Rozdział trzeci - TERAZ

66 4 0
                                    


Wyciągam klucze z kieszeni. Zimny metal wywołuje dreszcz, gdy trzęsącymi się ze złości dłońmi staram się odnaleźć odpowiedni klucz. Wkładam go do drzwi i przekręcam. Znajome skrzypienie wypełnia powietrze. Przekraczając próg, wołam:

– Zjawiła się twoja ulubiona sąsiadka z twoim ulubionym alkoholem.

Swobodnie zsuwam vansy ze stóp. Z kuchni dobiega mnie głośny śmiech Ethana, a zmysły od razu wychwytują wykwintny zapach, który unosi się w mieszkaniu, sprawiając, że robię się głodniejsza. Trzymając torbę z zakupami, kieruję się prosto do kuchni, gdzie brunet wita mnie szerokim uśmiechem. Składa całusa na moim policzku, po czym kontynuuje mieszanie sosu, którego aromatyczne połączenie przypraw i ziół kusi moje kubki smakowe.

Ethan rzuca na mnie okiem przez ramię i dokucza mi:

– Dobrze wiedzieć, że nie poszłaś siedzieć za morderstwo. Przypuszczam więc, że wszystko poszło dobrze. – Rozbawiony posyła mi uśmiech.

Kładę torbę na blacie i wyciągam jej zawartość. Butelkę białego rumu, świeżą miętę, worek limonek i wodę gazowaną. Obracam się w stronę mężczyzny, opieram rękę na biodrze i ściągam brwi, marszcząc czoło.

– Nic, kurwa, nie poszło dobrze. – Wyciągam kryształowe szklanki z jednej z szafek i stawiam je przed sobą. – Wręcz przeciwnie: chyba nie mogło pójść gorzej. – Przykładam dłoń do czoła, robię głęboki wdech, po czym wkładam listki mięty na dno szklanek i zasypuję je brązowym cukrem. – Właściwie to poszło tak źle, że nadal nie jestem pewna, czy aby czasem po drodze nie uderzyłam się mocno w głowę, a to wszystko to wymysł mojej okrutnej wyobraźni.

– Aż tak źle? – Ethan odkłada łyżkę do zlewu i ściąga patelnię z palnika. W jego spojrzeniu dostrzegam nutkę zmartwienia. – Czekaj, lepsze pytanie... Doszło do morderstwa czy nie? Muszę wiedzieć, czy w tym momencie goszczę kobietę poszukiwaną za brutalne morderstwo.

Kiedy to słyszę, parskam śmiechem. Kręcąc głową, z dużą siłą gniotę zawartość szklanki, po czym wyciągam kruszony lód z lodówki i wypełniam nim szklanki do połowy.

Ethan nie dopytuje, nie naciska. Wie, że wszystko mu powiem, gdy tylko będę na to gotowa. A w tym przypadku będę gotowa, gdy tylko skończę przyrządzać nasze drinki.

Wlewam tyle białego rumu, ile wydaje mi się odpowiednie, biorąc pod uwagę sytuację, w której się znalazłam.

– Rzeczywiście jest nieciekawie – mówi, zauważając ilość alkoholu w szklance.

Kiwam głową i biorę się za krojenie limonek, po czym wrzucam po plasterku do środka, a na koniec dolewam trochę wody gazowanej i mieszam miksturę za pomocą patyczka. Zapach mojito jest orzeźwiający i kojący, w jakiś sposób sprawia, że wszystko wydaje się trochę lepsze.

W końcu siadam na jedno z krzeseł barowych, upijam drinka, po czym odchylam się do tyłu i unoszę wzrok na bruneta.

– Kiedy wchodziłam dziś do jego biura, nigdy nie spodziewałabym się, że ojciec tak spieprzy sprawę.

Ethan kończy odcedzanie makaronu i odstawia garnek. Gdy odwraca się w moją stronę, zauważam fartuch zawieszony na jego szyi.

– Nie mogę uwierzyć, że to cudeńko umknęło mojej uwadze! – krzyczę, wskazując na bladoróżowy materiał z nadrukiem muffinki na przodzie.

Po chwili mój głośny rechot słychać w całym mieszkaniu. Nasza rozmowa przybiera beztroski ton i w miarę jak dzielimy się dowcipami, w towarzystwie przyjaciela odczuwam pewne poczucie ulgi i komfortu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Personal BodyguardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz