Broken Rules[+18]

2

CZĘŚĆ PIERWSZA

Była dla mnie królową, a ja byłem jej pionkiem.

Pierdole zasady swojego zawodu i uczelni, na której wykładam, bo dla mnie liczy się tylko ona, Lea Emerson.

Ta blond włosa kobieta, która wywróciła moje życie do górny nogami. Ta kobieta, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Znałem słowo miłość, bo miałem w swoim życiu kilka kobiet, ale byłem oziębły wobec nich. Nie okazywałem czułości tak jak za małego. Byłem prokuratorem, dlatego byłem oziębły.

Gdy tylko poczułem do niej coś więcej, nie umiałem tego rozegrać i poprowadziłem to w najgorszy sposób, jaki mogłem poprowadzić- poprzez szantaż. Byłem skurwysynem, że w ogóle te słowa przeszły przez moje usta. Byłem jebanym prokuratorem, a sam złamałem prawo.

I to nie jedno.

Bo ta kobieta była moją studentką, o dwanaście lat młodszą studentką, a ja byłem jej profesorem.

Ale może zacznę od początku...

-Stary, musimy dzisiaj odreagować. Młodsi już nie będziemy! -krzyknął mój najlepszy przyjaciel Lukas.

Lukas był moim przyjacielem z dzieciństwa. Był synem Mii i Cadena, najlepszych przyjaciół moich rodziców. Od zawsze się z nim lubiłem i spędzałem z nim bardzo dużo czasu. Byliśmy tego samego wieku, z tym że Lukas ustatkował się, gdy miał dwadzieścia sześć lat, a ja mając teraz trzydzieści cztery, nie miałem nadal kobiety. Moje życie kręciło się wokoło prokuratury i to tam spędzałem większość swojego czasu. A można powiedzieć, że i całe życie.

Przez całe moje trzydziestoczteroletnie życie nie miałem zbyt dużo kobiet. Jednak nie byłem tym, który nie miał nigdy w życiu kobiety na poważnie, bo miałem. Nigdy jednak nic z tego nie wyszło, ponieważ ona zdradzała mnie z każdym, który napotkał się na jej drodze. Druga moja dziewczyna nigdy nie miała czasu dla mnie i zawsze mnie zbywała. Bardziej interesował ją facet jej koleżanki, więc z tego też nigdy nic nie wyszło. Trzecie miejsce zostawiłem dla kogoś, kto będzie mnie wart, dla kogoś, kogo pokocham całym swoim sercem, całą swoją duszą. Dla kogoś, kto będzie przy mnie, nawet gdy będzie źle. Bo ja zawsze pomógłbym jej, nawet gdyby to oznaczało zrujnowanie swojej kariery...