz do przyszłego piątku. Wtedy musisz przynieść podpisany dokument. Tu będziesz musiał podpisać- pokazał długopisem w miejsce na kartce- liczymy na Ciebie, Jeon.

-Ugh, nie wiem co powiedzieć, naprawdę! Pan Kim jest moją inspiracją, będę się stresować przy nim. Nie jestem pewien... Dziękuję za ofertę, muszę to przemyśleć. Do widzenia Panie Lee. -Jeongguk wstał z krzesła, zabrał dokument i podszedł do drzwi. Obrócił się i ukłonił. Następnie wyszedł. Oparł plecy o ścianę, przytulił kartkę do piersi i zamknął oczy. Jego serce biło bardzo mocno. W końcu ma szansę poznać swojego największego idola, inspirację.

-Młody, co się stało? Zachowujesz się jak napalona nastolatka, która przed chwilą dostała liścik od swojego crusha. -zaśmiał się Lee Hyuk, jeden z pracowników z którym znają się z Jeonggukiem. Nie łączy ich nic więcej niż koleżeństwo. Szczerze, żaden z nich nie chce, by było to coś więcej.

-Wiesz który to Kim Taehyung? -odpowiedział brunet (a/n, w necie przeczytałam, że brunet to czarno włosy a szatyn to brązowo włosy więc tym się posługuje!), na co niższy otworzył szeroko oczy. -Jak mógłbym nie wiedzieć? Jest najpopularniejszy w całej Azji! Jest taki przystojny... -zaczął marzyć.
-Weź bo zaraz Ci stanie, debilu. -mruknął Gguk. Hyuk nic sobie z tego nie robił. - A co z nim? Coś mu się stało czy co?

-Wyobraź sobie, że mam szansę być jego ochroniarzem. Przecież widywałbym go codziennie! Boże. -powiedział młodszy, patrząc na reakcje Hyuk'a. -Zazdroszczę. Dobra, ja muszę lecieć, przerwa mi się kończy, pa! -odpowiedział starszy znikając za rogiem. Po chwili Jeon również ruszył w swoją stronę.

~•~

Usiadł na kanapie wciąż myśląc nad ofertą. Niby spełnienie marzeń, ale...

Chwycił miskę z ramenem i zaczął się nim zajadać. Cały dzień rozmyślał tylko nad tym. Miał jeszcze dużo czasu, gdyż był dopiero wtorek, co znaczyło że ma 10 dni nad zastanowieniem się. Oferta była naprawdę kusząca, aż żal odmówić. Prawda?

-Życie jest ciężkie. Same ciężkie decyzje. Nonsens. -mówił sam do siebie. To był już któryś raz, gdy prowadził dialog sam ze sobą. Próbował sam sobie odpowiedzieć na pytanie. Włączył telefon. Zadzwonił do swojego przyjaciela- Hoseok'a. Ten w zaledwie 10 sekund odebrał. Spokojnym tonem przywitali się nawzajem.

-Siema Hosiu, wbijasz do mnie? -mówił Jeon. Rozejrzał się po pomieszczeniu. W kącie ujrzał pudełko z piwami. Przypomniało mu się, że przecież kupił je na "ważną okazję". Uśmiechnięty powiedział do słuchawki:

-Mam piwo. Dużo piwa. Weź paru znajomych. -w tym momencie był w 90% pewny odpowiedzi na ofertę pracy z Kim'em. Podekscytowany głos Jung'a zgodził się na odwiedziny. Jeongguk zadzwonił do Jimin'a. Ich konwersacja również nie była długa, skończyła się po dosłownie minucie.

bodyguard ~TaeKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz