03.

192 12 1
                                    

*Julka*

Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku, biorąc telefon do ręki.

Krystian
- Miłego dnia
- Dasz się wyciągnąć na jakiś obiad?

Mimowolnie uśmiechnęłam się na te wiadomości. Minął miesiąc od naszego poznania i przez ten czas spędziliśmy ze sobą naprawdę dużo czasu, gadając o najbardziej błahych rzeczach. Krystian okazał się być naprawdę przekochaną i wyrozumiałą osobą. I w sumie jest to jedyna osoba w Łodzi, którą bliżej poznałam. I bardzo się z tego powodu cieszę, bo wreszcie zaczęłam bardziej wychodzić do ludzi. Ale, chwila. Obiad? Spojrzałam na godzinę i okazało się, że dobiega 14. Ja pierdolę.

Ja
- i wzajemnie
- A może po prostu zjemy coś u mnie? Jakoś nie chce mi się dziś wychodzić do ludzi

Krystian
- Jak nie masz dziś ochoty, możemy spotkać się kiedy indziej
- na luzie

Ja
- ej tego nie powiedziałam
- z tobą spotkam się bardzo chętnie
- więc nie gadaj tylko wbijaj do mnie

Krystian
- będę za 15 minut

Chłopak był u mnie już kilka razy i widział mnie bez makijażu, więc nie czułam potrzeby, by się pomalować. Zresztą na streamach też jestem często niepomalowana, więc przyzwyczaiłam się do tego, że ludzie mnie taką widzą. Jednak przydałoby się ubrać. Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wyjęłam jeansowe czarne spodenki sięgające mi do kolan, tego samego koloru top oraz skarpetki. Skierowałam się później do łazienki, w której przebrałam się, umyłam zęby i przeczesałam włosy.

Akurat gdy kończyłam czesać włosy, usłyszałam dzwonek. Ostatni raz jeszcze spojrzałam na siebie w lustrze i poszłam otworzyć drzwi. Przed oczami ujrzałam twarz uśmiechniętego Krystiana.

— Siemanko — przywitał się i schylił się, by mnie przytulić.

Dalej nie mogę przyzwyczaić się, że Krystian jest taki wysoki.

— Hejo — odpowiedziałam i zamknęłam za nim drzwi. — Co jemy?

— A na co masz ochotę? — spytał, zdejmując buty.

— Może jakiś makaron? Kurwa uwierz, że robię najlepszą carbonarę na świecie — stwierdziłam, przechodząc do kuchni. — I w dodatku mam wszystkie potrzebne składniki.

— W takim razie chyba postanowione.

— Dobra, to ja na razie ogarnę makaron, a ty możesz pokroić boczek, co ty na to? — spytałam, wyjmując garnek z szafki.

— Może być.

Wyjęłam z lodówki boczek i podałam mu go wraz z deską do krojenia. Ja za to wzięłam makaron i wstawiłam wodę, by się zagotowała. Popatrzyłam na Krystiana, który bardzo nieumiejętnie kroił boczek w kostkę. Zaśmiałam się, przez co chłopak popatrzyl się na mnie urażony.

— Nie tak to się robi — podeszłam do niego i zabrałam od niego nóż. — Patrz.

Zaczęłam kroić boczek i właśnie wtedy zauwazylam, jak blisko siebie się znajdujemy. Jego wzrok, który patrzył na mnie i moje ruchy, zaczął mnie rozpraszać. Popatrzyłam na niego, a chłopak zaczął patrzeć się bardzo intensywnie w moje oczy. Po chwili przeniósł wzrok na moje usta.

— No, to ten — zestresowałam się i szybko odsunęłam się od Krystiana.

Brunet jedynie popatrzył się na mnie, odwrócił wzrok i ponownie zaczal kroić boczek.

Starlink || ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz