Szybka adnotacja do was, aby wyjaśnić sytuację.
Ogólnie obecnie jak to pisze (jest 18 czerwiec) wyniki głosowania nie są rozstrzygnięte. Tak jak pisałam na samym początku, brane pod uwagę są głosy z argumentacją, a bez niej są nieważne. W głosowaniu wychodzi 6:6 czyli remis. Dlatego że już trochę na ten rozdział czekacie, sama podejmę decyzję (mam nadzieję, że będzie wam to odpowiadać. Jeżeli nie, to możecie dać tipy jak rozstrzygać takie sytuacje).
I tak jeszcze szybciutko dodam, że jest to Interaktywna historia. Co za tym idzie, możecie, poza oczywiście podejmowaniem decyzji, dawać jakieś swoje rozwiązania, dawać pomysły na działanie bohatera itd. Razem tworzymy tą książkę i chce, abyście poza decyzjami, mogli sugerować jakieś własne rozwiązania.
To ja już nie przedłużam, tylko lecymy do historii ;)Nie miałem już czasu, a w mojej głowie narodziła się myśl:
,,Skłamię ich. Nie chcę, abym miał dodatkowe problemy. Z resztą, tak jak Ryś"
Mój wzrok padł wprost na zastępcę. Co prawda, nie pierwszy raz już kłamałem prosto w oczy, ale raczej nie leży to w mojej naturze. Nie znoszę oszukiwać innych, ale obecnie wolałem to, niż narobienie problemów. Poza tym, Ryś to mój przyjaciel. Może i była między nami mała spina, ale czasami tak bywa. Gdyby nasza relacja rozpadła się po czymś takim, nie nazwałbym go swoim przyjacielem.
- Dobra, powiem - wypuściłem powietrze zmartwiony. Darze przekonywania, jaki tam gdzieś podobno w sobie posiadam, obudź się, błagam!
- To zamieniam się w słuch. Nie mamy całego dnia, więc się sprężaj - Szpiczaste Ucho przysiadł, ale nawet na jedno bicie serca, nie odwrócił ode mnie głowy.
- Więc tak... Ja i Ryś postanowiliśmy pójść yyyy... Po zioła dla Pajęczynowej Stopy - był to nasz medyk. Trochę głupotą z mojej strony było mieszanie go w to, ale czułem że tylko to może potencjalnie przejść. Był on już stary, czasami miewał problemy z pamięcią. Może i wredne z mojej strony, że to obecnie wykorzystywałem, jednak musiałem wymyślić dobrą bajkę - Akurat zabrakło mu tam... - usiłowałem sobie przypomnieć nazwy tych głupich ziół, jakie Ryś miał zwinąć. W razie czego, gdyby został przyłapany, miałby zapewnione bezpieczeństwo - tego no.. nagietka, kocimiętki, korzeni żywokostu i chyba tego... Skrzypu czy jakoś tak - zastępca powoli skinął głową, jakby analizował każde moje słowo.
- Hmmm... To gdzie masz te zielska i Zwinnego Rysia? Bo jakoś nie widzę tego - oczywiście, że chciał zrobić sobie ze mnie żarty. Ale nie tym razem.
- Właśnie do tego dochodzę. I generalnie, szliśmy w stronę, gdzie rosną te rośliny. I wszystko było dobrze, aż do momentu, gdy zbierałem z moim kolegą te korzenie. On trochę mnie wyprzedził, a ja... No zostałem z tyłu, tam dobierając jeszcze. I niespodziewanie, w ogóle niewiadomo skąd, pojawiły się jakieś obce koty. To wszystko wydarzyło się tak szybko! Nim cokolwiek zdołałem zrobić, to te przybłędy, rzuciły się na mnie. Coś tam gadali do siebie, że jestem jednym z NICH czy coś podobnego - głos trochę mi się łamał, ale odnosiłem wrażenie, że to tylko potwierdza moją wersję zdarzeń - i generalnie mnie pobili, ukradli całe zapasy, jakie zdołałem ogarnąć i....
- I?
- No ten.. - musiałem coś szybko dopowiedzieć - i grozili, że wrócą i że.. że cały nasz klan pożałuje - dokończyłem dość niepewnie, czując się jak idiota. Czy ktoś w to w ogóle uwierzy?
- Hmmm - serce biło mi tak szybko, chyba jak jeszcze nigdy. Na przodków, w co ja się dałem wrobić temu Rysiowi? Obiecuję, że jak tylko do obozu wróci, to mu wytargam sierść z ogona - A jak wyglądali?
- Yyy... Jeden z nich był duży i wysoki... Jego sierść była taka ciemna, chyba ciemno-szara. A drugi i trzeci to jak bliźniacy. Obydwoje ciemno-rudzi - sam do końca nie wiem, kogo aktualnie opisywałem. Trochę przypominali te dziwne koty ze wcześniej, ale na pewno nie całkowicie.
CZYTASZ
Wojownicy: |🌑|Trakt Zacienionego Księżyca |🌑| Interactive Story
FanficZacieniony Księżyc to nowo mianowany wojownik Klanu Mrozu. Mimo, że jest dość klasycznym NPC'tem, trochę gnębionym przez rówieśników, ma dwójkę przyjaciół: starszego o księżyc kocura imieniem Zwinny Ryś oraz młodszą o księżyc kotkę imieniem Owczy No...