Rozdział Trzydziesty Czwarty

2.8K 106 6
                                    


Czekanie na wiadomość czy osoba, która była z tobą przez całe twoje życie, przeżyje jest najgorsze na świecie. Następną najgorszą rzeczą, w takiej sytuacji jest wracanie wspomnieniami do sytuacji, które można by było zrobić inaczej.

Dlaczego kłóciłam się z mamą, choć mogłam na wszystko spojrzeć z innej strony i może wyjść z tego bez kłótni. Dlaczego powiedziałam, że jej nienawidzę, choć to nigdy nie była prawda? Nie myślę o przyjemnych rzeczach związanych z moją mamą, a o tych samych złych, które zrobiłam i powiedziałam.

Mamę operują już trzecią godzinę. Tata nie może usiedzieć na miejscu. Wychodzi co jakiś czas i wraca z czerwonymi od płaczy oczami. Ciocia opiera się o ramie Taylera i patrzy przed siebie. Ja siedzę z głową opartą o kolana, na plastikowym krześle. Kyle jest przy mnie, ale nie rozmawiamy ze sobą. Od cioci wiem, że dziadkowie przylecą porannym samolotem, a rodzice mamy już lecą, ale podróż z Europy zajmie im więcej czasu.

Po kolejnej godzinie, drzwi, za którymi przeprowadzana jest operacja, otwierają się. Ze środka wychodzi lekarz w asyście dwóch pielęgniarzy. Wszyscy podrywam się z miejsca, a tata przybiega z końca korytarza.

– Proszę, mi powiedzieć, co z moją żoną? – Na widok rozpaczy mojego taty, kolejne łzy płyną mi po policzkach.

– Pani Coldwell przeżyła operację, jednak podczas trwania operacji wyszło sporo komplikacji. Najbliższa dwadzieścia cztery godziny będą decydujące. Zaraz przewieziemy ją na OIOM, gdzie będziemy monitorować jej stań. U Pani Coldwell wystąpiła niewydajność...

Przeżyła operacje, a to na razie jest najważniejsze.

Lekarz przekazuję informacje o stanie zdrowia mamy, a ja jestem obserwuję mojego tatę, który z całych sił walczy, by nie załamać się przy wszystkich. Gdy lekarz odchodzi, zbieramy swoje rzeczy i kierujemy się na odział intensywnej terapii. Nie możemy wejść do środka, dlatego zostajemy w poczekalni.

– Grace, jedź do domu – Unoszę wzrok na tatę, który siedzi w fotelu naprzeciwko. – Wszyscy jeźdźcie. Ja z nią zostanę.

– Nie chcę jej zostawić.

– Ja z nią zostanę. Jedź, proszę. – Tata podchodzi do mnie – Odpoczniesz, zjesz coś i wrócisz rano, dobrze? – Kiwam głowa na zgodę, bo wiem, że nie ma sensu się z nim kłócić – Odwieziesz ją? – To pytanie kieruje do Kyla.

– Oczywiście – Odpowiada chłopak bez zastanowienia.

– Odbiorę rodziców z lotnika i z nimi przyjadę – Ciocia wstaje i podchodzi do taty – Nie obiecam, że będzie dobrze, ale z całych sił będę się o to modlić – Obejmuję mojego tatę, a on odwzajemnia uścisk.

Gdy nakładam kurtkę, w środku wyczuwam telefon. Nie mam siły teraz odpowiadać na wiadomości, ale wiem, że muszę, a przynajmniej na kilka. Zrobię to w drodze powrotnej.

Żegnanym się z tata, który zostaje sam w szpitalnej poczekalni. Serce boli mnie jeszcze bardziej na ten widok. Ciocia i Taylorem zaparkowali z drugiej strony szpitala niż Kyle. Rozchodzimy się przy drzwiach.

Gdy jesteśmy w samochodzie, a Kyle włącza się do ruchu, sprawdzam telefon. Od Lydii mam szesnaście nieodczytanych widomości, ale odpisuję na trzy ostatnie.

Lydia: Kyle, napisał, że cię znalazł. Przykro mi, Grace.

Lydia: Gdybyś mnie potrzebowała, to przyjadę.

Lydia: Wiadomo już coś?

Ja: Mama przeżyła operację, teraz ważne by przeżyła noc. Jadę właśnie do domu. Pogadamy jutro.

We Found LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz