Rozdział 4

225 18 2
                                    

Luke 

 Opierając się o moje czarne maserati ghibli, obserwowałem jak budynek się rozpada a po chwili zaczyna palić. Dawno tego widoku nie widziałem. Na samą myśl uśmiechnąłem się. 
 Rozejrzałem się dookoła i zauważyłem znajome twarze.
 
- Kochanie, gdzie cię tu przywiało - mruknąłem pod nosem. Jej koleżanka wskazała na mnie a sama ona znalazła moje oczy. Patrzyliśmy w oczy może nie pół minuty bo jej towarzyszka szturchnęła ją, powiedziała coś do niej a za chwile szły w moją stronę.

Julie

- M-musimy zadzwonić - spojrzałam na nią pytająco- ..na policję
-  Nie, nie ma mowy - prawie się wydarłam - nie mam teraz najmniejszej ochoty na latanie na przesłuchanie, tym bardziej że to pod naszym stolikiem była bomba.. idziemy - złapałam ją za rękę ale ona się nie chciała ruszyć patrzyła w oddali na jakiś cel. 
- O co chodzi?
- J-Julie, Lu-uke tu jest - była bardzo zdenerwowana - P-patrzy się, co on tu robi?
Obróciłam się i ujrzałam jego.. jego niebieskie błękitne tęczówki. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, niezadługo bo Maddie mnie szturchnęła. Oderwałam wzrok i złapałam towarzyszkę za ręke.
- Za chwilę się dowiemy 
- J-ja nie wiem czy chcę iść - za późno, stoimy przed wspaniałym bogiem se.. przed Lukiem 

- No witam księżniczkę i jej towarzyszkę - blondyn mrugnął do mnie, ponownie oparł się o samochód
- Daruj sobie, co tu robisz? - dupek
- To miejsce publiczne, kochanie - przegryzł wargę, do cholery przestań - ale powinniście mi dziękować, że przypadkowo - na te słowa zrobił cudzysłów - znalazłem się w tym miejscu i ratuje wam dupy.
- Ratujesz? - prychnęłam 
- Z tego co usłyszałem, nie chcecie teraz rozmawiać z policja, która lada moment może się tu pojawić.
- Jeżeli myślisz, że zabierzesz nas od tego miejsca swoim samochodem to się grubo mylisz.. twoja szansa na zgwałcenie nas w samochodzie właśnie mija, mamy własny samochód - uśmiechnęłam się sztucznie 
- Chodzi ci o tamtego palącego się jaguar'a? - wskazał palcem, odwróciłam się i zauważyłam auto w płomieniach.. moje auto. Dostałam je od taty, na samą myśl o nim zrobiło mi się przykro..

- Julie! - krzyknęła Maddie - on coś do ciebie mówi
- mhm?
- Nie macie chyba wyboru, zapraszam - odtworzył drzwi od strony pasażera 
- możemy jech.. - złapał mnie za ramie i usadził na miejscu, przyjaciółka zajęła tylne siedzenia z grymasem. Dlaczego?

Jedziemy do domu, taką mam nadzieje. Mam dosyć już tego dnia. Całą drogę jaką przebyliśmy pokonywamy w ciszy, idealnie. Nagle czuję na moim udzie rękę. Przez chwilę nie strącam jej.. w jakiś sposób odstresowuje mnie. 
- Zabierz łapy od niej - krzyczy z tyłu towarzyszka - Eee.. obie ręce muszą być na kierownicy, chcę to przeżyć! - Na same jej krzyki podskakuje, Luke się śmieję ale słucha Maddie i zabiera rękę. Kurwa Maddie, było przyjemnie.. Zazdrosna jest? Nie mówcie, że spodobał się jej blondyn.
Zauważam po chwili, że nie jedziemy w kierunku domu. Potrzebuję jego ręki. Czy to uzależnienie od pierwszego dotknięcia? Ale ze mnie żartownisia, heh. 
- Gdzie jedziemy, ta droga nie kieruję do naszego domu?
- No co ty nie powiesz - maska chamskiego dupka, aktywowana
- Luke - powiedziałam stanowczym głosem - powiedz mi gdzie jedziemy
- Kochanie, spokojnie - znów położył moją rękę na udo - nie chcę was wywieź do lasu i zgwałcić, jestem zbyt zmęczony.. wyjaśnię ci to gdy dojedziemy na miejsce, okej?
- okej - odpowiedziałam spokojnym głosem
- Mój dotyk aż tak na ciebie działa, uspokoiłaś się? - chciał zabrać rękę, ale ja ją przytrzymałam. Co ja robię? Momentalnie zabrałam rękę, chłopak uśmiechnął się ale nie zabrał swojej ręki. Spojrzałam w lusterku na dziewczynę z tyłu, gotowała się cała z złości.. o co jej chodzi? 

                                                                                                                                   

Ten rozdział wymyśliłam siedząc na mszy w niedziele haha xd
Uważam, że chyba trochę a może bardzo nie udał mi się koniec ale może tylko mi?
*SKROMNISIA*
Wczoraj chciałam napisać rozdział ale oglądałam film i gdy skończyłam zauważyłam, że jest już trochę późno a w dodatku zaczęła mnie głowa boleć.. może od tego upału, nie wiem. Ale w każdym razie dziś jest! 
Gwiazdeczki, komentarzyczki milutko widzianeczko xd

I wish you all a good day. 

Iss xx

Good Error //Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz