Stwierdziłam że skoro nie mogę się ruchać to pójdę do monopolowego po wódę,ale przypomniało mi się że nie mam osiemnastu lat. nagle zobaczyłam przystojnego menela,podeszłam do niego i zapytałam:
- kupi mi pan wódkę? bardzo potrzebuje.
-dobra młoda ale jak mi później zrobisz loda.
- oki a teraz idź kup-dałam 100zł- tylko mickiewicza bo innej nie lubię.
-oki bejbi.
i poszedł do sklepu. jakiś czas pózniej wrócił i dał mi tą wódę.
-a teraz bejbi jedziemy do mnie, coś z tego muszę mieć.
- okis ale tylko na loda
- dobra to cho do mojej tesli
szczerze mówiąc tesla to największe gówno ale trudno się mówi. wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy do jego domu. po dziesięciu minutach byliśmy pod w chuj noł dajmondsowym mieszkaniem,chciało mi się rzygać ale się powstrzymałam.wyszliśmy z tej gównianej tesli i poszliśmy do jego domu,wyglądało jak melina. typ rozsiadł się na kanapie a ja wiedziałam co robić. klęknęłam ale w chwili gdy chciałam rozpinać mu pasek od spodni usłyszałam huk patelni
deri?..
i wtedy wbiegł on cały na czarno,mój deri
-ZOSTAW MOJE DZIECKO PEDOFILU-krzykną i przyjebał mu patelnią z mordą szymona,moją ,tomka, damniana i witka.- chodź dziecko weź wódkę i idziemy.
-dobrze deri-ruszyłam w stronę wyjścia a na odchodnę pokazałam typowi fucka.