Wcześniej tamtego dnia moja babcia zasłabła. Upadła z kubkiem gorącej herbaty w ręku, zrobiło się zamieszanie, mama wołała , żebym uważał na ostre skorupki rozbitego naczynia. Sama klęcząc w nich przy babci , której szeroko otwarte oczy ,i upiornie zbielała twarz prześladowały mnie potem w koszmarach. Bardzo chciałem pomóc, ale ostatecznie poprzestałem na usuwaniu się z drogi, gdy w pośpiechu szykowała się do wyjścia .
Pamiętam jak okrywała ramiona babci płaszczem , i wyprowadzała jej słabą postać z mieszkania, rzucając do mnie przez ramie bym nie czekał , i najlepiej kładła się spać bo już późno, a jutro mam przecież szkołę. Mówiła ze wszystko będzie dobrze , i na koniec kazała zamknąć za sobą drzwi na klucz. Kilka długich godzin później otworzyłem je dwóm ponurym panom policjantom. Stałem przed nimi w znoszonej koszulce i kraciastych spodenkach , przecierałem przespane oczy, gdy jeden z nich przekazywał że w samochód mojej mamy wjechał pijany kierowca .
Po długich godzinach spędzonych w szpitalu wracały z babcią do domu..
Nie przeżył nikt..
Moje serce zatrzymało się na wchilę a potem zabiło mocniej, nagle moje próby przebudzenia przebudziły się w głęboka rozpacz. Nawet nie wiem w którym momencie zjawiła się opieka społeczna. Obcy ludzie uspokajali mnie łagodnymi głosami gdy siedziałem na kanapie i płakałem, wpatrywałam się tępo w podłogę i drgałem za każdym razem gdy muskał moje ramię.
Nie kończący się potok łez spływał po moich policzkach mocząc mi górę od piżamy. czyjaś dłoń podała mi chusteczki , a ja nie widziałem za bardzo co mam z nimi zrobić .
Ból jaki w tamtej wchili odczuwałem nie powinien towarzyszyć nigdy nikomu, a już napewno nie 14-letniemu chłopakowi . Straciłam mamę i babcie najbliższe mi osoby , swoją jedyną rodzinę . Byłam pewna że będę się teraz błąkać po domach zastępczych , jak te wszystkie sieroty które znałem z książek i filmów .
Zamiast tego wkrótce usłyszałem coś co zmieniło moje życie jeszcze bardziej.
Hwang Kai będzie moim nowym opiekunem prawnym. Przez jedną bolesną wchilę myślałem że odnalazł się właśnie mój biologiczny ojciec o którym tylko słyszałam parę słów. Okazało się ze Kai to jednak mój przyrodni brat. Gdy to usłyszałem zrobiło mi się słabo. "Brat"? miałem brata?
Wychowywany przez całe życie jako jedynak , teraz dowiedziałem się że mam starszego brata, zgodził się przyjąć mnie pod swój dach.
W krótce siedziałem w samolocie ku Seoul'u . Wiedziałem że mój brat to Kai i mieszka z swoimi 4 kolegami byli to : Liam, Ray, Shine, Minseok. Wszyscy byli ode mnie starsi a mieszkają razem odkąd Kai ukończył 18 lat, Właścicielem domu był niejaki Ray.
Czułem że robi mi się słabo ,bo o tej pory nie miałem do czynienia z wieloma mężczyznami. Raczej żyłem z kobietami, nie miałem kolegów . wychowywany bez ojca, chyba nigdy nie poznałam choćby jednego wujka, jedyni mężczyźni jakich znałem to kilku nauczycieli , mój lekarz i sąsiad który udawał ze nie widzi jak kilka razy podkradałem czereśnie z jego drzewa która przekwitała na naszą stronę.
Podróż minęła szybciej niż myślałem ,te niecałe 8 godzin spędzone w samolocie tylko spotęgowały moje zdenerwowanie, a gdy pilot oznajmił że za kilka minut podejdziemy do lądowania mimowolnie zacząłem się trząść. Siedząca obok kobieta pomyślała zapewne że ta reakcja to rezultat strachu przed lataniem i rzuciła mi kojący uśmiech . Cóż dużo bym dał żeby przyczyna mojego strachu była tak błaha.
Stałem w kolejce do kontroli celnej zaciskając obie ręce na pasku mojej białej torby w uszach słyszałem dudnienie swojego spanikowanego serca i zdawało mi się ze jestem o krok od zawału.
Od czasu do czasu starałem się brać dyskretnie głębokie oddechy żeby się uspokoić. Gdyby ktoś z tłumu ludzi wokół mnie obserwował na pewno pomyślał by że przemycam coś nie legalnego lub coś w tym stylu. W chwili poczekania popatrzyłem w swój telefon. Zero wiadomości, nawet pytań czy doleciałem itd. Po chwili paczenia się w komórkę zauważyłem że jakiś nieznajomy numer wysłał mi wiadomość , najprawdopodobniej był to mój brat napisał -"czekam w sali przelotów obok apteki"-..
Po prostu tyle. Żadnego hej ani cmoknij się w dupę, tylko tyle..
Powoli ruszyłem się w stronę sali .Mój wzrok przesunął się po prawie wszystkich twarzach stojących osób , ale nie zauważyłem żeby czyjeś oczy rozbłysły na mój widok. Wszystkie spojrzenia obojętni się po mnie ześlizgiwały a ja nie wiedziałem nawet za kim się rozglądać.
Więc w końcu spuściłem brodu w dół żeby się nie wywalić.
-Han?-Zatrzymałem się i odwróciłem gwałtownie -Jestem Minseok. Miał cię odebrać Kai ale coś mu wyskoczyło w pracy.
-A okej.- Powiedziałem to i dalej zamilkłem.
-To co do nowego domu?
-Taa.
-Jak na razie będziesz spać w pokoju gościnnym twój pokój jeszcze nie jest gotowy
-Okej.- Udaliśmy się do auta ku domu i po jakieś 1.5 godziny byliśmy już na miejscu.
-To twój nowy dom-powiedział Minseok i odrazu weszliśmy do środka.
Gdy wszedłem pierwsze co ujrzałem to gigantyczne schody jak w fortecy jakiegoś króla lub coś w tym stylu.
Po chwili oprowadzania mnie po willi mojego brata,Minseok pokazała mi mój pokój gościnny bo ogólny nie był skończony.
⚠️ skip ⚠️
Potem poznałem wszystkich nowych współlokatorów . Jeden mężczyzna wpadł mi w oko.Był to Ray, był wysoki i miał lekko brązowe oczy.
CZYTASZ
my Moonlight
RomanceHan ma niespełne piętnaście lat, gdy w wypadku samochodowym traci dwie najukochańsze osoby: mamę i babcię. Ze skromnego, ale pełnego miłości i ciepła domu trafia do luksusowej willi w Souluz zamieszkanej przez pięciu władczych i zdystansowanych mężc...