Rozdział 1

482 26 2
                                    


Przebudziłam się około czwartej nad ranem, ponieważ strasznie źle się czułam postanowiłam, że chwilę posiedzę na łóżku aż nagle zaczęło mnie mdlić. Szybko zeszłam z łóżka i pobiegłam do łazienki, nie wiedziałam dlaczego wymiotowałam skoro wczoraj nic nie jadłam, może właśnie od tego? Wróciłam do pokoju spać, próbowałam zasnąć przez trzydzieści minut ale nie umiałam. Ustaliłam że skoro mamy nagrywki na dziewiątą to nie będę spała, może to zła decyzja ale i tak bym nie zasnęła. Siedziałam na telefonie i przeglądałam tik toka, na całym ciele poczułam ciarki więc weszłam pod kołdrę i próbowałam znów zasnąć, na szczęście udało mi się ale o godzinie siódmej.
Po jakimś czasie obudził mnie budzik spojrzałam na telefon i zobaczyłam, że jest ósma a na dziewiątą wszyscy musimy być na dole, ogarnęłam się na szybko chociaż i tak zajęło mi to pięćdziesiąt minut, usłyszałam tylko krzyk "SANTIAAA"  z dołu i od razu zeszłam na parter.

-To co zaczynamy?- spytał zabor po czym operator oznajmił że na odcinek i tak potrzebna jest nas piątka więc dwie osoby mają wolne.

-Ja i tak się źle czuje więc wracam do pokoju, miłego- odpowiedziałam i poszłam, słyszałam tylko dalsze rozmowy Teenziaków ale nie zwracałam na nie uwagi. Po około 10 minutach do moich drzwi rozległo się pukanie zastanawiałam się kto to i co może odemnie chcieć, po chwili odpowiedziałam "proszę" a w drzwiach pojawił się wysoki brunet, nie powiem ale zdziwiłam się.

-Co ty tu rob..- nie skończyłam nawet mówić a już dostałam odpowiedź.

-Widziałem że rano byłaś jakaś blada a skoro potrzebna im piątka to ja też dzisiaj odpuszczam i posiedzę z tobą- odpowiedział a ja ze zdziwieniem dalej na niego patrzyłam.

-Borys ale wiesz że nie musisz?  Przecież dam sobie radę nie jestem dzieckiem- po słowach "nie jestem dzieckiem" uświadomiłam sobie że jednak nim jestem więc szybko odwołałam to co powiedziałam. -Dobra jestem dzieckiem ale umiem o siebie zadbać-

-Emm ok? Ale i tak nie mam co robić- powiedział śmiejąc się. -W takim razie co chcesz porobić?- zapytał brunet

-Nie wiem ja raczej spędzę dzień w łóżku bo nie czuje się najlepiej- odpowiedzialam dość szybko ale Borys mnie chyba zrozumiał.

-AHA!? Zostawiasz mnie?-było widać że udaje obrażonego ale po chwili dodał. -Nie no luz jak coś to pisz, a ja idę zjeść-powiedział

Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę po czym wskoczyłam do łóżka, strasznie źle się czułam ale nie chciałam nikomu tego pokazywać. Nie jadłam nic od wczoraj rana ale na samą myśl o jedzeniu mi nie dobrze, nie wiedziałam czy mam iść zjeść czy coś porobić więc poszłam spać.

Obudziłam się po czym od razu spojrzałam na telefon aby zobaczyć która godzina, gdy ekran się zaświecił nic nie widziałam, kręciło mi się w głowie. Chciałam napisać do Borygi ale miałam mroczki przed oczami i prawie nic nie widziałam, zrobiłam dość ryzykowny krok i wyszłam z pokoju żeby pójść do kuchni się napić. Kiedy schodziłam ze schodów nogi miałam jak z waty, ledwo co szłam. W domu nie było nikogo tak mi się przynajmniej wydawało, doszłam do stołu przy czym strasznie mi się kręciło w głowie, w pewnym momencie odcięło mnie od rzeczywistości. Poczułam tylko jak ktoś mnie łapie.

-Santia! Santia!- słyszałam chyba głos Borysa ale nie byłam pewna po krótkiej chwili dostałam szklankę wody, od razu się napiłam.

-Borys??- zapytałam mamrocząc

-Boże santia nic ci nie jest- odpowiedział z ulgą

-Co się stało?-

-Szłaś w stronę kuchni i chyba zemdlałaś tak myślę, wiesz może dlaczego?- spytał

-Chyba wiem.. od wczoraj nic nie jadłam a dzisiaj rano wymiotowałam, nie wiedziałam czemu ale teraz to wiadome..-

-Santiaa czy ty czasem myślisz? Nie możesz tak nic nie jeść od dwóch dni- zaczął mówić trochę podniesionym tonem głosu.

-...- nic nie odpowiedziałam

-Co chcesz do jedzenia i nie słyszę odpowiedzi nie wiem- widziałam po nim że jest zdenerwowany ale nie wiem czemu to przecież moja sprawa a nie jego.

-Eee może tosty?- odpowiedziałam trochę nie pewnie ale odpowiedziałam

-Dobra chwila moment- powiedział Borys a chwilę później miałam już jedzenie -Smacznego-

Odpowiedziałam tylko dziękuje i zaczęłam jeść, Boryga wrócił na kanape a do domu weszła reszta Teenz. Każdy wyglądał inaczej Gracjan wyglądał jak Emilka, Marcel jak Zabor, Eliza była chyba Gracjanem, Zabor był Elizą a Emilka była Gawronkiem. Było to dziwne ale przywitałam się ze wszystkimi i poszłam do pokoju się pomalować, tak wiem była szesnasta ale trzeba się ogarnąć. Pościłam sobie do malowania piosenki, zaczęłam się malować i śpiewać, ogarnięcie się zajęło mi z godzinę. Chciałam zacząć układać LEGO ale do mojego pokoju wyparowały Eliza i Bobera, zaczęły mi robić wyrzuty bo dowiedziały się od Borysa że nic nie jadłam. Nie chciałam nawet o tym rozmawiać a przynajmniej nie z nimi, wiem że to moje przyjaciółki ale jakoś nigdy nikomu o tym nie mówiłam więc chyba tak zostanie. Chciałam grzecznie wyprosić dziewczyny ale chyba się obraziły ehh..

-Wiesz co santia ale żeby swojej przyjaciółce nie powiedzieć?..- powiedziała Eliza i wyszła smutna

Jak zawsze wszystko zawalam i każdego zawadzam, odkąd dołączyłam do Teenz jakoś jestem odepchnięta, tak przynajmniej czuje. Większość czasu spędzam sama albo z Elizą czy Gracjanem ale ostatnio mniej.
W końcu zaczęłam układać LEGO, miałam dwa zestawy jeden z nich to był Spider-Man zwykły a drugi to też Spider-Man ale w innym stroju. Byłam już w połowie ułożenia pierwszego zestawu ale do pokoju wszedł Borys tym razem z tacką jedzenia. Zdziwiłam się co on robi o tak wczesnej godzinie ale spojrzałam na telefon i była dwudziesta, wciągnęłam się w to LEGO.

-Witam panią przyniosłem kolację- powiedział po czym się uśmiechnął

-Dziękuje ale nie trzeba było- również się uśmiechnęłam

-Trzeba trze.. TY SKŁADASZ LEGO SPIDER-MANA!?- krzyknął z radością- BEZE MNIE!?-

-Jak chcesz to siadaj i układaj mam jeszcze jednego do złożenia-

I co? Kończyliśmy składać pierwszego a bardziej Borys bo ja jadłam kolację od niego a gdy zjadłam to zaczęliśmy składać drugie LEGO, fajnie nam się spędzało czas nawet bardzo fajnie. Skończyliśmy  układać i chwilę sobie jeszcze rozmawialiśmy, aż w końcu Boryga zaczął temat o którym nie chciałam rozmawiać.

-Czemu?- zapytał a ja nie wiedziałam o co chodzi

-Co czemu?- odpowiedziałam pytając

-Czemu się głodziłaś, i nie mów że nie byłaś głodna bo nie uwierzę-

-Dobra ale wiedz że nikomu jeszcze tego nie powiedziałam więc zostaje to między nami- powiedziałam trochę nie chętnie ale domyślam się że Borys by nie odpóścił- Od zawsze uważam że mogę być chudsza, jakby nie akceptuje siebie do końca, praktycznie pod każdym naszym filmem jest jakiś komentarz żebym schudła czy coś takiego, biorę to wszystko zawsze do siebie może za bardzo i przez to się głodziłam..-  Borys zamiast coś powiedzieć po prostu mnie przytulił, chyba pierwszy raz od dawna ktoś się mną zainteresował..

We belong togetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz