24. A miało być pięknie

258 23 4
                                    

Pov Kat
Wszytsko dobre co się szybko kończy.
Od paru minut byłyśmy w domu. Powrót nie był łatwy ale nasz błogi urlop musiał się kiedyś skończyć. Pora wracać do rzeczywistości.

Gdy Kat nadrabiała zaległości z pracy w salonie. Ja odbyłam krótką rozmowe przez telefon z Michałem. Chłopak bardzo chciał się dowiedzieć czemu parę dni nie dawałam znaków życia. Ja jednak nie mogłam powiedzieć prawdy także zmyśliłam historię o odwiedzinach domu rodzinnego.

Brzmiało to irracjonalnie jednak Michał nie znał mojej sytuacji i bez problemu uwierzył w moje słowa.

Przesłał mi notatki i zadania, które musiałam narobić. Dobrze było mieć tak pomocnego przyjaciela. Przez to jednak czułam się jeszcze bardziej źle z tym , że go okłamuje.

W tej sytuacji nie widziałam jednak innego wyjścia. Zabrałam się do pracy gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
Trochę mnie to zdziwiło nie wiedziałem, że Cam spodziew się gości. Wychyliłam się lekko na korytarz by zbadać sytuację. Nie chciałam zostać nakryta w sypialni nauczycielki. Nasza relacja zdecydowanie nie była już na poziomie uczennica-nauczycielka. A odkrycie tego przyniosłoby nam obu spore kłopoty.

Gdy kobieta otworzyła drzwi okazało się, że stoi za nimi jakiś mężczyzna.
Wyglądała młodo były elegancko ubrany a w ręku trzymał bukiet róż.

- Cześć kochanie, nie odbierałaś telefonów.- powiedział a ja zdębiałam.
Powiedział do niej kochanie. Przyniósł jej kwiaty.

O Boże jak ja mogłam być tak głupia.

Myśląc, że taka kobieta wybrałaby kogoś takiego jak ja. Czyli to wszystko był blef?
Byłam zabawką, którą można wyrzucić gdy się znudzi.
Nie miałam przeciw możliwość równania się z eleganckim młodym przystojnym mężczyznom, który zapewne miał dobrą pracę. Mógł jej tyle zaoferować a ja?

Ja byłam nikim.

Czułam jak moje ciało zamiera. Oddech stawał się płytki i urwisty. Skierowałam się z powrotem do sypialni. Wzięłam telefon i klucze do mieszkania. Nie mogłam tu dłużej zostać.

Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Mężczyzny już nie było a Cam stała przy drzwiach z kwiatami w ręce.
Nim zdążyła zareagować szybko włożyłam buty i opuściłam mieszkanie. Nie traciłam czasu na szukanie kurtki. Zbiegłam po schodach czując jak ciemno robi się przed moimi oczami.

W głębi czułam ogromny ból. Wiedziałm, że tylko jedno może mi tylko pomóc. Poczułam jak stare blizny swędzą. Domagając się wręczenie utworzenia nowych.

Kobieta zdawała się wołać moje imię. Chyba nawet wyszła za mną. Lecz nie byłam pewna.
W tej chwili nie czułam już nic.
Byłam tą samą pustą zepsutą dziewczyną co wcześniej.

Było zimno mimo, że był już Marzec na polu było mroźno. Ja jednak pół biegiem pokonywałam kolejne przecznice. Pragnąc ukryć się w swoim mieszkaniu przed światem. Albo ukryć świat przede mną..

********

Pov Camila

Gdy otworzyłam drzwi nie moglam uwierzyć własnym oczom. Stał w nich Simon.
W rękach ściskał bukiet róż.
Simon to jeden z kandydatów na mojego męża znalezionych przez moją kochana matkę.

-Cześć kochanie, nie odbierałaś telefonów
Jego słowa zadzwoniły mi w uszach a ja za gotowałam się z wściekłości.

-Jakie kochanie kim ty jesteś człowieku. Skąd wogule masz mój adres.- rzuciłam mu prosto w twarz.

- Od twojej Mamy prosiła bym dał ci drugą szansę. Mówiła, że mnie lubisz.- no tak moja kochana rodzicielka musi namieszać kiedy ja wreszcie poukładam sobie życie.

Is there a Bad Love? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz