Rozdział 1

20 1 0
                                    

Rok później...

Minęło dokładnie 5 miesięcy, od śmierci mojej mamy. Mieszkanie przepisała mi i Mii ale nie chciałyśmy tu mieszkać. Wszystko zabardzo kojarzyło nam się z nią.
Byłam w trzeciej klasie liceum. Niedawno skończyłam 18 lat. Moja impreza była cudowna. Byli wszyscy moi przyjaciele, nawet z Chicago. A to wszystko, to zasługa Mii, która wszystko zorganizowała i dopięła na ostatni guzik. Zaproszenie mojej starej ekipy, to też jej zasługa. Ale brakowało tylko jednej rzeczy, a raczej -  jednej osoby... Aiden.
Nie było go, choć złożył mi przez wiadomość, życzenia urodzinowe. Niewiedziałam, gdzie jest, co robi. Nic.
Jedyny kontakt miałam z Chase'em. Ale zawsze kiedy pytałam o jego brata, szybko zmieniał temat, tłumacząc się tym, że powinnam o nim zapomnieć.
Tylko problem był w tym, że ja nie umiałam.
Nie skasowałam naszej konwersacji, zdjęć czy filmików. Wszystko zostawiłam. Miałam świadomość, że będzie to niosło za sobą ból, ale bardziej by mnie zabolał fakt, że nie mam już czego wspominać.
Musiałyśmy z Mią, znaleźć pracę. Dzieliłyśmy obowiązki szkolne z domowymi. Ja byłam w weekendy kelnerką, a Mia sprzedawała na kasie w sklepie. Było ciężko, nie miałyśmy nikogo bliskiego. Nie mamy rodziców a z wujkami i ciotkami, nie mamy kontaktu.
Jakoś dawałyśmy radę, jednak nie było łatwo.
Słysząc dzwonek do drzwi, szybko wstałam z łóżka I poszłam otworzyć.
- Ja otworzę! - Krzyknęłam do Mii.
Otwierając drzwi, dojrzałam kuriera z... kwiatami.
- Pani... Zoe Ryan? - Zapytał, patrząc na notes.
- Tak to ja.
- Kwiaty do pani.
Lekko zdziwiona otworzyłam usta o zapytałam:
- Yyy... Od kogo?
- Niejaki... - Zaczął kartkować notes, w poszukiwaniu konkretnych informacji. - Kwiaty są od Pana Prawnika, Aidena Gray.
Otworzyłam szerzej oczy w zdumieniu.
Szybko się podpisałam i zamknęłam drzwi. Chwyciłam liścik, który wystawał z bukietu pięknych, różowych róż.
Prawnik? Poważnie?
Otworzyłam liścik, czytając jego zawartość.

Dzisiaj, mija rok od naszej rozmowy. Rok odkąd znasz prawdę. Wiem, ze nie spodziewałaś się kwiatów odemnie, ja też nie spodziewałem się, że ci je wyślę. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że tęsknię, Zoe. Do zobaczenia.

Oj, ja też tęsknię, Aiden.
- Mia! - Zawołałam siostrę, trzymając liścik w ręku. - Chodź tu, proszę.
Chwilę później, blondynka stała tuż obok. Patrzyła z zaciekawieniem na liścik i Kwiaty.
- Przeczytaj. - rzuciłam na szybko, podając jej liścik.
- Tęskni? - Prychnęła cicho.
I wtedy, znów wracałam do punktu wyjścia, znowu nie dawał mi o sobie zapomnieć.
Pamiętał o mnie.
Do zobaczenia?
Czy on chciał wrócić do Atlanty?

We are the same #2 [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz