~2~

141 9 15
                                    

Zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje rzeczy do torby i wyjść na przerwę z resztą, ale poczułam, jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.

- Hasegawa, poczekaj chwilę... - odezwał się Shota. Kurwa, wkurwił się... Zawsze jak jest na maksa wpieniony mówi do mnie po nazwisku. Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- Hm? - odwróciłam się przodem do Larwy i Pralki.

- Nie drzyj się tak na brat i weź melisy się napij - Aizawa zmarszczył brwi.

- Bez przesady, po prostu mam dzisiaj zły dzień, ok? - westchnęłam i wyszłam z pomieszczenia.

Stanęłam pod ścianą i wyciągnęłam z torby leki na uspokojenie. Wzięłam trzy tabletki, a następnie popiłam je melisą. Mmmm, jak ja uwielbiam meliskę, najlepsze co może być do picia!

Czekałam na lekcję. Po około pięciu minutach doczekałam się końca przerwy. Weszłam do sali i zajęłam miejsce koło tego agresywnego blondyna, bo akurat było wolne. Mieliśmy akurat plastykę z panią Midnight. Wyjęłam blok z teczki i od razu zaczęłam coś bazgrolić. Nie miałam pomysłu na pracę, więc po prostu wykonałam portret mojego sąsiada z ławki.

Minęło czterdzieści minut, nauczycielka przeszła po sali zobaczyć nasze postępy. Podeszła do mojej ławki i stanęła jak wryta.

- Wow, Sayuri, masz wielki talent! - Midnight spojrzała na mnie z podziwem.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się. Wokół mnie zaczęły zbierać się osoby z klasy, by zobaczyć moje bazgroły. Patrzyli na kartkę z wielkimi oczami i zachwycali się obrazkiem. Normalnie jak dzieci w sklepie z zabawkami.

- Ej, Bakubro, patrz! - czerwono-włosy  szturchnął siedzącego koło mnie chłopaka i wskazał na moją pracę.

- Kurwa, ale ja przystojny jestem - blondyn patrzył to na pracę, to na mnie. Cyknął fotkę i po chwili schował telefon do kieszeni.

- Aha, tia, jeszcze taki skromny - zaśmiałam się pod nosem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Aha, tia, jeszcze taki skromny - zaśmiałam się pod nosem.

- A ty co się kurwa śmiejesz? Jakiś problem masz? -  zapytał z mordem w oczach.

- Nie sraj żarem, złość piękności szkodzi - zaczęłam się droczyć. Usmiechnęłam się, na co on warknął.

- A ty jesteś tego idealnym przykładem - powiedział, a na jego twarzy malował się wkurw.

- Przynajmniej szczery... - mruknęłam. Naszą jakże kulturalną rozmowę przerwał dzwonek na przerwę. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam ze wszystkimi na korytarz. Nagle zaczepiła mnie jakaś pindu-lindu (czytaj: Uraraka) i zaczęła coś do mnie gadać, ale po prostu ją zignorowałam.

Doszłam akurat pod gimnastyczną, bo mieliśmy mieć teraz trening. Dziewczyny weszły do szatni a ja czekałam, aż wyjdą, bym mogła w spokoju się przebrać. Jak tylko przebieralnia była wolna, weszłam do środka i zmieniłam uniform na strój do ćwiczeń. WRESZCIE SPODNIE! Czekałam tylko, by zdjąć tę przeklętą szmatę. Miałam już o wiele lepszy humor, niż rano. Kiedy byłam już gotowa na ćwiczenia, weszłam na arenę treningową.

Po rozgrzewce mieliśmy trenować quirki. Aizawa akurat nie miał żadnych lekcji, więc przyszedł popatrzyć.

- Tatke, weź mi to zdejmij - podeszłam do ojca i pokazałam nadgarstki.

Wyjął z kieszeni kluczyk i umożliwił mi zdjęcie tego metalowego ustrojstwa. Zapominając o tym, że ludzie z klasy stoją kilka metrów dalej przytuliłam czarno-włosego i pobiegłam ćwiczyć. Jezus kurwa Anna Maria Wesołowska, po kilku miesiącach raczył mi to wreszcie zdjąć!

Miny dziewczyn wyrażały więcej niż tysiąc słów. Pewnie miały mind fuck'a i zastanawiały się, czemu przytuliłam naszego nauczyciela. Cieszyłam się jak Eri, kiedy dostanie żelki, byłam mega podjarana tym, że wreszcie mogę użyć daru.

|| My Princess || Bakugou x OC || MHA ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz