4.Tęsknota

100 11 2
                                    

- Nie cieszysz się? - powiedziała mama, lekko dotykając jej ramienia, z wyraźną troską w głosie.
- Oczywiście, że się cieszę, po prostu minęło sporo czasu i tak jakoś, nie potrafię wytłumaczyć tego uczucia - odparła.
Nie musiała czekać długo żeby jej rodzicielka ją mocno przytuliła.

- Na pewno się zmienił, tego się boisz prawda Saori? 
- Nie wiem.
Zaczęła głębiej zastanawiać się nad tym tematem. Czy to co czuła było strachem? Z jej własnego labiryntu myśli wybudził ją dzwonek do drzwi. 

- Oho, o wilku mowa - powiedziała w średnim wieku kobieta, pogodnie się uśmiechając.

Następnie podeszła do drzwi i je otworzyła wpuszczając tymże przybysza.

- Cześć mamo, ani trochę się nie zmieniłaś wyglądasz jak zwykle pięknie - rozległ się dojrzały głos chłopaka. 

- No no a ty wyrosłeś na całkiem przystojnego faceta. 

Saori po prostu nie mogła się odwrócić. Nie wiedziała dlaczego. Czy to strach ją sparaliżował?
,, Głupie " - pomyślała.

Postanowiła dalej kontynuować zmywanie naczyń. 

- Hejka, nie przywitasz się ze swoim starszym kochanym braciszkiem? - poklepał ją po głowie. - pomóc Ci ?
Przez chwilę była zupełnie zmieszana, myślała, że stał nadal wraz z mamą w przedsionku. A tu nagle słyszy jego głos bardzo blisko siebie. 
- Cześć, nie rób mi tak już nie jestem dzieckiem, chyba, że chcesz zaliczyć zgon - powiedziała poprawiając włosy. - i nie potrzebuję pomocy, potrafię sama o siebie zadbać. 
- Dla mnie będziesz zawsze moją malutką kochaną siostrzyczką. - uśmiechnął się i popchnął nastolatkę delikatnie biodrem w lewo i ustawił się na jej poprzednim miejscu. Sygnalizując tym, że nie ma nic do gadania. Dopiero teraz się mu dokładnie przyjrzała. Naprawdę się zmienił. Największą zauważalną różnicą był wzrost. Przewyższał ją o 2 głowy, ale też tak jakoś wyglądał bardziej dojrzale niż wtedy kiedy ostatni raz go widziała przed wyjazdem. Natłok nauki i egzaminów sprawił, że nie mógł nawet przyjeżdżać do domu na święta. Nagle spostrzegła coś na jego ramieniu co przykuło szczególnie jej uwagę.

- Mamoru?
- Tak?

- Co masz na lewym ramieniu? 

- Ah więc zauważyłaś? Spostrzegawcza jesteś - uśmiechnął się słodko. 

- Czy to tatuaż ?
- Tak, ale uwierz to nie jest taki z jednych zrobionych przez przypadek po pijaku, on ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.

- Każdy tak mówi a potem żałuje tego czego zrobił - westchnęła. - lubisz ptaki?
- Szczerze mówiąc to ich nienawidzę, ale to głównie przez to, że masę razy przez nie musiałem myć samochód. 
- Dlaczego, więc masz je wytatuowane? Skoro ich nienawidzisz? 
- Mówiłem Ci, że są dla mnie wyjątkowe- odparł uśmiechając się a następnie zdjął koszulkę. 

Kolejna rzecz która się w nim zmieniła, trenował i ma teraz sześciopak. 

Nastolatka nieco zarumieniła się na ten widok. 

- Tak będziesz lepiej widzieć to co chcę Ci pokazać - uśmiechnął się. - widzisz kilka lecących ptaków na moim ciele prawda?
Dziewczyna przytaknęła. 
- Każdy odpowiada za inną szczególną osobę w moim życiu. To jakby zbiór ludzi, które w jakiś sposób mnie ukształtowały na takiego jaki jestem teraz. 

- Może i to nie takie głupie - odparła. 

Chłopak w odpowiedzi ponownie się uśmiechnął ukazując w pełni swoje śnieżnobiałe zęby.

Następnie zaczął wskazywać na poszczególne elementy.

- To tata i mama, tutaj jesteś ty, a pozostałe ptaki to Haru, Oliver i Mia. Oliver to mój współlokator i wspaniały przyjaciel.
- A Mia? Kim jest ta dziewczyna?
- Można powiedzieć, że była moją dobrą przyjaciółką. Jeśli zobaczysz osobę o tym imieniu, proszę trzymaj się od niej z dala, dobrze? - odparł, klepiąc ją po głowie.

- Ty naprawdę chyba chcesz zginąć, czemu zawsze mnie prowokujesz?
- Ponieważ słodko wyglądasz gdy się wściekasz, nadymasz wtedy tak zabawnie policzki - roześmiał się łobuzerskim śmiechem.
- Baka - mówiąc to pokazała język. 

Tego co zdarzyło się po chwili nie spodziewała się. Brat mocno ją przytulił.
- Przepraszam, że was opuściłem, musiało być wam ciężko. Przepraszam, że byłem takim egoistycznym dupkiem. 

- Nie mów tak o sobie. Bardzo chcieliśmy by Ci się tam udało, żebyś zaczął robić to co kochasz. 
- Przepraszam, że już się Tobą nie opiekowałem. 
- Ważne, że jesteś tutaj. Bardzo się cieszę, że przyjechałeś braciszku. Nawet nie wiesz jak tęskniłam. - powiedziała mocniej wtulając się w jego nagi tors i płacząc. 

Łzy nie były związane z rozpaczą, wręcz przeciwnie przynosiły jej ulgę, jakby wszystkie emocje trzymane wewnątrz wreszcie ujrzały światło dzienne. Chciała, żeby życie zawsze było takie proste. Żeby istniał guzik pozwalający coś zresetować, cofnąć czy przewinąć. Drogi czytelniku było by to niesamowite prawda? Przewinąć najnudniejsze momenty, takie jak niektóre szkolne przedstawienia czy apele. Gdyby można było tak łatwo poprawić swój błąd. A gdyby jeszcze można było odtworzyć swoje najszczęśliwsze wspomnienia? 





Teoria miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz