2

7 1 0
                                    

Lekcja była nudna i długa, szczerze, kiedy taka nie była. Po koszmarnie długiej godzinie słuchania nauczycielki, która o czymś gada, Jisung nie zwracał na to uwagi. W końcu zadzwonił dzwonek sygnalizujący, że uczniowie mogą opuścić klasę.
Jisung spakował swoje rzeczy, szykując się na wyjście i nagle usłyszał, że nauczyciel chciał z nim porozmawiać.
- Słucham? - Spytał Jisung, podchodząc do biurka Pana Sao's
- Jisung, jesteś jednym z moich ulubionych uczniów w mojej klasie, chciałbym zapytać, czy może chciałbyś zostać korepetytorem i uczyć słabszych uczniów w tym przedmiocie - Pan Sao popatrzył pytająco na Jisunga z oczekiwaniem.
- Um... może spytam, kogo? - Spytał Jisung nie sprzeciwiając się temu pomysłowi.
- On powinien być tutaj zaraz - odpowiedział Pan Sao, wyglądając na zadowolonego z jego odpowiedzi.
Po 30 sekundach ktoś zapukał do drzwi. Pan Sao krzyknął, zapraszając gościa do środka, i zza drzwi wyłonił się mężczyzna o kruczo-czarnych włosach.

Lee Minho

- Jisung, Minho potrzebuje trochę pomocy, oczywiście, jako najlepszy student zapytam się, czy zaakceptujesz tę ofertę - powiedział Pan Sao, w sposób taki, jaki nie podobał się Jisungowi.
Poczuł od razu odepchnięcie od pomysłu uczenia Minho. Wkrótce zaprotestował.
- Um... aktualnie myślę, że jestem trochę zajęty, masz kogoś innego komu mogę pomóc? - powiedział Jisung z dezaprobatą.
- Cóż... myślałem, że uszczęśliwi cię ta pomoc - odpowiedział zdezorientowany Pan Sao tą nagłą zmianą.
- No dalej księżniczko.
Jisung poczuł, że ze złości zaraz uderzy Minho.
- Muszę iść na trening, nie utrudniaj mi życia, spotkamy się w bibliotece po treningu i możemy zrobić kilka podstawowych rzeczy - mówi Minho. Wydaje się, że jest zbyt spokojny dla osoby która twierdzi że jej nienawidzi i udziela mu korepetycji.
Minho sobie poszedł. Słysząc nauczyciela zaczynającego mówić, Jisung odwrócił się do zamykających się drzwi, a następnie zwrócił się do nauczyciela.
- Jisung, aktualnie mam ważne spotkanie, ale dziękuję za korepetycje z Minho. Możesz teraz wyjść.
Jisung nic nie powiedział i tylko wyszedł. Kieruje się do swojej szafki, aby odłożyć swoje rzeczy.
Technicznie, jest to przerwa obiadowa, a po ostatnim zdarzeniu nawet nie jest głodny. Prawdopodobnie Felix czeka na niego, dlatego wysłał mu szybką wiadomość mówiąc, że go nie będzie i udał się do biblioteki.
Dwadzieścia długich minut siedzenia tam i drzemania, Felix nagle pojawił się koło niego i zaczyna wracać do rzeczywistości.
- Jisung! - Felix mówi szeptem biorąc pod uwagę miejsce w którym się znajdują. - Changbin właśnie zaprosił mnie aby przyjść pooglądać trening. Widział jak jem w samotności. Dobrze wiesz, że to przez ciebie.
- Hej, ja nie robię focha, tylko czekam i nie jestem głodny - odpowiedział Jisung z fochem.
Przyjaciel powstrzymał śmiech na jego urocze zachowanie.
- Na kogo czekasz?
- Na Minho.
- Czekaj... ten Lee Minho którego nienawidzisz? - Zapytał zmieszany Felix.
- Yy... nie Eel Minho.
- Jaka różnica? - Przewrócił oczami nie zwracając uwagi na sarkastyczną odpowiedź przyjaciela.
- Pan Sao nakazał mi go uczyć.
- Powodzenia szczęściarzu.
- Ta... teraz muszę czekać na tego debila żeby skończyć głupie korepetycje.
- Czekaj, Minho gra w piłkę nożną, tak samo jak Changbin - powiedział Felix realizując sobie coś w głowie.
- No tak, a czemu? - Odpowiada Jisung bez przekonania.
- Chodź ze mną oglądać Changbina trening i nie bądź samotny. Możesz zobaczyć co Minho robi.
- Nie ma takiej opcji.
- Ehhh czemu? - Narzekał Felix na przyjaciela.
- Nie zamierzam być trzecim kołem u wozu wraz z tobą i z tym człowiekiem co wygląda jak pizza.
- No dajeeesz! Proszę! Nie będziesz trzecim kołem u wozu bo będzie Minho! - Felix próbował przekonać przyjaciela.
- Co chcesz tym powiedzieć? - Jisung przeleciał ostrożnie wzrokiem Felixa.
- Że będę mógł poflirtować do Changbina kiedy Minho będzie do ciebie - Felix powiedział to, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Minho nie flirtuje i nie będzie ze mną flirtował.
- No dajesz, powiedział do ciebie „Księżniczko" - kolejny raz powiedział to tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz.
- On mnie tylko denerwuje.
- Okej, ale patrzenie na ciebie oczami z pełnymi miłością ma cię zdenerwować? - Naciska Felix.
- On na mnie tak nie patrzy - Jisung się zdenerwował.
- Aww to dlaczego się frustrujesz - Felix nadal naciskał.
- JA SIĘ NIE DENERWUJĘ - powiedział trochę za głośno Jisung i wyszeptał przeprosiny, kiedy ludzie popatrzyli się na niego ze zdziwieniem.
Felix się zaśmiał i kontynuował proszenie Jisunga o pójście z nim na trening. W końcu Sung uległ.
- Okej, pójdę z tobą, ale tylko jak zacznę się nudzić to wychodzę.
- I o to mi chodziło!
Wychodząc na boisko, Jisung zaczął żałować jego wyboru, gdy zobaczył chłopca o kruczoczarnych włosach i jego klatkę piersiową po której spływał pot.
Innymi słowy, był bardzo gorący.
Tak się przejął oglądaniem Minho bez koszulki, że nie zauważył jak Changbin przyszedł i się z nim przywitał.
- Jisung!
- Jisung!
- Jisung?
- JISUNG!
- Hej... co tam? - Odpowiedział Jisung wracając do rzeczywistości.
- Changbin się z tobą witał - zaśmiał się Felix.
Jisung obrócił się do pana „Pizzy" i zobaczył, że złośliwie się uśmiecha i macha do niego.
Odmachał do niego.
- Cześć, jestem Changbin. Próbowałem zagadać do ciebie wcześniej, ale widzę, że wpatrujesz się w Minho - nadal utrzymuje ten denerwujący uśmiech.
- Nie wpatruje się w Minho! - Znowu zezłościł się Jisung.
- Okej, okej... przestań się go czepiać. Będziemy siedzieć na trybunach podczas treningu - uratował Felix Jisunga przed zawstydzeniem.

———————————-
Witam was ponownie 😗😗😗
Będę starać się wrzucać częściej!
❤️❤️

Hate?[minsung]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz