Rozdział 1

9 0 0
                                    

Obudził mnie denerwujący dźwięk budzika o 9 rano. Dopakowałam jeszcze jakieś kosmetyki do walizki. Umyłam się zrobiłam pielęgnację i pomalowałam rzęsy i nałożyłam błyszczyk. Ubrałam się w białą koszulkę na krótki rękaw i jeansowe spodenki do kolan.

Była już prawie jedenasta dlatego moja mama panikowała. Nie byłam zadowolona z tego wyjazdu bo taty tam nie ma tylko Tom. Chociaż bardzo chciałam polecieć do Malibu.

Po jedenastej przyjechał po nas szofer jakimś ładnym Porshe, nie znam się na samochodach tylko oceniam ładne ,nie ładne.
Nie chciałam rozmawiać z mamą ,ale czułam że ona chce ze mną.

Jak dotarliśmy na lotnisko to prawie od razu weszliśmy do samolotu bo lecimy klasą biznes.

- Mamo, a Tom ma jakieś dziecko?- zapytałam szczerze ciekawa.

Mam nadzieję że nie bachora albo jakiegoś jedenastolatka co jest zapatrzony w gry komputerowe.

- Tak ma córkę która ma 17 lat -odpowiedziała mama

- Jak wygląda?

- W zasadzie to widziałam ją raz i wydaje się miła, i jest może trochę wyższa niż ty ,a poza tym ma długie blond włosy.

- A Tom ma pracę czy go będziesz utrzymywać?

- Jest biznesmenem jak ja- odpowiedziała widziałam że to pytanie ja zirytowało ,ale nie wiem czemu.

Mam nadzieję że pojedziemy do cioci Lea bo
tam jest Rosie moja kuzynka i druga najlepsza przyjaciółka. Jest o rok starsza ode mnie i jest bardzo ładna ma zawsze ładne loki które zawsze ma upięta w kitka albo w koka.

Reszta lotu minęła cicho ja słuchałam muzyki ,a mama chyba film oglądała i spała.

******

Zaczynam się cieszyć że już jedziemy do Rosie bo nie widziałam się z nią pół roku. Niestety będzie jeszcze Tom ,ale on śpi ze swoją córką w hotelu bo mama się nie chce przyznać że zdradziła ojca. Bo ciocia Lea to siostra taty. Mama okłamała ciocię mówiąc że się źle poczuł i sam postanowić zostać.

Po jakiś 40 minutach byłyśmy już u cioci. Mama się przywitała z ciocią bo Rosie była u koleżanki. Ja się w tym czasie rozpakowałam i pisałam z Eli.   
                                                                       Już było bardzo późno bo lot był długi i męczący.

*****

Obudziłam się o 7 rano bo Rosie wróciła do domu i mnie obudziła. Chałasowała strasznie dlatego zeszłam i zobaczyłam że pobiła dwa talerze ,i jak schodziłam to pobiła trzeci potem czwarty. Ona nie umie utrzymać talerza w ręce ale kanapkę już zrobiła. Naprawdę ona mnie dziwi.

Jak mnie zobaczyła to się tak ucieszyła że od razu do mnie podbiegła i przytuliła, ja odwzajemnilam przytulasa niemal od razu. Czułam jej piękne waniliowe perfumy, papierosy i alkohol, była pijana zdecydowanie bo jak biegła to się niemal wywaliła.

Doprowadziłam ją do jej pokoju ona coś mamrotała pod nosem że jest głodna, ale zasnęła bez problemów. Posprzątałam talerze które na rozwała. Po jakimś czasie sama zasnęłam bo dochodziła 9 rano.

*****

- Boże zamknij się...- mrtknełam pod nosem do dzwoniącego budzika.

- Mari wstawaj 12!- krzyknęła moja mama od razu mnie irytując, nienawidzę jak ktoś mnie budzi.

Ty też się zamknij

Znów cię widzę Where stories live. Discover now