Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Rozmyslalam o Dzisiejszym dniu w pracy i nie mogłam przestać się uśmiechać. Gerard był taki sexowny kiedy się mną zajmował. Zaczęłam wyobrażać sobie co by było gdybym to wtedy pocalowala. Moje myśli poszły zdecydowanie za daleko, bo już po chwili czułam że jest mi mokro w majtkach.
Po chwili zadzwonił telefon i na ekranie wyświetliły się słowa "Gerard Way" szybko odebrałam.
- hej.. um.. Jess?
- taakk..
- masz może ochotę... wyjść gdzieś że mną? Do kawiarni czy coś..
Miałam ochotę zacząć krzyczeć z radości. Gerard Way chciał się że mną umówić!
- jasne! Znaczy... okej - Gerard zasmial się, słysząc moją reakcję.
- co powiesz na RainbowCaffee o 17?
- świetnie.
- to.. do zobaczenia!
- no pa.
Spojrzałam na zegarek. Była 16. 30. Szybko wstałam z łóżka i zaczęłam się przygotowywać. O 16. 45 byłam już gotowa i szłam w stronę kawiarni. Miałam ochotę przytulić wszystkich poprzechodniów. Byłam bardzo szczęśliwa.
Kiedy dotarłam na miejsce, Gerard już siedział przy stoliku. Dołączyłam do niego.
- hej.. - nie bardzo wiedziałam jak się przy nim zachować.
- czesc Jess.
Zamówiłam kawę i przez chwilę siedzieliśmy w krepujacej ciszy. Po chwili Gerard zagadal o muzyce i filmach. Rozmowa była bardzo udana i nie nudzilan się nawet przez chwilę. Po wszystkim mężczyzna doprowadził mnie do domu i staliśmy przed nim.
- może wejdziesz?
- Ja... Jessica musisz coś wiedzieć.
- masz kogoś?
-nie, nie. To nie tak. Co ci przychodzi na myśl jak widzisz moją białą skórę?
- yyy... no nie wiem.
- okej, to powiem wprost. Jestem wampirem.
- co? - chciało mi się śmiać, myślałam że Gerard żartuje - świetnie! A ja jestem wiedźma!
- Jessica. Ja nie żartuje. Chodźmy się przejść.
Szliśmy dalej ulica i było już późno, dlatego na chodniku była tylko jedną kobieta. Po sekundzie Gerard już stał obok niej i wbijal swoje zęby w jej szyję. Zszokowalo mnie to. On mówił prawdę i właśnie na moich oczach zabijał człowieka!
Po chwili znajdował się już obok mnie. Jego usta były całe we krwi. Na początku mnie to obrzydzalo, ale później stwierdziłam że jest tak sexowny jak zawsze.
- teraz mi wierzysz?
- t-tak.