Chapter 13

189 5 2
                                    

- Strasznie mi to ponogło
- Zauważyłem
- Dzięki - oddałam Patrykowi peta.
- idziesz dziś do szkoły?
Czy idę? Nie wiem, gówno wiem o niczym nie myślę oprócz tego jak się wszystko potoczy
- Ej ziemia do Fausti - powiedział wymachując mi rękoma przed twarzą
- sorry, nie wiem, nie chce mi się
- Dawaj bo prawie każdy jest chory - rzekł wręcz błagając
- to znaczy?
- no ty byłaś, Julita, Kostek, Hania i Świeży
- no spoko, pójdę tylko dla ciebie - czy tam wytrzymam patrząc na to, że jestem chora? Nie wiem, spróbuję nie chce zostawiać Patryka samego.
-dzięki
- Japierdole, to już 9.30? - wykrzyczałam
- no, więc leć się ogarniać
- Jestem już przecież
- rozmazałaś się cała
- bożee, serio?
- yhym
Poszłam poprawić makijaż i poukładać włosy i zszedłam z Patrykiem zjeść śniadanie
- Jadłeś coś?
- nie
- chcesz coś?
- nie, spokojnie
- nic nie słyszę - udawałam, że zatykam uszy
- no dobra, zjem coś
- no i ta odpowiedź mi się podoba
Zrobiłam tosty z serem i szynką no i oczywiście skończyły się jak zawsze.
- Kurwa znowu spaliłam tosty - złość w moim głosie chyba aż wyjebała za skalę, no ale ile można do jasnej cholery tosty palić za każdym razem tak jest.
- I mi jest mówione, że nie umiem robić jedzenia
- ja palę tylko tosty
- ja wszys -
- Wiem - przerwałam mu
Zjedliśmy i się spakowałam pewnie i tak nie będzie lekcji, ponieważ nie ma większości klasy ale wolę wziąć na wszelki wypadek
- Jezu już?
- Jezu, Jezu, ciągle jedno, Tak
- co ty się tak długo pakujesz?
- mnie się nie pytaj
- Dobra chodźmy do szkoły bo zaraz lekcje
Wyszliśmy i ja w połowie drogi już tego pożałowałam, czemu? Niby sama nie wiem, niby wiem
- Już żałuję, że tam idę
- dlaczego?
- no wiesz nie do końca jestem zdrowa a nie wiem czy przeżyje z Bartkiem niby mogę z nim nie gadać, niby mogę i może będzie git ale jakoś tak dziwnie.
- Na spokojnie, będę z tobą - powiedział głaszcząc mi rękę.
- dziękuję
Gdy weszliśmy od razu poczułam czyjś wzrok skierowany na mnie od razu wiedziałam kto to.
- czuje jego wzrok - szepnęłam.
- dasz radę, uwierz w to
- Japierdole Patryk..
- co?
- ja z nim siedzę
- o kurwa..
- no to zarąbiście
- dobra chodź, będzie dobrze, może będziecie normalnie rozmawiać
Jak podeszliśmy pod klasę od razu zadzwonił dzwonek, a ja ciągle myślałam czy Bartek będzie próbował nawiązać kontakt i czy ja wogle dam radę.
- Wejdźcie - krzyknęła Pani Natalka
Zaczyna się. Nie dość, że choroba dobija to moje myśli dokuczają, czy ja mogłabym się wreszcie ogarnąć? I dać sobie trochę spokój? Właśnie chyba nie.
- Sorry, że gadam ale jak się czujesz? - spytał lekko zmartwionym głosem
- Fizycznie mogło być lepiej, psychicznie o wiele gorzej. - po co kłamać? czuje się zniszczona niech chociaż on wie.
- Czemu?
- boli mnie wszystko, mam jeszcze takiego kaca, słabo się jeszcze czuje, jakoś ta choroba mnie trzyma jeszcze, wsumie czego się spodziewać wczoraj ją dostałam.
- no ta, wyglądasz o wiele gorzej niż wczoraj
- no cóż.
- zwolnić cię?
- nie, luz
- w ogóle przepraszam za to, że na ciebie lekko na krzyczałem, emocje
- spokojnie, zapomnijmy o tym co się stało.
- ta..
- wiem ciężkie, będziemy się starać mam nadzieję
- Jasne
- myślałam, że nam się pogorszy ten kontakt po tym wszystkim
- ja myślałem, że nie będziesz ze mną rozmawiać
- Trochę też tak myślałam.
- myślałaś, żeby sobie trochę odpuści i wszystko przemyśleć?
- trochę, a co?
- nie tak po prostu wywnioskowałem z tego co powiedziałaś.
- aa
- jeśli chcesz możemy
- nie spoko, jest git
- na pewno? Wiesz nie chce żebyś się czuła jakoś dziwnie czy coś
- na prawdę jest git
- sorry, że tak naskoczyłem, nie powinienem - cały czas chociaż jakoś na mnie naskakuje - no - odpowiedziałam trochę nie przejętym tonem.
Po mojej odpowiedzi w ogóle się nie odzywał poprostu zamilkł. Pewnie mih głos tak zadział, no ale cóż, czuje się przytłoczona tym wszystkim.
Przytłacza mnie już wszystko co się dzieje w moim życiu, jestem wykończona.
- prosiłabym was o ciszę! Muszę ogarnąć parę rzeczy, możecie rozmawiać ale po cichu - Pani prosząc nas o ciszę wyraźnie spojrzała na mnie i Bartka, no ale to nie moja wina, że jakoś musimy pogadać o tym wszystkim - Dziękuję - dodała po krótkiej ciszy wylewającej z tej klasy.
Jak chce wyjmijcie telefony - Pani Natalia sama nie zdążyła dokończyć zdania, a już każdy miał telefon, oprócz mnie i Bartka.
Po krótkiej chwili poczułam wibrowanie w kieszenie - telefon.
Wyjęłam go aby zobaczyć kto pisał ale można było się domyślić, że to pewnie wypytujący Patryk
Bingo! Wsumie kto inny to mógł być.
Od Patryś:
O czym gadałaś z Kubickim?
Do Patryś:
Pójdę do toalety, wyjdź trochę po mnie przed łazienkami się spotkamy i ci powiem
Od Patryś:
Oki
- Mogę iść do toalety? - powiedziałam to tak dziwnie jakbym się źle poczuła albo coś - Wszystko dobrze Faustynka? - szepnął mi do ucha brunet.
Nawet nie odpowiedziałam bo szybko poleciałam do łazienki, gdy pani powiedziała, że mogę.
Poczekałam chwilę przed toaletami i zauważyłam biegnącego Patryka
- Jestem.
- Zauważyłam
- Gadaj!
- Mówił, że przeprasza za to, że na mnie na krzyczał oczywiście zwalił to na „emocje” - zaczęłam wymachiwać Patrykowi przed twarzą - pytał jak się czuje i jak mu powiedziałam że fizycznie mogło być lepiej psychicznie o wiele gorzej no to zapytał czemu i mu powiedziałam, że wszystko mniej boli i mam jeszcze kaca, i słabo się czuje bo nadal coś mnie trzyma to.. - wzięłam głęboki oddech bo mówiłam to praktycznie na jednym wdechu.
- to?
- chciał mnie zwolnić i mówił, że myślał, że nie będę z nim gadać, to mu szczerze odpowiedziałam, że myślałam tak samo i zapytał mnie czy myślałam żeby sobie trochę odpuścić i wszystko przemyśleć, no to szczerzej się nie dało powiedziałam, że troche a co, to mi powiedział że tak wywnioskował z tego co mówiłam i że jeśli chce to możemy, powiedziałam mu, że nie, jest git, a on na pewno i bo nie chce żebyś się czuła dziwnie czy coś takiego, już mi wyleciało trochę no ale mu powiedziałam że na prawdę jest git to powiedział sory nie powinien naskakiwać czy coś takiego a ja powiedziałam no i wtedy się zamknął
- Czy wy na serio przez tak krótki czas zdążyliscie to wszystko obgadać?
- No było jeszcze parę tematów ale już nie ważne
- a, no spoko, wracamy?
- Oki
- Będziesz z nim gadała?
- nie wiem, pewnie tak
- Jesteś strasznie zmienna
- no cóż
- Żebyście czasem znów w łóżku nie wylądowali
- Patryk.. - zabolały mnie te słowa, nawet nie trochę, a bardzo, no ale dlaczego? Skoro to nie jest nic takiego żeby zabolało ale jednak dało o sobie znać - Mogłam ci nie mówić - sama nie dowierzam, że to powiedziałam, teraz to go chyba zabolało.
- A, to czemu powiedziałaś?
- Bo jesteś moim Bartek i ci ufam najbardziej
- To czemu tak mówisz?
- Nie wiem, przepraszam - przytuliłam go bardzo mocno jakbym naprawdę chciała go przeprosić za wszytko co zrobiłam złego w jego stronę, no bo wsumie chciałam i to robiłam. A on słodkim gestem wtulenia we mnie swoich ramion oznajmił, że mi wybacza. Kochałam jego uścisk czułam się przy nim bezpieczna. W końcu każdy mi zawsze mówił, że uścisk rodzeństwa zawsze najlepszy, lecz nigdy nie umiałam tego potwierdzić, teraz już mogłam to potwierdzić i poczuć.

                               ***
Była 15.00 wracałam już ze szkoły ale moje samopoczucie było fatalne myślałam, że zaraz stanę zrzygam się i zasłabnę.
Gdy weszłam do domu czekała tam na mnie moja mama z obiadem i ciepłą herbatą, czy ona serio czyta mi w myślach?
- Hej kochanie, jak się czujesz?
- Hej, źle, słabo się czuje mam ochotę wymiotować.
- Dam ci jakieś tabletki, pisz jak będzie się coś działo.
- lecisz do pracy?- zapytałam łykając tabletki, które mi dała
- Tak, nie ma nikogo z twoich znajomych co by przyszedł? Nie wiem, Patryk?
- Patryk dziś by nie mógł, gdzieś jechał
- dziewczyny?
- chore tak jak ja- uśmiechnęłam się strasznie nie zachęcająco - Nie ma nikogo.
- A.. - zacięła się chwilowo jakby chciała coś powiedzieć ale coś ja blokowało - nie ważne, pisz jak coś
- powiedz
- może Bartek?
Właśnie Bartek, może on by przyszedł.. pewnie przyjdzie
- A no właśnie, napiszę do niego
- Okej, ja lecę! Zjedz obiad! - powiedziała wylatując z kuchni tak szybko, że ledwo się odwróciłam i już jej nie było.
- Tak zjem.
Wcale pewnie go nie zjem, apetyt nie apetytuje
Do Bubiś<3
Hej, możesz gadać?
Po wysłaniu wiadomości jeździłam widelcem po talerzu, nie miałam ochoty na to pyszne spaghetti, lecz zjadłam trochę żeby nie poczuć się gorzej, choć już czuję się masakrycznie
„Zjadlam” i się położyłam na kanapie strasznie wykończona wszystkim, zmęczyłam się głupim jedzeniem i odpłynęłam razem z moimi myślami, po prostu zasnęłam
                               ***
Wstałam jakoś o 17.11, nie czułam się wogle lepiej, ani trochę. Złapałam za telefon i zobaczyłam tablicę nieodebranych połączyć od Bartka i Mamy i wiadomości od chłopaka
Oddzwonilam pierw do mamy ale tylko chciała się tylko dowiedzieć jak się czuje i czy pisałam do Bartka, a odrazu po rozmowie z mamą weszłam w wiadomości od Bartka
Od Bubiś<3
Hejka, jasne
*nieodebrane połączenie*
Coś się stało?
Fausti?
Co jest?
*nieodebrane połączenie*
Oddzwoniłam i nie musiałam długo czekać, żeby odebrał on chyba serio ciągle siedzi na telefonie.
- Jeju wreszcie, coś się stało?
- Przepraszam, spałam, źle się czuje, wsumie źle to mało powiedziane, słabo mi, mam ochotę wymiotować, przyjedziesz proszę?
- Jasne, zaraz będę!
- Dziękuję!
- Spoko zawsze ci pomogę - to wybrzmiało w mojej głowie totalnie inaczej niż wszystko inne. Wbiło się we mnie.
- Na prawdę ci dziękuję
- na serio luz, do zaraz gwiazdeczko
- narka
Rozłączył się a mi w głowie wybrzmiewało i odbijało się ciągle jego słowo “gwiazeczko„ Czemu on jest taki słodki?, musiałam zadzwonić do Patryka. Również dosyć szybko odebrał.
- Hejo, co tam?
- Hej, nie uwierzysz!
- Co? Całowałaś się z Kubickim?
- Zamknij japę!
- O, już lepiej się czujesz
- Przez ciebie gorzej
- okok, dobra co się stało?
- Nazwał mnie gwiazdeczką i zaraz przyjdzie
- Jak?
- Po prostu fatalnie się czuje, a moja mama jechała do pracy i powiedziała, że mam sobie kogoś ogarnąć i się pytała, że może ty ale wiedziałam, że cię nie ma, dziewczyny ale też nie bo są chore no i zaproponowała Bartka i napisałam do niego czy może gadać i zasnęłam, a jak się obudziłam to zobaczyłam że dzwonił i pisał, więc oddzwoniłam i odebrał no i jeszcze powiedział, że zawsze mi pomoże i powiedział “do zaraz gwiazdeczko„
- słodko ale dzi- wiedziałam co chce powiedzieć
- Ta dzisiaj bez wina bo znów się skończy tak, a nawet nie mam zamiaru, moje samopoczucie nie pozwala
- no dobrze kochanie, kończę, pa siostrzyczko
- Kochasiu bo zaraz w łeb dostaniesz, nie wiem jak ale dostaniesz, Nara Patyku
- Tylko nie Patyk
- nara, nara



Witam, Witam!❤️
Co tam u was?
Trochę zamilkłam ale wracam, też nie
na długo bo jadę niedługo na tripa i nie będę mogła tworzyć ale teraz skupiam się tylko i wyłącznie na was! ❤️‍🩹
Buziaki🫂💋

Po tylu latachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz