Rozdział III

12 0 3
                                    

Pamiętam że na następny dzień po tych wydarzeniach jadłem na śniadanie jajecznicę z boczkiem.

Potem poszedłem do szkoły.

W drodze do niej zauważyłem Ułamka i do niego podszedłem.

- Cześć! - Powiedziałem
- Hej! - odpowiedział
- na co czekasz?
- Na Alkoholika i Zwiędłego.
- Poczekam tu z tobą.
- Ok

Czekaliśmy tak pięć minut aż w końcu przyszli.

W drodze do szkoły myśleliśmy nad jakimiś szalonymi planami aby się nie nudzić w szkole.

-Co dzisiaj robimy? - zapytał zwiędły
- nie wiem zastanówmy się - odpowiedział ułamek
- można oskarżyć Oskara o picie alkoholu - zaproponował alkoholik
- to nie przypadek że masz takie nazwisko skoro takie pomysły przychodzą ci do głowy - za żartowałem
- Nieszczęsny może ty masz lepszy pomysł? - powiedział Alkoholikowski
- ten twój pomysł jest całkiem fajny
- my też tak myślimy - powiedzieli zwiędły i ułamek
- tylko jakby to zrobić? - zapytałem
- Przydałby nam się alkohol - odpowiedział alkoholik
- to może zrobimy jutro - powiedział Dawid

Ustaliliśmy aby ten plan przełożyć na następny dzień ale chcieliśmy mieć jakiś plan na dziś.

- to może oblejmy jakiegoś nauczyciela wodą - dałem propozycję
- całkiem dobry pomysł - powiedział Dawid z Bartosławem
- dobrze pasujesz do naszej grupy - powiedział Zbyszek
- nawet mam plan jak to zrobić.
- dajesz - powiedział Ułamek
- mam mały woreczek w śniadaniówce do którego naleję wody. Potem ten woreczek pełny wody zwiąże. Jak znajdzie się okazja to ktoś z nas podejdzie do nauczyciela i o coś z nim zagada
- to mogę być ja - przerwał mi zwiędły
- świetnie, to ty zagadasz nauczyciela a ja podejdę od tyłu i przebiję woreczek nad jego głową.
- tylko zrób to tak abyś mnie nie oblał
- dobrze. Tylko będziesz musiał stanąć trochę dalej od nauczyciela.
- Ok
- tylko jak zrobić aby nikt nas nie zauważył - wtrącił się Dawid
- trzeba o tym pomyśleć w szkole, a teraz chodźmy bo spóźnimy się na lekcję.

Poszliśmy na lekcję języka angielskiego która była bardzo nudna po lekcji na pięciominutowej przerwie kontynuowaliśmy nasz plan.

- dobra ty Bartosław zagadujesz nauczyciela a ja oblewam go wodą od tyłu wtedy jak będzie na korytarzu pusto najlepiej podczas lekcji. My będziemy wszyscy siedzieć w toalecie a ty wyjdziesz podczas lekcji do nas. Powiesz po prostu nauczycielowi że musisz do toalety wy  Zbyszek i Dawid nagrywacie z ukrycia. Oblewamy pierwszego lepszego nauczyciela. Ja się gdzieś schowam. Jescze  trzeba pomyśleć gdzie.
- Spoko na następnej przerwie przejdziemy się po szkole i zobaczymy za jakimiś kryjówkami - powiedział Dawid
- ale będzie fajnie! - powiedziałem
- widzę że się w czułeś - powiedział Zbyszek
- nooo fajnie jest w tej szkole. Tak wiele ciekawych rzeczy się dzieję.

Na następnej przerwie szukaliśmy miejsca w którym będę mógł się schować. Znaleźliśmy śmietnik który był całkiem duży mieliśmy w planach porozrzucać śmieci po toalecie, abym mógł się tam schować.

Mieliśmy w planach aby mnie przykryć jakimiś kartonami abym nie był widoczny.

Tylko małe dziurki na oczy i może nos, abym mógł oddychać.

Na całe szczęście miałem przy sobie igłę aby móc przebić worek.

Zaczęła się lekcja Bartosław poszedł na lekcję. My poszliśmy do toalety nie wchodząc wogóle do naszej klasy.

Jednak w toalecie ktoś był, a dokładniej mówiąc to w kabinie.

Słyszeliśmy jakieś dziwne dźwięki.

Jakby jakieś jęki małych dziewczynek z anime.

Nie wiedzieliśmy o co chodzi i z ciekawości wszedlismy do drugiej kabiny. Stanęliśmy na toalecie i patrzyliśmy z góry na to co się dzieje.

Widzieliśmy Oskara który oglądał anime.

Cicho się śmialiśmy pod nosem i zaczęliśmy to nagrywać, aby pokazać zwiędłemu.

Po chwili do toalety wszedł Bartosław i powiedział:

-Wy jescze nie gotowi?
- ciszej bo tam jest ten Oskar z ósmej klasy - powiedziałem szeptem
- A dobra ale czemu nic nie zrobiliście i wogóle skąd wiecie że to on
- potem ci powiemy
- dobra niech wam będzie

Na laliśmy wody do woreczka i popatrzyliśmy czy nikogo nie ma na korytarzu.

Nikogo nie było więc ja wskoczyłem do śmietnika i się schowałem.

Czekaliśmy na to aż któryś nauczyciel w końcu będzie tędy przechodził czekaliśmy tak kilka minut aż nagle przechodziła nasza wychowawczyni.

-dobra zaczynamy- powiedział Dawid
- dzień dobry proszę pani- powiedział Bartosław
- dzień dobry Bartosławie - odpowiedziała pani Nierozumska - czemu ty nie jesteś na lekcji?
- ponieważ poszedłem do toalety.

W tym momencie wychyliłem głowę i popatrzyłem czy nie patrzy się w moją stronę.

Była odwrócona w drugą więc stanąłem i dałem woreczek z wodą nad jej głowę po czym przy pomocy igły go przebiłem.

Nie wyszło to do końca po mojej myśli ponieważ nie wszystko się wylało a ja musiałem się schować i trochę wody się na mnie wylało.

Nauczycielka zaczęła krzyczeć na cały głos, a ja ledwo się powstrzymałem przed śmiechem. Tak samo jak Bartosław, Dawid i Zbyszek.

W tym momencie z kabiny wyszedł Oskar i zauważył Dawida i Alkoholika nagrywających mokrą nauczycielkę.

Nauczycielka odwróciła się w ich stronę. W ostatnim momencie schowali telefon i poszli jak gdyby po prostu wracali z toalety, ale nauczycielka zaczęła coś podejrzewać

- co wy robicie? - zapytała się ich
- my wracamy z toalety proszę pani - powiedział Dawid
- razem ?
- tak czekałem na niego aż wyjdzie z toalety.
- po co?
- tak tylko po koleżeńsku
- a on co tu robi ?
- też z toalety wracałem - powiedział Bartosław
- a czemu wy nagrywaliście nauczycielkę która nie wiadomo dlaczego jest cała mokra? - zapytał się Oskar
- że co wy robiliście!? Czy to prawda?
- tak - powiedzieli Zbyszek i Dawid
- Czy to wy mnie oblaliście mnie wodą ?
- tak
- we dwoje dostajecie po uwadze i teraz idziecie ze mną do dyrektora.
- dobrze proszę pani

Wtedy ja wyszedłem z ukrycia i powiedziałem:

-To ja panią oblałem. To wszystko było moim pomysłem.
- co ty gadasz Darosław? W takim bądź razie idziesz ze mną i też dostajesz uwagę. - powiedziała pani Nierozumska
- dobrze proszę panią
- A ty - mówiła patrząc się na Bartosława - też brałeś w tym udział?
- Tak, przepraszam
- dobrze że przynajmniej umiecie się wszyscy przyznać do winy. A teraz że mną do dyrektora. Ty Oskar możesz iść na lekcję
- dobrze już idę - powiedział Oskar

Poszliśmy do dyrektora u którego musieliśmy wytłumaczyć wszystko po kolei od początku do końca.

Potem wróciliśmy na lekcję. Nasza wychowawczyni wszystko wytłumaczyła pani z matmy z którą właśnie mieliśmy lekcję.

Potem się z tego śmialiśmy, ale u dyrektora nie było nam do śmiechu, ponieważ nasi rodzice się o tym dowiedzieli, ale nam to jakoś nie przeszkadzało.

Szalona czwórka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz