West Los Angeles. Los Angeles. 20.25
Powiedziałam Adrienowi że idę coś kupić, ale tak naprawdę to chciałam się choć na trochę uwolnić od opiekuńczego wzroku brata. Poszłam do słynnej Galerii.
Chodziłam przez długi czas ale nic nie przykuło mojej uwagi.
Postanowiłam więc że pójdę do łazienki by się załatwić i poprawić makijaż. Jednak za nim weszłam ktoś, coś mi przyłożył do ust. Szarpałam się, ale to nie dało rady.
Obraz rozmazywał mi się przed oczami. Po chwili już nic nie widziałam tylko ciemność.
× × ×
Obudziłam się i rozejrzałam. Byłam w jakieś piwnicy.
Na ścianach była krew. Dużo krwi. Porozbijane butelki leżały wszędzie. Dalej się rozglądała, ale jedno się nie zgadzało. Nie byłam sama.
Ktoś tu był. W cieniu.
Błagalnym głosem wykrztusiłam z siebie
- Wypuść mnie
-Nie księżniczko- Usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny. – Uwierz nie chcesz do Andersonów. Uznajmy że zrobiłem Ci małą przysługę
- Porwałeś mnie i to ma być przysługa?
- Słuchaj młoda, to dla tego że nie chce byś skończyła jak moja siostra dobra?
- Czekaj co? – patrzyłam na niego nie ufnie. Nie ufałam mu.
- Moja siostra była taka jak ty. Każda dziewczyna z rodzin pracowników mafii gdy skończy osiemnaście lat będzie sprzedawała i będzie gwałcona – coś mi podpowiadało że mówi prawdę ale mu nie wierzyłam dalej.
- Czemu miałabym ci ufać?
- Pamiętaj jedną podstawowa zasadę.
- Jaką niby? – Nie mogłam się powstrzymać od prychnięcia
- Nie ufaj Nikomu Młoda. Nawet sobie
Patrzyłam na niego czujnie.
× × ×
13 czerwca 2013
Jakiś mężczyzna podszedł do mnie i powiedział :
- Nie ufaj Nikomu. Nawet Sobie
14 kwietnia 2013
Wpadłam na kobietę.
- Nie ufaj Nikomu królewno. Nawet sobie
19 styczeń 2013
Dwie zamaskowane osoby do mnie podeszły.
- Nie ufaj Nikomu.
- Nawet sobie
× × ×
On też to powiedział. Zaczęłam się zastanawiać .
Nikomu tutaj nie można było ufać. Chłopak patrzył na mnie uważnie.
- Zrozumiałaś już coś? – patrzył na mnie uważnie.
- Że ci też nie można ufać – zauważyłam że jego oczy pociemniały choć i tak miał czarne.
- Brawo, a teraz napisz do brata by cię nie szukał bo jesteś bezpieczna. Zrozumiano?
- Tak..
* Wyjęłam drżącymi rękami telefon I napisałam na grupę rodziną.
Lea: Żyje, jestem cała i bezpieczna. Nie szukajcie mnie....proszę
Zane : LEA GDZIE JESTEŚ
Lea : Nie mogę powiedzieć
Will : Lea proszę
Adrien : Proszę
Zastanawiałam się co napisać gdy nagle głos chłopaka który mnie niby uratował.
- Napisz że jesteś u koleżanki
Lea : Jestem U Koleżanki
Henry : Księżniczko wróć do domu
Lea : Nie
Wyłączyłam telefon. Sama byłam pod wrażeniem że w końcu powiedziałam nie. Popatrzyłam na Aarona , który się uśmiechną.
- Teraz oddaj telefon – to zdanie mnie zaskoczyło.
- Po co?
- Po to byś się nie skontaktowała na razie z Braćmi.
- A co jeśli powiem nie?
- Będziesz tego żałować – gdy to mówił , wyrwał mi telefon z rąk. Był Dupkiem. Słodkim dupkiem. Patrzyłam jak idzie do drzwi.
- Miłej nocy młoda
To były ostatnie słowa na dziś. Wyszedł, słyszałam jak przekręca klucz.
Wstałam z siedzenia gdy jego kroki się oddaliły i zaczęłam się rozglądać. Wiedziałam jedno. Nie ucieknie.
CZYTASZ
The Dark End
Teen FictionLily Anderson to zwykła siedemnastoletnia nastolatka. Ma swoją historię tak jak każdy, ale co jeśli wszystko się nagle odwróci do góry głowami? Co jeśli jej mroczne sekrety wyjdą na jaw I co jeśli ON stanie jej na drodze?