prolog

86 8 11
                                    

Właśnie szedłem do wioski po węgiel dla rodziny, mam nadzieje że mama się ucieszy i zrobi nam pyszny obiad. Mijałem las w którym zobaczyłem chłopca z mojej wioski blisko strumyka, zacząłem się do niego zbliżać bo miałem złe przeczucie, niestety moje obawy się sprawdziły. Chłopiec wpadł do wody, musiałem działać szybko bo z tego co pamiętam Kenta nie umie pływać, z wioski tylko ja i nie liczni dorośli to potrafią. Wbiegłem do rwącego strumyka i wyciągnąłem chłopca na brzeg, lecz ja nie miałem tyle szczęścia, woda zabrała mnie swoją siłą na dno. Jak przez mgłę słyszałem krzyk chłopca, lecz po chwili wszystko ucichło. Próbowałem się jeszcze wydostać ale na marne, moje ciało było brutalnie uderzane przez różnej wielkości kamienie, widziałem tylko jak nade mną woda powoli zabarwia się na czerwono .

w sumie nigdy nie zastanawiałem się jak zginę. Może teraz, może nie. Chodź chyba ta pierwsza opcja, nie spodziewałem się że tak zginę. Wreszcie po 30 minutach męczenia się wypływaniem i z powrotem woda wyrzuciła mnie na brzeg, chodź słabo widziałem bo jeden kamień trafił mi w oko. Była noc, czyli czas dla spragnionych krwi demonów, więc tak czy inaczej zginę.

Nagle zobaczyłem dwie postacie pochylające się nade mną i mówiące do siebie, ale nie wiem co bo straciłem przytomność

POV: Shinobu

Byliśmy właśnie z Tomioka- san na misji , niebezpieczny demon widziany w małej wiosce.

Przybyliśmy przed zachodem słońca, ruszyliśmy spokojnym krokiem w jej stronę, lecz zobaczyliśmy jak cała wioska biega i coś szuka. Szybkim krokiem ruszyliśmy w tamtą stronę. Akurat koło nas przebiegał dorosły mężczyzna maks-30 lat

- Przepraszam co tu się  dzieje?- spytał mój towarzysz. Pan spojrzał na nas najpierw szokowany, a potem z wdzięcznością w oczach?

- Młody chłopak z naszej wioski wpadł do rwącej wody ratując dziecko, błagam pomóż cię mu- ruszyłam biegiem wymijając wszystkich, lecz zapomniałam zapytać o drogę ale chyba Giyu to zrobił bo po chwili biegnąc koło mnie zaczął skręcać w różne strony.

-Ara~ zaczekaj na mnie Giyu.-

- Trzeba się spieszyć Baka, nie wiadomo czy ten chłopak jeszcze żyje-

- Napewno żyje -

nic nie odpowiedział tylko zaczął biec wzdłuż rzeki .Po pięciu minutach biegu zobaczyłam jak woda wyrzuca całego w krwi chłopaka, zaczęliśmy biec w jego stronę gdy już byliśmy koło niego pochyliliśmy się nad nim żeby sprawdzić czy to ten chłopak o którym gadają mieszkańcy. Kamado Tanjiro chłopak z blizną na czole i bordowych włosach, jak tak patrzeć to chyba on. Nagle za krzaków wyskakuje demon, chyba dziewczyna w różowym Kimono , ma brązowo- pomarańczowe włosy i troszkę przypomina chłopaka który dalej jest nie przytomny.

Po chwili myślenia Giyu biegnie w stronę demona, walka chwile trwa, a chłopak się budzi. Następnie dziwi mnie jego zachowanie, zaczyna krzyczeć ,,NEZUKO''  sekundę później przez rozproszenie dziewczyny Tomioka ścina jej głowę. Chłopak zamarł, wpatrywał się w ciało jeszcze przed sekundą żywego demona, nie płacze nie krzyczy, ale wpatruje się dalej z martwym wzrokiem. Potem zaczyna krzyczeć co trochę zdziwiło mnie i mojego towarzysza.

- CO TY DO CHOLERY ZROBIŁEŚ??!?!?!- podnosi się powoli i idzie krzywym krokiem w stronę Tomioki- Czemu zabiłeś moją siostrę?- idzie dalej przekrzywiając głowę na prawo, wygląda to naprawdę strasznie w połączeniu z jego ranami i krwią. Kamado omija Giyu szturchając go barkiem idąc w stronę ,, Siostry''  siada koło jej ciała które powoli znika, dziewczyna ostatnimi siłami uśmiecha się i mówi?

- Onii-chan dasz rade- i powoli znika, o cholera to serio była rodzina. Następnie chłopiec przytula ciało siostry i traci przytomność. Patrze na Giyu a on osłupiały wpatruje się w nieprzytomnego chłopaka.

Wysyłam kruka o pomoc.


Wewnętrzny Smutek// Demon slayerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz