Andrei cały czas biegł przed siebie. Nagle stanął, rozejrzał się dookoła i zobaczył otwarty otwór do czyjejś piwnicy. Szybko do niego podbiegł, otworzył go i skoczył do środka. Upadł, było bardzo ciemno i wilgotno, a do miejsca dochodziło bardzo mało światła. Andrei usłyszał nieznajomy głos
-Jest tam kto?- Odezwał się nieznajomy. Andrei się nie odezwał - bał się, że mógł zostać nakryty iż wszedł do czyjegoś domu. Andrei szybko wstał i cichym krokiem poszedł na poszukiwania miejsca do schowania się. Zobaczył jakąś losową skrzynkę, do której mógłby się bezpiecznie schować.
-Skrzynka!- Pomyślał Andrei, po czym po cichutku spróbował do niej wejść. Było strasznie ciemno i ten brak światła bardzo przeszkadzał mu, lecz na szczęście mu się udało. Gdy był już w środku, leciutko otworzył skrzynkę aby mógł coś tam widzieć co się dzieje w piwnicy. Czekał... było cicho i nic nie było widać oprócz ciemności oraz krzyków bitewnych nad ziemią. Nagle ktoś powoli schodził po schodach szybkim krokiem. Andrei się zestresował, zamknął otwór do skrzynki aby nikt nie widział że coś tam jest i modlił się w głębi duszy, że ta osoba nie otworzy jej i nie zauważy go. Tajemnicza osoba otworzyła drzwi do piwnicy i powoli chodziła w różne strony. Mocne kroki było słychać chyba w całym domu, albo nawet poza nim.
-Przeklęte szczury- Odezwała się tajemnicza osoba. Głos miała na starszego mężczyznę z lekko dziwnym akcentem. Od razu po jej słowach szybko nieznajomy mężczyzna poszedł znów do swojej chałupy, zamykając jeszcze drzwi do piwnicy. Andrei odetchnął z ulgą - już myślał, że zakończy się to dla niego bardzo źle. Powoli wyszedł ze skrzynki, zamykając ją. Odwrócił się w stronę piwnicy i zamarł. Przed nim stał młodo wyglądający człowiek ubrany w stary mundur z bronią w ręku. Był równie przerażony jak on, i najwidoczniej on też nie spodziewał się spotkania z Andreim. Patrzyli przerażeni tak na siebie przez jakiś czas, po czym zaczęła się rozmowa
-K-kim jesteś?-Odezwał się przestraszony "żołnierz". Było widać po nim przeszywający go strach, najbardziej po oczach.
-A ty? Kim ty jesteś?-Odpowiedział mu Andrei. Choć wyglądał spokojnie, w głębi duszy był równie zszokowany i przerażony jak on. Nagle obaj odwrócili się w kierunku otworu do piwnicy, kiedy znikąd było słuchać otwierane drzwiczki, a do piwnicy wlało się światło. Obaj spojrzeli na siebie, po czym szybko schowali się po dwóch róznych rogach piwnicy. Naglę wypadł blondyn do piwnicy ubrany w zwykłe ubrania. Niestety, posiadał na ramieniu zieloną opaskę. Widząc to, nagle nieznajomy wyjął broń i strzelił do niego dwa razy w tułów i głowę. Zielono-opaskowiec szybko upadł na ziemię i zaczął się powoli wykrwawiać. Andrei popatrzył się na strzelca i oburzony sytuacją szepnął.
-Oszalałeś?! Jesteśmy w czyjejś piwnicy, a ty urządziłeś tutaj trupa!-Pełen emocji głos Andrejego rozniósł się po piwnicy. Chętnie sam urządziłby z niego trupa, lecz dźwięk skrzypiących schodów rozniósł się na dół. Poraz drugi przestraszeni mężczyźni schowali się w tych samych miejscach co wcześniej i oczekiwali na właściciela tego domu. Nagle wszedł, Trzasnął drzwiami i krzyknął
-Kto tutaj jest?!-Rozgniewany wszedł do środka piwnicy. Nagle znowu rozniósł się dźwięk strzału i facet zsunął się na ziemię. Andrei był wściekły, nawet te słowo nie opisało jego uczuć. Wyszedł z ukrycia i szybkim tępem zaczął kroczyć w kierunku jedynego, pozostałego oprócz niego człowieka w tej piwnicy. On, przestraszony wyrzucił broń w bok. Na jego twarzy było widać jedynie wstrząśnięcie tym, co się przed chwiłą stało. Andrei doszedł do niego złapał go za barki, po czym zaczął go emocjonalnie, jak że impulsywnie wymachiwać nim. Nie znał jego imienia do tej pory, a właśnie z tą osobą przeżył do tej pory jedno z najbardziej traumatucznych chwil w jego życiu.
-Co ty zrobiłeś...CO TY ZROBIŁEŚ?!-Andrei z płaczem jak i ze złością zaczął wykrzykiwać te słowa. Na mundurze nieznajomego dało się zauważyć małym drukiem napisane słowa Nikola Perżynsky. Właśnie on teraz przeżywał swoją pierwszą, mocną traumę jaką do tej pory doświadczył. Obaj czuli się okropnie, obaj przeżywali piekło teraz. Andrei odsunął się od niego i siadł w końcie i zaczął płakać. Nikola zrobił dokładnie to samo, ale bardziej traumatycznie. Wyglądało to jak z jakiejś mocnej powieści pełnej zbrodnii oraz zabójstw. Po kilkinastu minutach każdy z nich się uspokoił. Nikola nagle stanął, bezuczuciowym, obojętnym tonem począł mówić
-Co zrobimy z ich ciałami?-Odezwał się.Andrei chwilę pomyślał i odezwał się podobnym tonem.
-Może przenieśmy tak te ciała by wyglądało, że się zabili nawzajem-
-Ś-świetny pomysł-
Zrobili to. Zajeło im to kilkanaście minut. Po zrobieniu tego ze zmęczenia położyli się spać. Każdy z nich miał nadzieję za lepsze, mniej doznaniowe jutro.
CZYTASZ
[Tom 1] Kraiva - To Raszania With Love
AventuraMłody Andrei ucieka z miasta płonącego ogniem. Jak dalej potoczy się jego historia ? Zobaczycie sami