Rozdział 6

47 3 16
                                    

mogą byc błędy!!!

nie wiem jak mam pisać rozdziały kiedy jest tak gorąco ale jest wybaczcie ze tak długo

nawadniajcie sie pls
___________

Minęło kilka dni odkąd zgraja skaterów była nad polskim morzem. Aż nastąpił siódmy lipca. Wczesnym rankiem, a dokładniej, o godzinie siódmej Kaoru wstał. Szybko się ogarnął i zaczął budzić wszystkich. Poza Kojiro.

- Czemu musimy wstawać tak wcześnie? - zapytał Reki przecierając ręką oczy.

- Właśnie - mruknął Miya przyzwyczajając oczy powoli do światła. - Siódma rano to dla mnie noooc - ziewnął.

- Słuchajcie, goryl ma dzisiaj urodziny - powiedział Cherry gdy wszyscy byli już rozbudzeni. - Co chcecie na śniadanie?

- Mamo, czy wszystko w porządku? - zapytał Miya. - Nigdy nam nie robisz śniadania i każesz tacie.

- Albo mówisz "korona wam z glowy nie spadnie jak raz zrobicie coś do jedzenia" - zacytował Reki.

- Ja chce płatki z mlekiem - odpowiedział Langa.

- O taką odpowiedź mi chodziło, idioci- Kaoru spojrzał na resztę wkurzony.

- Weźcie, choć troche szacunku się nauczcie - skomentował Hiromi. - Brak mi słów.

- To niech ci brak ale ja też chcę płatki! - krzyknął Miya.

- Ciszej, bo obudzisz małpę - upomniał go Kaoru.

- W sumie to czemu mamy go nie budzić?

- Bo robimy mu urodziny - odparł Kaoru wlewając mleko do miski. - Jakieś pomysły?

- Ymm nie? - odparł Miya.

- Zabierzmy go na plażę - powiedział Langa jedząc zadowolony płatki, które podał mu Cherry.

- Chodzimy tam codziennie - zauważył Shadow.

- To może do wesołego miasteczka albo coś takiego? - rzucił Reki robiąc sobie kanapkę.

- To nie jest zły pomysł - zamyślił się Cherry. - Shadow szukaj co jest najbliżej.

- Czemu ja?

- Bo dzieci jedzą - odpowiedział mu Cherry. - Nie można jeść i robić coś na telefonie. Trzeba patrzeć w to co się je.

- Mamo, brzmisz jak mama - Miya był wyraźnie zaniepokojony. - Co ci się stało?

- Nic - odparł lodowato Kaoru. - Jak się nie zamkniesz to nigdzie nie pojedziesz i sprzedam cię Arabom.

Miya po cichu wrócił do jedzenia płatków, a po chwili dołączył do niego też Reki ze swoją kanapką.

- No, a gdzie warzywa? - zapytał go Kaoru patrząc na biedną kanapkę z serem.

- Ale nie mamy warzyw - mruknął, a po chwili dodał. - W ogóle to od kiedy ty mi mówisz co ja mam robić?

- Odkąd udaję twoją matkę - zdenerwował się Kaoru. - I daje ci szlaban na telefon.

- CO?!

- CICHO BĄDŹ - zatkał mu buzię Kaoru. - Chcesz żeby się obudził?

- Jest mi to obojętne - zaprotestował Reki. - Będę cicho jeśli zostawisz mój telefon w spokoju!

- Dobra - powiedział Cherry. - Hiromi, masz coś?

- Tak - odpowiedział. - Nazywa się Energylandia i jest kawałek drogi stąd.

- No to może być - zabrał mu telefon Kaoru. - A w jakiej cenie bilet rodzinny?

Przyglądał oferty kilka chwil, a potem zwrócił się do wszystkich.

Rodzina skaterów czyli jak Joe i Cherry zostali rodzicami trójki dzieci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz