Rodział 1

0 0 0
                                    

Hej jestem Aurora a to moja opowieść. Moja mama zniknęła gdy się urodziłam  a tata zmarł gdy miałam 7 lat. Znaczy Tak myślałam mieszkam odkąd pamiętam z moją babcią i z nią wiodłam super życie jednak jak miałam 14 lat umarła i wtedy już totalnie się posypałam. Nie wychodziłam z pokoju przez chyba tydzień ale w końcu musiałam wyjśc bo był dzień pogrzebu.
Wtedy okazało się że mam jakąś ciotkę Linde to na nią babcia przekazała mieszkanie. Ja wtedy dostałam też pieniądze ale były one dopiero do odebrania wtedy kiedy będę starsza. No to tak musiałam mieszkać z ciocią nigdy jej nie widziałam mówiła coś tylko do mnie ze pamięta jak byłam taką mała i miałam roczek. Ale tylko tak przy ludziach doszliśmy do domu to Odrazu przełożyła mnie do innego pokoju mniejszego od mojego i w mój wstawiła sobie garderobę a i jeszcze ta vanesa sresa chyba ciągle mnie wyzywała i poniżała. Ciotka mnie surowo wychowywała zmuszała mnie do sprzątania,jak cos źle zrobiłam biła mnie linijką,co miałam ja miała też dostać vaneska. Nic w tym niby złego ale jednak ale w końcu nadeszły moje 17 urodziny wtedy mi powiedzieli że mogę odebrać swoją część spadku. Stwierdziłam że pójdę w tajemnicy przed ciocią bo jeszcze będą coś ode mnie żądały więc po szkole stwierdziłam że tam pójdę.
- dzień dobry.
powiedziałam głosem w którym było czuć zadowolnie i podałam jej kopertę którą mi kazali dać jak bym się tam pojawiła.
- dzień dobry pani to Aurora Evans dobrze krypta 4 skrzynka 78.
- dziękuję.
Poszłam do tamtej krypty z niecierpliwością czułam się jak w Harrym Potterze stała tam pani której podałam numerek i podała mi skrzynkę nie byłam duża ale nie bo ona mała ale liczy się środek otworzyłam kluczem który też dostałam.No i moim wzrokiem ukazała się koperta i koło niej dwa zwinięte kartki. Chwyciłam jedną kartkę było na niej napisane.
-Cześć amorku mój jak to czytasz to mnie już nie ma albo jestem ale nie wiem zapisałam Ci tu tajemnice oraz masz tu też pieniądze. Nie wiem czy to jest bardziej taka tajemnica czy po prostu dowiedzenie się prawdy i czy to przypadkowo nie jest to samo ale dobra. nieważne nie będę ci przedłużać tamten list jest pewnie duży więc całuski babcia-.
Poleciały musi I sięgnęłam po drugą kartkę i ją rozwinęłam.
- Cześć Teraz musisz się dowiedzieć w tej niby prawda nie wiem Twoja mama powiedziała mi gdzie ucieka ale bałam się tam z tobą pojechać ani Bałam się powiedzieć ci gdzie ona mieszka bałam się że ode mnie uciekniesz i nie zostawisz. Ale w końcu jak mnie nie ma albo jestem i jestem na to gotowa żeby cię puścić dowiesz się gdzie jest twoja mama dowiesz się w końcu paru rzeczy możliwe że niewyjaśnionych. a nie wiem czemu to tak przeciągam po prostu masz tu adres  swojej mamy i pieniądze oraz zgodę osoby dorosłej na polecenie samolotem leć jest ona twoja mama jest na Majorce więc. Dowiedz się gdzie jest twoja matka i jeszcze Uderz ją ode mnie w twarz.-.
Później złożyłam zszokowana kartkę i otworzyłam kopertę wyleciała z niej kartka ze zgodą na wylot samolotem oraz jak ją otworzyłam do końca okazała się to nie zła suma.
-Ale jak ja tam pojadę.
Powiedziałam do siebie z smutnym głosem. Wtedy schowałam wszystko w bezpieczne miejsce i siadłam sobie na ławce i zaczęłam główkować. Jak by to polecieć jakby tu się wyrwać to nie mogę sobie po prostu powiedzieć wychodzę Przecież ty uciec zaplanować to w nocy. Wtedy stwierdziłam że jeszcze nie wrócę do domu dlatego bo pewnie jakbym przyszła zabrali by mi telefon i kazali sprzątać a muszę sobie kupić bilet dlatego wyznaczyłam który bilet i powiedziałam że zapłacę przy przylocie na lotnisko i wtedy wszystko było ustalone lecę 22 czerwca czyli za dokładnie trzy dni. Jedyne co muszę zrobić to wymknąć się w nocy Lot mam na 6:00 więc powinnam się wymknąć gdzieś o 3:00 żeby być trochę wcześniej wtedy, Moja ciocia najpewniej śpi ale nie wiadomo jak z vanesą, Przecież to jakiś wampir i zło nigdy nie śpi. Powiedziałam Jeszcze chwilę i w końcu poszłam do domu. Od wejścia już usłyszałam głos cioci.
- Co ty tak późno wróciłaś. Co ty se myślisz jest prawie 19:00 Przecież ty zajęcia kończysz o 14:00 gdzie byłaś pewnie się z koleżankami i puszczałaś nieładnie tak idź w tej chwili posprzątaj pokój vannesy. Musiałaś siedzieć w tym brudzie cały dzień Bo ciebie nie było raz dwa iść tam.
Nie odzywając się po prostu poszłam do pokoju vaneski i zaczęłam powoli sprzątać oczywiście nie ułatwiała mi tego. Vanessa ciągle mi przeszkadzała podrzucała jakieś papierki oraz tam gdzie Pozamykałam znowu trochę pobrudziła jeszcze ciągle skarżyła się że się do niej odzywam i że nie powinnam. Kiedy skończyłam poszłam do swojego pokoju i wzięłam swój plecak szkolny nie miałam nic innego. I spakowałam tam wszystkie nie było ich dużo i wszystko idealnie się pomieściło i wtedy schowałam plecak pod łóżko żeby nikt go przypadkowo przez te trzy dni czy dwa nie zauważył najchętniej pojechałabym już tam teraz żeby specjalnie nie widzieć ich już twarzy nigdy. No i tak 3 dni nie minęła mi jakoś szybko a dokładnie to bardzo bardzo długo dłużyły się one niemiłosiernie. Ciągle w sumie Kazali mi sprzątać sprzątać sprzątać sprzątać i nie wierzycie co sprzątać Jedyne co to chodziłam jeszcze na zajęcia które mi jeszcze jakoś było wolno pójść po prostu nie rozumiem. Czy ona się magicznie dowiedziała że jestem tu ostatni raz chociaż nie byłam tego pewna czy jestem to ostatni raz czy może jednak okaże się że mama nie żyje lub po prostu że jestem fajną matką. Ale wtedy byłam pewna tylko jednego że ucieknę w końcu od ciotki i jej głupie i vaneski. Wtedy Zrobiłaś już druga dlatego pomyślałam że powoli wyjdę z domu wiedziałam że ciocia już dawno śpi bo chrapanie jej było słychać na cały dom tak nie byłam pewna vaneski ale jej to w sumie nikt nie wie kiedy Ona zasypia. Dlatego jakoś wyszłam z domu i powoli biegłam największe drzewo pomyślałam że zamówię Ubera i po prostu zapłacę pieniędzmi które mają też być na bilet nie było ich tak mało dlatego spokojnie mi starczy nawet nie wiem czy na coś jeszcze mi nie starczy dlatego wyciągnęłam 20 zł które odnalazła się w starcie 500 i zapłaciłam jakoś pan nie pytał o mój wiek ani nic po prostu mnie zawiózł na lotnisko. Wtedy czułam że w końcu Uciekam od tego świata który był tutaj i przechodzę na kolejne nowy którego jeszcze nie znam i może ten duch z babcią był fajny no ale z ciotką nigdy te lata była najgorsze. Podeszłam spokojnie z lekkim stresem do kasy nie dając po sobie nic poznać i udawając trochę starszą niż jestem.
- Dzień dobry ja miałam zapłacić za bilet na ten adres który podałam czy już jakby odbiorę. Pani przez chwilę na mnie się spojrzała dziwnie ale powiedziała.
- A no tak dobra tutaj mamy adres podany No to wysiądzie pani dosłownie na lotnisku gdzie później Siądzie pani do busa. Gdzie wszystkich odwozi do ich hoteli Dlatego jak będą przy hotelu osaki proszę tam wysiąść i tam będzie blisko do pani miejsca zamieszkania.
- dziękuję za porady.
Tak szczerze Zgubiłam się w jej zdaniem i nie wiedziałam w sumie co ona mówi ale zapłaciłam i normalnie sobie siadłam na ławeczki które są na lotnisku. Była wtedy 4:50 więc nie tak daleko do wypragnionej szóstej i osoczetycznego ucieknięcia z tego patolkowa. Leżałam spokojnie pilnując swoich rzeczy czekając aż będę mogła wziąć z innymi pasażerami do samolotu. Trochę się stresowałam czy coś mi nie powiedzą albo ktoś dowie się o moim wieku lub nie wiem Vanessa nie spała i wygada cioci że tu przyjechałam. Niby mnie nic nie obchodziły ale jednak martwiłam się niezmiernie. Parę ludzi się na mnie patrzyło ale nic nie powiedzieli ogólnie wszyscy się na mnie patrzyli i jakbym miała 10 lat nie 17. I Też zastanawiałam się czy przypadkowo nie można już latać od 17 lat samemu Dlatego może pani nie spytała mnie o ten w skład rodzica ale nieważne
Może mnie po prostu pomyliła już stronę starszym dochodziła 5:30 i wszyscy zbliżali się do wejścia do autobusiku który pojedzie do samolotu. Jednak nie przeszło to tak długo jak myślałam tylko szybko pojechaliśmy na dwie tury czy trzy Ja byłam w drugiej i można było wsiąść do samolotu okazało się że koło mnie siedzi jakaś pani wyglądająca w sumie też jak w moim wieku w której trochę podłapałam kontakt.
- Dzień dobry czy to jest są miejsca może mi pani powiedzieć 75a.
Powiedziała lekko ściszonym tonem.
- Tak to tu proszę siadać.
- Dziękuję Aurora.
- skąd pani wie jak mam na imię. powiedziałam z lekkim zdziwieniem w głosie .
- na plecaku pisze ładne imię.
-aaa.
Powiedziałam lepiej zdechnieniem.
- Mam na imię Elena wiem nudne imię.
- nie No bardzo ładne imię .
Chwilę jeszcze przegadałyśmy a w końcu Ellen zasnęła. Jeszcze chwilę podekscytowałam się oraz zestresowałam myślałam co będzie ale wszystko sobie. Poukładałam i jako tako nie było złego w scenariusza i dosłownie popatrzyłam jeszcze na okno i też zasnęłam.

Jak Mam Nazwać Naszą Opowieść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz