Tego dnia Hailie wstała wcześniej niż zwykle. Był weekend, dlatego dziewczynka nie musiała iść do szkoły. Postanowiła więc wykorzystać sytuację, że jej bracia jeszcze śpią i wyjść sama na spacer. Dziewczynka nie rozumiała dlaczego do tej pory bracia jej na to nie pozwalali. Przecież chciała tylko poczuć jak to jest spacerować samą, bez ochroniarzy, czy braci, którzy chodzą za nią krok w krok.
Hailie wyszła po cichu z pokoju i skierowała się do wyjścia. Ubrała się w jej ulubioną różową kurtkę, którą dostała od Vincenta i brązowe buciki. Gdy wyszła po cichu z domu na jej twarzy automatycznie pojawił się szeroki uśmiech. Pobiegła w głąb ogrodu i usiadła na huśtawce, ukrytej między drzewami.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Tymczasem w rezydencji najstarszy brat dziewczynki, właśnie wstał i jak codzień poszedł do pokoju Hailie, sprawdzić czy ta już wstała. Jakież było więc jego zdziwienie, gdy okazało się, że niema jej w łóżku.
Vincent jak na przewrażliwionego brata przystało od razu spanikował. Zadzwonił do Willa, który poinformował o sytuacji resztę braci. Razem przeszukali całą rezydencję, jednak Hailie nigdzie nie było.
Vincent zawiadomił wszystkich ochroniarzy, ale nikt nie mógł jej znaleźć.⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Perspektywa Tony'ego:
Razem z braćmi od godziny szukaliśmy naszej dziewczynki w całej rezydencji. Sprawdzaliśmy nawet na strzelnicy i nigdzie jej nie było. Wszyscy strasznie się przejęliśmy, a ja postanowiłem poszukać jej na dworze.
Wyszedłem na ogród i skierowałem się w kierunku wysokich drzew. Byłem cholernie zestresowany, nie chciałem sobie nawet wyobrażać, że mojej siostrzyczce mogłoby się coś stać. Gdy już miałem się poddać i wrócić do domu, usłyszałam cichutki głosik należący do Hailie.
- Tony? - zapytała.
Poczułem jakby ugieły się podemną kolana, podbiegłem do niej i zamknąłem ją w mocnym uścisku.
- Księżniczko...tak się martwiliśmy - powiedziałem.
- Ale dlaczego, przecież ja tylko wyszłam na dwór - nierozumiała dzieczynka.
- Mała, przecież wiesz, że nie możesz tak znikać. To może być niebezpieczne, a co gdyby coś ci się stało, przecież mówiliśmy ci nie raz, że bez nas nie jesteś w stu procentach bezpieczna.
Hailie zaszkliły się oczy.
- Przepraszam, nie chciałam.
Westchnąłem.
- Nic się nie stało skarbie, ale musimy teraz wracać do domu, bo reszta się martwi.
Podniosłem dziewczynkę i skierowaliśmy się do rezydencji. Gdy do niej weszliśmy, a bracia nas zobaczyli, od razu wyściskali Hailie, jakby nie widzieli jej od paru miesięcy.
CZYTASZ
Mała Hailie
JugendliteraturKsiążka na podstawie Rodziny Monet. Opowiada o sześcioletniej Hailie, która od urodzenia wychowuje się z braćmi. Hailie jest rodzoną siostrą braci. Moją wspólną mamę - Lindsay, która zmarła miesiąc po narodzinach Hailie i ojca, który upozorował śmie...