Rozdział 1

91 4 8
                                    




Mimo że mecz zaczynał się o 21:00, Bianka postanowiła tego dnia ustawić budzik na 6:00. Specjalnie wybrała najbardziej zrywający na nogi dźwięk, aby na pewno wstać. Nienawidziła ustawiać wiele budzików naraz, więc ten jeden musiał być na tyle wystarczający, aby przypadkiem nie zaspała. Nie pomyślała jednak o swojej przyjaciółce, która w pokoju obok słyszała alarm równie intensywnie co dziewczyna.

- Te ściany są chyba zrobione z kartonu. - Wymruczała zaspana Natalia.

W czasie kiedy Natalia próbowała zebrać się do wstania, Bianka już była w kuchni i włączała wodę. Obydwie nie piły kawy, więc dziewczyna wyciągnęła dwa kubki, wrzuciła herbatę i cukier. W czasie kiedy woda się gotowała, zastanawiała się co założyć. Miała całkiem sporo koszulek z różnymi piłkarzami, kupione na jakiś straganach, jednak nie miała żadnej z reprezentacji Polski. Wtedy przypomniała sobie, że w 2024 roku kiedy była we Włoszech kupiła koszulkę reprezentacji Hiszpanii z jakimś piłkarzem, nie mogła sobie przypomnieć czyje nazwisko rozciągało się na tyłach koszulki. Było to chwilę przed samym finałem euro, nie mogła się wtedy zdecydować czy kupić tą z herbem angielskim, czy tą wyżej wymienioną. Była do takiego stopnia zdesperowana, że kupiła dwie.

Na to wspomnienie, kąciki ust dziewczyny lekko uniosły się ku górze. Gwizdek czajnika przywrócił ją myślami do teraźniejszości. W tym samym czasie do kuchni wmaszerowała druga z dziewczyn.

- Już nie śpisz?- Zapytała zaskoczona Bianka, wiedząc, że jej przyjaciółka w weekendy spała jak najdłużej.

Dziewczyna spojrzała na nią krzywo.

- Ciężko nie wstać przy dźwięku, który na nogi postawił pewnie samą panią Smith.- Odpowiedziała.

Pani Smith była ich sąsiadką, pierwszą, którą poznały po przeprowadzce. Zaprosiła je wtedy na herbatę, bardzo pomogło to współlokatorkom. Poczuły się zaopiekowane i ich niepewność i niepokój zmalały.

- Tak myślisz?- Zapytała zaniepokojona, podając Natalii już gotową herbatę. Dziewczyna podziękowała jej i zaczęła mówić.

- No nie zdziwiłabym się. Czemu właściwie wstałaś tak wcześnie? Mecz zaczyna się o 21:00. Nawet jakbyś wstała o 10:00 na spokojnie zdarzyłybyśmy ze wszystkim.

- No niby tak, ale od paru ostatnich dni buzują we mnie różne uczucia. Nie chce niczego przegapić. - Wyznała i usiadła na kanapie w salonie, który był parę kroków dalej od kuchni.

- Ale co miałabyś przegapić? Musisz się uspokoić, nie anulują nam nagle biletów. Poza tym powinnyśmy być dzisiaj wypoczęte, co z tego, że wstałaś o 6:00 gotowa, skoro do meczu będziesz już śpiąca.

- Masz rację. To co? Wracamy spać? - Zapytała.

Natalia pokiwała twierdząco głową.

- Tylko proszę, zmień dźwięk budzika, nie jestem gotowa na drugą taką pobudkę jednego dnia.

Bianka rzuciła tylko szybkie "Dobrze" i pognała do swojej sypialni.

- Po co ona robiła tę herbatę? Nawet jej nie dopiła. - Mruknęła pod nosem Natalia. Położyła ją na blacie i przykryła małym talerzykiem. Kubek po swojej herbacie włożyła do zmywarki i także ruszyła z powrotem do łóżka.


Bianka powoli otworzyła oczy, słysząc drugi tego dnia budzik. Podniosła z szafki swój telefon, odpięła go od ładowarki i znowu ruszyła prosto do kuchni. Zobaczyła, że herbata, którą zrobiła dwie godziny temu dalej stała na blacie. Na usta dziewczyny wkradł się lekki uśmiech, kiedy ściągała talerzyk i wkładała kubek z napojem do mikrofali.

The Very First Game ~ Yamal LamineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz