Rozdział 3

19 3 0
                                    

Wstałam dziś wcześniej niż zwykle - o 5. Uznałam, że to dobra okazja aby poduczyć się trochę o instrumentach. Zrobiłam swoją poranną rutynę i wybrałam się do pracy. Na drzwiach sklepu zauważyłam plakat, mówił on o bitwie zespołów w pobliskim klubie. Czytając informacje usłyszałam dziwny dźwięk, zauważyłam że drzwi sklepu są lekko uchylone pomimo tego, że otwarcie jest o 8. Zaskoczona, postanowiłam to sprawdzić i weszłam do środka. Po wejściu dźwięk stał się wyraźniejszy, zdałam sobie sprawę że ktoś gra na gitarze. Dźwięk wydobywał się z zaplecza, podeszłam tam i przez szparę w drzwiach zauważyłam znajomą mi sylwetkę. Był to Konrad grający jeden z moich utworów Sodomu czyli ,,City of God".  Jego gra była czysta i bezbłędna - zaimponował mi.. Słuchałam jak śpiewa:

,,Silent calls of solitude
Waiting for decline
Delivered from their passion
To spill the blood tonight
Laughing dead corruption
The truth is just a fake
Undying hate is buried
Into a nameless grave
Don't be afraid
Don't run away"

Nagle muzyka i śpiew ucichły a Konrad spojrzał się na drzwi. Weszłam do środka:

- Hah, całkiem nieźle grasz - powiedziałam uśmiechając się

Zaskoczony wstał w pośpiechu i powiedział:

- Co ty tu robisz? Otwarcie dopiero za 2 godziny.

- Przyszłam wcześniej bo nie mogłam spać. A ty co tu robisz? - odparłam

- Nie twój interes wariatko.

- Dlaczego jesteś dla mnie taki niemiły, co?

- Bez przesady, po prostu uważam że ktoś inny lepiej nadawałby się do tej pracy. 

- Hmph, jeszcze zobaczysz! A tak swoją drogą, wybierasz się na tą bitwę zespołów?

- Idę z moim zespołem. A co? Ty też chcesz tam iść? Lepiej nie, nie chce żadnych rozproszeń.

- Nie wiedziałam, że cię rozpraszam. - powiedziałam z szyderczym uśmieszkiem

POV chłopaka:

- JESZCZE ŻADNA DZIEWCZYNA MI CZEGOŚ TAKIEGO MI NIE POWIEDZIAŁA! Dobrze, że nie widzi moich rumieńców przez mój corpse paint. Straciłbym mój tajemniczy tajemniczy wizerunek. - pomyślałem

- Jak ci tak bardzo na tym zależy to przyjdź, ale nie pokazuj mi się na oczy. 

- Okej, okej. Już się tak nie gorączkuj. Otwarcie jest dopiero za 2 godziny, może dasz mi coś zagrać?

- Ty? Zagrać? Na MOJEJ gitarze? Nie ośmieszaj się. - powiedziałem odwracając wzrok - Skoro masz tyle czasu to posprzątaj może sklep, bo widzę że ci się nudzi.

- No nie bądź taki! Daj brzdąknąć chociaż jedną strunę! Nie lubisz sobie pobrzdąkać? 

- Nie. Nie pogrążaj się niunia. - powiedziałem po czym wyszedłem z zaplecza

POV dziewczyny:

Widziałam tylko jak Konrad powoli wychodzi z zaplecza zamykając po sobie drzwi. 

- Co on sobie wyobraża? - powiedziałam pod nosem z wyrzutem

Miał rację nudziło mi się. Zauważyłam kątem oka odłożoną przez niego gitarę i pomyślałam:

- Przecież nie zaszkodzi spróbować, prawda? 

Delikatnie podniosłam gitarę i zaczęłam szukać poradnika na Youtubie. Gdy tylko znalazłam odpowiedni dla mnie filmik zaczęłam grać. Szło mi bardzo dobrze jak na początkującego. Szarpałam struny jakbym grała od lat. Byłam tak skupiona, że nawet nie zauważyłam Konrada który obserwował mnie przez cały czas. Gdy odłożyłam gitarę na swoje miejsce on powiedział:

- Nawet nieźle jak na nowicjuszkę, może coś z ciebie będzie mała

- Dzięki. Chyba po raz pierwszy jesteś dla mnie miły! - odpowiedziałam lekko zarumieniona

- Nie bądź taka hop siup do przodu, czeka cię jeszcze dużo nauki. 

- Otwarcie jest za półtorej godziny, może pokażesz mi parę chwytów? 

-  Teraz nie mam czasu, bierz się lepiej do sprzątania.

- No dobra jezu już idę - powiedziałam lekko poddenerwowana i poszłam razem z nim

Przez całą moją zmianę myślałam tylko o tym co wydarzyło się w zapleczu, nie wiedziałam że mam taki talent! Może zakup gitary to dobra inwestycja? Kątem oka zauważyłam jak Konrad wychodzi ze sklepu. To nie był koniec jego zmiany więc się zdziwiłam. Uznałam, że zapytam się o to szefa:

- Przepraszam, czy mogę panu przeszkodzić?

- Jasne. O co chodzi? 

- Konrad właśnie wyszedł ze sklepu. Jestem zdziwiona, ponieważ jego zmiana jeszcze się nie skończyła. Coś się stało?

- Nie. Młody trenuje na tą całą bitwę zespołów. 

- Dziękuje. A wie pan czy trzeba spełnić jakieś wymagania by wziąć udział?

- Z tego co pamiętam to nie. Wystarczy tylko zgłosić się u organizatorów.

- Okej, bardzo panu dziękuje. 

- Słyszałem jak grasz, masz do tego smykałkę! Może chcesz się zapisać na tą bitwę zespołów? Mogę ci nawet wypożyczyć gitarę.

- Naprawdę? Zrobiłby to pan?

- No pewnie! Juszyńskiemu też pierwszą gitarę pożyczyłem.

- Bardzo panu dziękuje! Obiecuję, że oddam ją od razu po występie!

- Nie ma za co. 

Udało mi się! Dzięki panu Zdzisławowi będę mogła wziąć udział w bitwie zespołów. Teraz wystarczy się tylko przygotować. 

Gdy tylko skończyła się moja zmiana wybiegłam szczęśliwa z piękną beżową gitarą ze sklepu. Nie mogłam się doczekać aż wrócę do domu i na niej zagram. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My metal boyfriend(s)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz