Rozdział 4

8 1 0
                                    

Przez cały ten dzień nie myślałam o niczym innym niż o tym że jutro dowiem się gdzie i kiedy spotkamy się z Arnim.

W ogóle słodkie ma zdrobnienie ale mniejsza z tym. Apel trwał jakieś dobre półtora godziny, ale jakoś przebolałam  to że siedzę na dupie i słucham o czymś co prawie codziennie piję i palę za szkołą ze znajomymi. A no i tą gadaniną nie sprawił że przestanę jarać i chlać.

- Marie? - spytałam niepewnie.

- Co tam?

 - N-no bo spodobał m-mi się Britt - wypaliłam jąkając się.

- Że TEN Britt?!

- Ciszej kobito, no tak ten no a znasz innych Brittów?

- Ale jaja - parsknęła.

- Jak berety - naburmuszyłam się bo mi nie wcale nie było do śmiechu.

Teraz siedziałyśmy przy naszym biurku ale ja poszłam i położyłam się na moje łóżko plecami do teraz zdziwionej dziewczyny.

- Na lorda, Rai nie obrażaj się - wstała z krzesła i usiadła obok mnie.

- No bo dla mnie to poważna sprawa a ty się śmiejesz.

- Raila Anderson i poważne sprawy? - znowu się zaśmiała i mnie to już porządnie wkurwiło więc wstałam i wyszłam szybkim krokiem i głośno tupiąc niczym małe dziecko.

- Ech...Chyba ci za bardzo fenyloetyloamina¹ uderzyła do głowy - burknęła Marie kiedy byłam już w framudze drzwi.

- Nara - zatrzymałam się żeby jej odpowiedzieć.

- Ej, a gdzie idziesz?

- W dupę na raki łapać szczupaki - wyrecytowałam i wyszłam już tego przepełnionego toksyczną atmosferą pomieszczenia.

Gdy wyszłam na korytarz przystanęłam i zastanowiłam się nad pytaniem Marie ,,Ej, a gdzie idziesz?" tak naprawdę to sama nie wiedziałam, ale po krótkim namyśle stwierdziłam że pójdę do naszej ciotki dobrej rady czyli Valerie.



__________

¹fenyloetyloamina to hormon zakochania się (przyp. aut.).

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

I want only youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz