Wokół mnie niczego nie było oprócz pieprzonego lasu... Szłam głębiej i głębiej. Wszędzie była blado biała mgła. Każdy wiedział, że nocne spacery po lesie są zakazane. A ja? Złamałam zasadę. Nagle pośród mgły pojawiła się ciemną postać. Zaczęła się do mnie zbliżać. Bardziej I Bardziej. Zobaczyłam jego twarz. Sparaliżowało mnie od razu.
× × ×
Obudziłam się przerażona. Dobra to był tylko zły sen.
Niepewnie sięgnęłam po telefon i włączyłam go.
Dziewiąta rano. Świetnie...
Na szczęście to była sobota, więc nie musiałam się trudzić i iść do piekielnej szkoły.Wstałam niechętnie, tłumiąc ziewnięcie. Ubrałam swój luźny strój składający się z czarnych dresów i czarnej krótkiej bluzki.
Wyszłam z pokoju I poszłam na dół gdzie spotkałam swojego tatę oraz jakiegoś mężczyznę max po dwudziestce.
Był ubrany w garnitur, choć nawet tak widać było ze jest dobrze zbudowany. Jego ciemny, lodowate wręcz czarne oczy zaczęły od góry do dołu mnie obserwować.
- To ona ? – Spytał mojego ojca a jego głos wywołał we mnie przyjemne ciarki.
- Nie, to moja najmłodsza córka Lily – odrzekł spokojnie mój ojciec.
- No to chcę twoją najmłodszą córkę I tyle. O dwudziestej przyjadą po nią moi ludzie. A teraz Żegnaj Anderson.- i tak po prostu odszedł zostawiając mnie zszokowaną.
- O co chodzi tato? – popatrzyłam na swojego ojca który najwyraźniej zaczął unikać odpowiedzi na moje proste pytanie – tato powiedz
Cisza. Jedna sekunda....
Druga....
Trzecia....
I kolejna....
aż po jakimś czasie się odezwał.
- Lils posłuchaj.... mogę ci tyle powiedzieć że musisz się spakować i z nim zamieszkać a kiedy będziecie gotowi to weźmiecie ślub
- Ale...
- Nie ma ale. Masz go się słuchać, a teraz marsz się pakować
Wcale go nie poznawałam. Był inny.
Poszłam do pokoju I wyjęłam walizkę. Po paru godzinach byłam już gotowa.Nastąpiła godzina gdzie Ten „ Tajemniczy Mężczyzna” przyjechał po mnie z swoimi ludźmi.
Jeden z tych ludzi wziął moją walizkę wpakował do bagażnika a drugi zaprowadził mnie do auta gdzie na tyle siedział ten facet i musiałam usiąść koło niego.
Usiadłam trochę spięta i gdy jego ochroniarze wsiedliśmy s przodu i nas oddzielała tylko czarna szyba popatrzyłam w niebo i ... ruszyliśmy.
- Lily tak ? – zagadał do mnie na co ja przytaknęłam a on dalej ciągnął. – jestem Nicholas Clark, więc już twój Ojciec ci ogólnie wyjaśnił co i jak, ale jeszcze poznasz zasady.
- Zasady?
- Tak Anderson. Pierwsza to że będziesz mnie się słuchała
Pojebało go.
- Druga to że jak chcesz się z kimś spotkać to podajesz adres , z kim się spotkasz i o której do której
Jebnięty jest.
- Trzecia to że będziesz miała w telefonie lokalizacje.
Debil.
- Czwarta to że będziesz miała przydzielonych dla siebie ochroniarzy
-Skurwysyn – nie wierzę powiedziałam to na głos. Zasłoniłam usta ręką.
- słucham ?
- mówiłam o nim – Pokazałam na Millera. – Nie polecam go
- On pracuje dla mnie
- O kurwa....
- A piąta zasada to zero przeklinania
- Pomyślę- prychnęłam i patrzę na drogę.
No tak Clark i Miller są chyba tak samo jebnięcie.- Ile będziemy jechać?
- Jeszcze 6 godzin
- Tak długo ? - jęknęłam
- Lepiej idź spać
- Tak zrobię
Oparłam głowę o szybę i nawet nie wiem kiedy usnełam.
CZYTASZ
The End Of The Moment
Teen FictionSiedemnastoletnia Lily Anderson ma poukładane życie. Jej Ojciec - Henry Aderson to znany na całym świecie biznesmen. Choć on sam nie wie że to co robi to w pewnym stopniu przekracza barierę bezpieczeństwa Lily. Tymczasem Do miasta wracają morderstw...