Niefortunna seria wydarzeń, w której jedna, wspólna noc zamienia się w codzienne "dzień dobry" i "dobranoc".
" - No nieźle. Lalka bratz i emos wyjęty z filmu Tima Burtona? Jesteśmy prawie jak Timothée Chalamet i Kylie Jenner.
- Ja bym tego nie odb...
Od zawsze byłam królową robienia dobrej miny do złej gry. Rzadko przejmowałam się czymś aż tak, że wpływało to na mój stan psychiczny. Najwidoczniej po skreśleniu całej listy zasad mój mindset wykonał 180 stopniowy obrót.
Pierwsze 2 z czterech dni urlopu, który załatwiła mi Anika spędziłam na zajadaniu się kukurydzą z puszki i oglądaniu tysięczny raz tych samych, nudnych, patologicznych seriali. Trzeciego dnia moja "ambitna" rutyna została nagle, agresywnie przerwana przez natrętne walenie pięści w moje drzwi wejściowe. - Harper Lazar! Przyrosłaś do kanapy czy co?
- Otwarte jest! Właź! - Nawet nie kłopotałam się wstawaniem z sofy, która rzeczywiście przez ostatnie dni była moim "domem".
- Jezu czemu tu tak ciemno? - Blondynka weszła do mojego mieszkania od razu odsłaniając wszystkie rolety. Będą zaatakowana pierwszy raz od dłuższego czasu światłem, zasłoniłam gwałtownie oczy. - Chyba sobie żartujesz? Jeden seks sprawił, że stałaś się trollem? - Anika położyła na blacie zakupy i ściągnęła że mnie koc, którym byłam szczelnie okryta. - Wiem, że czujesz się jak gówno bo złamałaś te swoje święte priorytety, ale dziewczyno... Świat się nie kończy na jednym bolcu.
Bezpośredniości dziewczyny w tym przypadku w ogóle mi nie pomagała a wręcz mogłabym powiedzieć, że była demotywująca i krzywdząca.
- Nie mam czasu na twoje obrażone miny Harper. Masz dwa wyjścia. Jedno jest takie że w 15 minut ubierasz się w... - Dziewczyna spojrzała na mnie od góry do dołu. - No może jednak dam ci 30 minut... Po prostu ubierz się z klasą i zabieram cię na spacer bo chyba zapomniałaś jak wygląda świat zewnętrzny.
- Jaka jest ta druga opcja? - Wzięłam do ust kolejną łyżkę wypełnioną kukurydzą po brzegi.
- Wyciągnę cię z tego mieszkania za te twoje niebieskie kudły bez przygotowania. - Anika podeszła do mnie wyrywając mi puszkę z rąk. - Do cholery jasnej ile można jeść jedno i to samo? Już ósma kukurydza przez ostatnie dwa dni! Znaj umiar dziewczyno. Blondynka podeszła do kuchennego blatu na którym usiadła i zaczęła sama pałaszować zabrane mi warzywo.
- Czasami tak mnie wkurwiasz... - Zwlokłam się z kanapy. Wolnymi i mozolnie wykonanymi ruchami skierowałam się w stronę łazienki.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.