Rozdział 2

19 1 21
                                    

*Tydzień później*

Thomas

Podczas tego tygodnia w zasadzie nie wiele się działo. Spotykaliśmy się z paczką, powtarzaliśmy w szkole materiał z poprzedniej klasy (nudy w chuj), a Newt się kurował. Przy okazji zauważyłem, że nasza nowa uczennica, Teresa dziwnie się na mnie patrzy na przerwach. Tak jakbym się jej podobał... Ale to niemożliwe. Ona nawet ze mną nie rozmawia, pewnie mi się wydaje. Stwierdziłem, że nie powiem o tym Newtiemu. Nie chcę go tym stresować.

Tego dnia miałem lekcje do 16:45. Po lekcjach poszliśmy z Sonyą, Harriet, Minho i Brendą do sklepu pranksterskiego i kupiliśmy sztuczne pająki, klej, papier, masę solną i jakieś gluty. Chcieliśmy zrobić Newtiemu pranka. Ostatnio oglądaliśmy Więźnia Labiryntu i biedak bał się stworzeń z labiryntu - dozorców. Uznaliśmy, że będzie śmiesznie, więc przenieśliśmy się do parku nieopodal minionego sklepu i zaczęliśmy budować dozorcę na wysokość około 1,5 metra. Nasz wersja dozorcy nie była może gigantyczna, ale plan był cudowny.
A więc nasz plan wyglądał tak, że podczas gdy ja miałem wymalowany w jakiś podartych szmatach wyglądający jakbym został ukłuty przez buldożercę, Minho i Sonya będą przywiązywać sznurkiem do wiatraka na suficie fałszywego dozorcę i ciągnącym się glutem. Wiedziałem, że po pranku Newt najprawdopodobniej mnie zabije (po morderstwie da mi buziaczka), ale to będzie tego warte.
Podczas gdy Brenda, Sonya i Harriet robiły mi charakteryzację na twarzy, ramieniu i brzuchu, Minho kończył tworzyć buldożerce. Godzinę później byliśmy już gotowi. Mamy Newta i Sonyi nie było w domu, zobaczyliśmy ją gdy wychodziła i Sonya podbiegła do niej, by pogadać i życzyć miłego dnia. Blondynka podeszła do nas i oznajmiła, że możemy wkraczać do akcji.
Newt
Obudziłem się dzisiaj gdzieś koło 9 i o dziwo byłem wyspany. Zdziwiło mnie to, nie powiem bo zwykle spałem jakoś do 13. Postanowiłem to wykorzystać i zrobić maraton filmowy. Ja, przekąski i Igrzyska Śmierci. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni. Zacząłem robić sobie kanapki i nalalem sobie herbaty do mojego ulubionego kubka. Widnieli na nim Shrek i Osioł. Moje ulubione filmowe duo. Zjadłem śniadanie, które przygotowałem i zabrałem się za pieczenie ciastek. Zrobiłem ciastka owsiane, moje ukochane. Gdy ciastka się piekły zrobiłem też lemoniadę i zaniosłem ja do salonu. Gdy ciastka się upiekly, poczekałem aż się ostudzą. Gdy się wystudzily, ja rozłożyłem je na talerz i wziąłem je do salonu. Rozsiadlem się na kanapie włączając pierwsza część Igrzysk śmierci.
Gdy byłem na początku części drugiej Kosoglosa, usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Mama pewnie wróciła. Zatrzymałem film i poszedłem ja przywitać. Jakież bylo moje zdziwienie gdy nie ujrzałem jej przy drzwiach. To byl Tommy, w dodatku widocznie w złym stanie. Miał niebiesko-fioletowe wystające żyły na rękach i twarzy, brudne ubrania i wyglądał jakby umierał. Przestraszyłem się nie na żarty. Podbiegłem szybko do niego. Z bliska wyglądał tak, jakby został zaatakowany przez dozorcę z trylogii Wieznia Labiryntu.
- Newt, gdy dziś do ciebie szedłem, stwierdziłem, że pójdę tym laskiem obok ciebie na skróty. Gdy tam byłem to zaatakował mnie ten stwor z filmu co ostatnio oglądaliśmy. Tak wiem że to niemozliwe ale tak było. Wydaje mi się że mnie uzarl proszę sprawdź - wychrypial. Jeśli mam być szczery to nie wiem czy mu wierzyć czy nie. Mimo to jednak sprawdziłem. Faktycznie miał ugryzienie. Ponadto wyglądał jakby serio został zaatakowany. Teraz to dopiero się przeraziłem. Uwierzyłem mu.
- Czekaj, pobiegnę po apteczkę może tam coś się znajdzie - powiedzialem.
Pobiegłem do salonu w poszukiwaniu apteczki czy czegokolwiek co mogłoby mu pomóc. Gdy przeglądałem szafki pod telewizorem poczułem jakby coś mnie dotykało. Coś cieplego i kleistego. Obróciłem się i zobaczyłem splywajace gluty na moim ramieniu. Były żółte i wygladaly okropnie. Wstałem i spojrzałem w górę.
O PURWA
Zobaczyłem dozorcę. Chociaż, czekaj co taki mały był. I dziwnie wyglądał. Podszedlem i dotknąłem. No purwa jaja sobie ze mnie stroją. To makieta. A ja głupi w to uwierzyłem. Jebnę ich zaraz.
- MACIE PRZEJEBANE KURWA
Pobiegłem wkurwiony do przedpokoju i zobaczylem smiejacego sie w nieboglosy Tommiego. Teraz to dopiero sie wkurwilem. Chyba to zobaczyl bo w pospiechu wstal i zaczal uciekac z mojego domu. Zaczalem go gonic. Gdy go dogonię, zalaskotam go na smierc. Zemszczw sie na tym skubancu. Gsy wybieglem z domu, zza rogu zobaczylem Brende, Harriet, Minho i moja siostrzyczkę. Oni mnie nie widzieli a ja stwkerdzilem ze dobrze byloby to wykorzystac. Porzucilem Tommiego ktory dalej nieswiadomy uciekal przede mna. Niech ucieka bedzie mial zajecie.
Zakradlem sie do dziewczyn i lalusia. Uslyszalem ze gadali i smiali sie z tego co wymyslili. Gdy sie tak smiali ja wyskoczylem zza drugiego rogu i opryskalem ich woda znaleziona przy drugim rogu. Ich reakcje byly cudowne. Najlepsza byla reakcja Minho. Biedak dostal woda po wlosach ktore zapewne ukladal pol godziny. No coz jak to mowia bywa. Oni mi przerwali seans to ja zniszczylem fryzure Minho na to popoludnie.
Reakcja Sonyi tez byla swietna.
-JA PIERDOLE NEWT JESTEM CALA MOKRA ZABIJE CIE!
- A JA MAM RAMIE CALE W GLUTACH I CO MAM POWIEDZIEC NIBY??
- Uznajmy ze jestesmy kwita.
- Ok.
Gorzej bylo z Harriet. Ona nawet sie nie wystraszyla jakos mocno ale byla wkurwiona i wygladala jakby chciala mnie pobic na serio. Gdy to zobaczylem zaczalem przed nia spieprzac.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

u drew stars around my scars || NEWTMASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz