2.Anielski Głos

149 11 1
                                    

Aaron Miller

West Los Angeles. Los Angeles. 10.45

Wtedy ją zobaczyłem.
Perełkę Andersonów.
Pomimo, że nie była to ich biologiczna siostra to traktowali ją jak księżniczkę.

Każdy zna historię Małej Anderson, bo w końcu jej biologiczna matka chciała ją zabić.

Z jednej strony współczułem musiała dużo w dzieciństwie przeżyć.
A z drugiej strony jej nienawidziłem bo w końcu była Anderson.

Ta dziewczyna i tak nie odpowiada za błędy.

Gdy ją zobaczyłem coś w sercu mi pękło. Była taka niewinna... taka delikatna, taka urocza.

Cholera.... Ona była pieprzoną pięknością. Bym dał wszystko by uratować ją z tej chorej rodziny.

Patrzyłem jak przytula Adriena Andersona i jak z nim wsiada do auta.
Naprawdę współczułem jej.
Zgasiłem papierosa .
Wsiadłem w swoje czarne porsche i odjechałem.
Jechałem przez miasto do swojej Willy.

Sam nie wiem co było ze mną nie tak ale myślałem tylko o młodej Anderson A raczej Młodej Daniels.

To było jej prawdziwe nazwisko, ale za niedługo nie będzie się nazywała ani Anderson ani Daniels, tylko Miller.

Będę musiał ją wykorzystać, ale jak mam być szczery to chcę by się we mnie zakochała bym nie musiał ją skrzywdzić.

Blizny ludzi kształtują.

×××

Po dziesięciu pierdolonych godzinach i dwudziestu pięciu minutach w końcu przyszła do galerii.

To była moja okazja. Nie przeczę w tamtym momencie się po raz pierwszy w swoim życiu zawahałem.

Młoda Anderson skręciła do łazienek. Na szczęście nikogo nie było. Ubrany na czarno szedłem za nią. Założyłem na głowę maskę.

To czas zacząć. Gdy chciała wejść do kabiny przyłożyłem jej ścierkę z środkiem usypiającym do ust i nosa.

Najpierw się wyrywała ale później potulnie już się nie ruszała. Przerzuciłem ją przez swoje ramię i wyszłam tylnym wyjściem.

Wrzuciłem ją do auta, nie byłem delikatny oraz na razie nie zamierzałem  być taki.

Gdy wsiadłem, zamknęłam auto i ruszyłem z piskiem opon.

Dojechałem do swojej Willy , ale po chwili wysiadłem.

Wyjęłam ją szybko z auta. Po chwili zastanowienia poszłam do piwnicy i przywiązałem ją mocno do krzesła.

Czekałem aż się obudziłam oparty o ścianę. Obawiałem się już nawet że się nie obudzi.

Co ja zrobiłem?, ale te myśli od razu się rozpłynęły gdy usłyszałem jej anielski głos, który błagał szeptem.

- Wypuść mnie

The Dark EndOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz